Wyd. Pascal | org. The Finding of Martha Lost | 384 str. | 39,90 zł | Premiera: 15.02.2017 r. |
Baśń bez „dawno dawno temu”
Najprawdziwsze baśnie mogą rozgrywać się dosłownie pod
naszym nosem. Nawet szary dworzec kolejowy może okazać się odpowiednią scenerią
do opowiedzenia baśni, a nawet miejscem magicznym, jeśli tylko odpowiedni
ludzie swoją osobowością nadadzą mu koloru. W tej historii promyczkiem światła,
czystą radością i tajemnicą jest Marta Zguba, 16-letnia dziewczyna, która
mieszka na dworcu kolejowym w Liverpoolu, od kiedy pamięta. Gdy była
niemowlęciem trafiła do dworcowego biura rzeczy znalezionych i tam już pozostała,
ponieważ nikt się po nią nie zgłosił. Z przybyciem Marty wiąże się pewna
legenda, opowiedziana jej niegdyś przez surową przybraną Matkę. Zgodnie z
legendą, Marta jest kormoranem stacji Lime Street, czymś na kształt jej
bijącego serca i jeśli choć na chwilę ją opuści, cały budynek legnie w gruzach.
Marta wierzy w tą opowieść, dlatego nigdy nie była na zewnątrz i ani myśli
opuszczać stacji. Spędza dnie na wirowaniu po peronach, rozmyślaniu o
pierwszych rozdziałach swojej historii i pracy w biurze rzeczy
znalezionych. Ma do tego niezwykły dryg
nie tylko dlatego, że sama jest Zgubą, ale ponieważ posiada pewien niecodzienny
dar, dzięki któremu poprzez dotyk poznaje historie zagubionych przedmiotów.
Gdyby tylko w ten sposób mogła odkryć jak sama się zagubiła…