Wyd. Burda Książki | 232 str. | 39,90 zł | Data wydania: 30.10,2019 r. |
Przypadek, a może przeznaczenie?
Jest taki jeden dzień w roku, kiedy dzieją się
prawdziwe cuda. Dla Eli takim wigilijnym cudem był Kamil. Chłopak dosłownie
spadł jej z nieba, gdy najbardziej tego potrzebowała. Wysłuchał, pocieszył,
ogrzał zziębnięte serce. I rozgościł się w nim na dłużej. W mroźny wigilijny
wieczór, narodziło się szczere i gorące uczucie, które miało trwać już na
zawsze. Niestety życie miało inne plany.
Historia Eli i Kamila rozpoczyna się w święta. W wigilijny wieczór wpadają na siebie przypadkiem, a może to przeznaczenie pchnęło ich ku sobie w ten najbardziej magiczny dzień w roku? Ich losy śledzimy na przestrzeni kilku lat, ale każdy rok autorka analizuje w czasie kolejnej gwiazdki. Wyszło trochę tak, jakbyśmy odwiedzali w święta znajomych, by dowiedzieć się co u nich słychać. Bardzo mi się ten pomysł spodobał, bo buduje niesamowity klimat, skupia się na tym co w świątecznych powieściach najistotniejsze jednocześnie nie pomijając niczego istotnego.
Najistotniejszym minusem książki zdecydowanie była jej długość, a raczej krótkość. Dosłownie chwilę zajęło mi przeczytanie całości i choć historia w sumie jest pełna i kompletna, nie mogłam podchodzić się z faktem, że tak szybko się skończyła. Mogłabym czytać i czytać o tej miłości, świątecznej magii i emocjach. Niestety odrobinę przeszkadzał mi sposób w jaki historia została opowiedziana. Sam pomysł, by każdy kolejny rozdział zaczynał się w wigilię, był świetny, ale odniosłam wrażenie, że autorka nie mogła się zdecydować jakim typem narracji się posłużyć. Narracja trzecioosobowa przeplata się z pierwszoosobową Eli i Kamila i wprowadza lekki chaos do treści. Mimo to, historię czytałam z przejęciem i wypiekami na twarzy, jak wszystkie książki tej autorki.
O CZYM? "Tylko raz w roku", to piękna i wzruszająca
opowieść utrzymana w świątecznym klimacie. Nie zabraknie tu łez i dramatów, ale
również prawdziwej świątecznej magii i wigilijnych cudów. To opowieść o przeznaczeniu,
miłości i pokonywaniu przeciwności losu. O jedynym takim dniu w roku,
wyjątkowym i magicznym, kiedy jesteśmy wszyscy razem, ale także o tym, że
miłością nie powinniśmy dzielić się tylko od święta. Piękna historia, którą
konieczne musicie poznać. Gwarantuję, że zdążycie ją przeczytać zanim upiecze
się makowiec (na który przepis, tak swoją drogą, również znajdziecie w
książce!).
Ocena:
7/10
Inne, zrecenzowane książki Autorki:
Seria Zakręty losu:
__________________________________________________________________
Jak pieknie sie prezentuje! Ja czytałam za to ostatnio książkę "Nastepnym razem" i bardzo mi się podobała. Również polskiej autorki :)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że książka jest za krótka i przez to niestety natłok dramatów jest nieco przesadzony.
OdpowiedzUsuńBardzo chwiałabym przeczytać powieść, może się przełamie i dam jeszcze jedną szanse autorce.
OdpowiedzUsuńChciałabym, aby ta książka wpadła w moje ręce, właśnie w tegoroczne święta.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuń