10 lutego 2020

„Tylko bądź przy mnie”- Laura Kneidl


Wyd. Jaguar | Org. Verliere Mich. Nicht | Tom II | 416 str. | 39,90 zł | Data wydania: 22.01.2020 r.

Czy warto dać miłości drugą szansę?

Strach, to obezwładniające uczucie, które popycha do nieprzemyślanych i desperackich czynów. Jednak najsilniejsza jest obawa nie o siebie, ale o ukochane osoby. To właśnie przez strach, Sage zrobiła coś, co złamało jej serce. I nie tylko jej. Przez wydarzenia z przeszłości, dziewczyna czuje się zepsuta i bezwartościowa. Choć wmawia sobie, że nie zasługuje na Lucę, każda chwila spędzona osobno jest dla niej prawdziwą torturą. Tylko czy da się jeszcze naprawić to, co było między nimi? I czy tajemnice dziewczyny nie zniszczą ich po raz kolejny?

Po finale jaki zafundowała nam w „Jednak mnie kochaj” Laura Kneidl, jak na szpilkach oczekiwałam drugiego tomu serii. Tamto zakończenie totalnie wyprowadziło mnie z równowagi i byłam wściekła na Sage za jej nieprzemyślane zachowanie. Początek „Tylko bądź przy mnie” pochłaniałam z bijącym mocno sercem i wypiekami na twarzy, ale już po pierwszych kilku rozdziałach zdałam sobie sprawę, że rozbicie tej historii na dwa tomy było ze strony autorki ogromnym błędem. Finał pierwszego tomu był zwrotem akcji, po którym… wracamy do punktu wyjścia. I w zasadzie cała historia zaczyna się od nowa. Miałam wrażenie, że znowu czytam „Jednak mnie kochaj” tyle, że w zmienionej odrobinę wersji. Choć polubiłam bohaterów i styl autorki na tyle, by czerpać przyjemność z lektury, czułam się rozczarowana faktem, że akcja nie rozwija się w żaden zaskakujący sposób, tylko ciągle kręci się w kółko.

Jednym z najistotniejszych wątków jest uczucie między Sage a Lucą i głównie wokół tego kręci się cała akcja. Autorka postarała się, by historia naszpikowana była emocjami i nie szczędzi swoim bohaterom rozterek, rozczarowań i łez. Niestety jak dla mnie cała ta drama z rozstaniem, była po prostu bez sensu, a w konsekwencji cofnęła tylko bohaterów o kilka kroków do tyłu. Zamiast obserwować rozwijające się uczucie, jesteśmy świadkami walki serca z czymś, co bohaterka nazywa rozsądkiem (ale jak dla mnie była to głupota). Rozumiem problemy psychiczne Sage, jej lęki i obawy, ale przyciąganie do siebie chłopaka, by odepchnąć go znowu „dla jego dobra” sprawiało, że miałam ochotę uderzyć dziewczynę czymś ciężkim, żeby w końcu się ogarnęła.



Największe oczekiwania miałam wobec wątku przeszłości dziewczyny. Od początku byłam ciekawa jak się on rozwinie i czułam żal do autorki, że kompletnie olała wyjaśnienia w tomie pierwszym. Niestety tym razem olewa go jeszcze bardziej i ciągle spycha na dalszy plan. Pani Kneidl jest prawdziwą mistrzynią w unikaniu odpowiedzi na dręczące czytelnika pytania i opisywaniu codziennych, błahych czynności, zamiast tych ważnych i istotnych. Najbardziej ekscytujące sceny kończą się szybko, zastąpione opisem kolejnego dnia na uczelni, czy codziennych obowiązków. Wkurzało mnie to niesamowicie, a moja frustracja sięgała zenitu. Na szczęście finał okazał się na tyle ciekawy i ekscytujący, by nieco złagodzić moje narzekania. Nie zmienia to jednak faktu, że chyba wolałabym, żeby tak zakończył się tom pierwszy. Lubię tą serię, ale lubiłabym ją znacznie bardziej, gdyby nie była serią, pojedynczą książką o bardziej skondensowanej akcji.

O CZYM?  Tylko bądź przy mnie”, to opowieść o pokonywaniu własnych lęków i słabości. O walce z bolesnymi wspomnieniami i zastępowaniem ich nowymi, lepszymi. Autorka stawia na obyczajowy klimat,  unika gwałtownych zwrotów akcji i woli opisy codziennych czynności zamiast szokujących scen. Co kto lubi, ale ja wolałabym, żeby skrajne emocje, które funduje nam autorka, miały większe odzwierciedlenie w właściwej akcji. Opowieść Sage jest spokojna, wyważona, romantyczna i wzruszająca, ale niestety też dosyć rozwlekła i pełna zbędnych opisów. W zasadzie jedyny zarzut jaki mam wobec tej historii, to zupełnie niepotrzebne rozciąganie fabuły na dwa osobne tomy. Szkoda, że autorka się na to zdecydowała, bo jeden w zupełności by wystarczył, jeśli byłby bardziej skoncentrowany na tym, co naprawdę istotne. Nie zmienia to jednak faktu, że polubiłam Sage i Lucę i bardzo przyjemnie mi się o nich czytało, nawet jeśli ziewnęłam raz czy dwa w trakcie lektury. Jeżeli podobały Wam się takie historie jak „Save me” czy „Silence”, powieści Laury Kneidl również przypadną Wam do gustu.

Ocena:
6/10

Jednak mnie kochajTylko bądź przy mnie


__________________________________________________________________



4 komentarze:

  1. Zgadzam się z tym, że rozbicie tej historii na tomy było błędem ze strony autorki. Szczególnie przeszkadzało mi to, że przez większość drugiego tomu nie dzieje się nic szczególnego, a najciekawsze wydarzenia zostały ściśnięte na ostatnich stronach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach przeczytać tę serię. Ciekawe, jak będzie w moim przypadku. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dobrze bawiłam się w trakcie tej książki. Przyznaję, że początek był trochę koślawy, ale potem mocno się wciągnęłam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.