16 października 2011

Ogień, który nie przestanie płonąć



Carlos Ruiz Zafon- "Pałac Północy"
Wyd. Muza


Północ. Kalkuta tonie w nocnej mgle. Wśród tej niepozornej, zmorzonej snem scenerii rozgrywa się prawdziwy dramat. Nie bacząc na zimno i świadomość rychłej śmierci, pewien mężczyzna ucieka przed złem. Maleńkie bliźnięta płaczą z głodu i zimna na jego łodzi, ale mężczyzna nie może się teraz zatrzymać. Dziś to nie jego życie jest ważne, musi ocalić dzieci. Dla Niej. Ale prześladowca jest coraz bliżej i nie spocznie dopóki nie dostanie tego czego szuka. Pragnąc za wszelką cenę nie dopuścić do tragedii, nie licząc się z ceną, mężczyźnie udaje się zanieść dzieci ich babci i choć chwilę potem historia owego mężczyzny się kończy, to dla wszystkich innych w tej właśnie chwili koszmar dopiero się zaczyna. Gra już się rozpoczęła. Teraz można tylko odwlekać nieuniknione. Kobieta postanawia rozdzielić bliźnięta dla ich bezpieczeństwa, jednak jak się pewnie domyślacie, losy dej dwójki jeszcze się przetną. 16 lat później, w pewnym bardzo tajemniczym miejscu…

Zanim opowiem wam o tym spotkaniu, przenieśmy się o wspomniane 16 lat w przyszłość, do miejsca, które większości z was kojarzy się głównie ze smutkiem i wielką samotnością. Sierociniec St. Patrick’s, to tu, Ben spędził całe swoje życie. Nie ma innego domu ani innej rodziny niż ta, którą dostał od tego miejsca. Teraz jednak, kiedy według prawa jest już dorosły, musi opuścić sierociniec, podobnie jak szóstka jego przyjaciół.  Razem z owymi przyjaciółmi, Ben stworzył przed laty sekretne stowarzyszenie, Chowbar Society, mające na celu bezwarunkową pomoc wszystkim swoim członkom i wspólne zbieranie wiedzy, która przyszłości mogła pomóc im przetrwać w tajemniczym i okrutnym świecie. Przyjaciele spotykają się w starej, zrujnowanej rezydencji nazwanej przez nich Pałacem Północy, miejscu w którym łącza się ich historie, bo to właśnie opowieść jest ceną za członkostwo w Chowbar Society. W nocy kiedy miało odbyć się ostatnie spotkanie, stowarzyszenie zyskało niespodziewanie nowego członka. Sheere, bo tak jej na imię, to tajemnicza dziewczyna, którą z wychowankami sierocińca łączy więcej niż mogłoby się wydawać. Podobnie jak oni, nigdy nie miała prawdziwego domu. Wychowana przez surową babcię, która nie pozwoliła nigdzie zagrzać im miejsca na dłużej, zupełnie jakby przed czymś uciekała… I posiada historię, którą może wkupić się do stowarzyszenia. Historię, która stanie się początkiem wielkiej przygody i wielkiego niebezpieczeństwa. Domyślacie się pewnie kim jest owa dziewczyna. I macie rację. W tym momencie krucha bariera bezpieczeństwa zapewniona bliźniętom przez babcię roztrzaskała się na milion raniących części. Nadszedł czas na finał gry, która nie może dobrze się skończyć.

Zarówno Ben, jak i wszyscy członkowie Chowbar Society, to tak niesamowicie wyraziste i pełne życia postaci, że chciałabym każdemu z nich poświęcić osobny akapit. Są niczym barwny witraż: każdy element jest zachwycający i wyjątkowy, choć tak naprawdę dopiero razem tworzą kompletną całość. Są niczym jeden organizm, idealnie zsynchronizowany, zbudowany z uzupełniających się elementów. Choć jest to historia Bena i Sheere, opowiada ją ich przyjaciel Ian. Dlaczego cichy, spokojny, cierpiący na bezsenność, marzący o karierze lekarza chłopiec, jest narratorem a nie ten, kogo opowieść bezpośrednio dotyczy? Nie odpowiem wam na to pytanie, ale zadam kolejne: kto widzi więcej? Narracja Iana ma formę wtrąceń między rozdziałami opisywanymi w trzeciej osobie. Przyznam, że ten pomysł był trafiony, przynajmniej w moim odczuciu.

Skupiłam się na bohaterach zupełnie pomijając po drodze tajemnicę z jaką muszą się zmierzyć. Mamy tu więc czarny charakter, tajemniczego Jawahala, którego losy niegdyś skrzyżowały się z losami ojca bliźniąt, pociąg w płomieniach, owiane tajemnicą zbrodnie i miejsca w które lepiej nie zapuszczać się po zmroku. Podsumowując: Carlos jak zwykle nie zawodzi i nie oszczędza bohaterów. Mimo iż historia nie dorównuje jego późniejszym dziełom, czuć w niej już ten klimat i niepowtarzalność, charakterystyczny dla autora. Zastanawiałam się czy Zafon nie ma przypadkiem jakichś zadatków na piromana, ponieważ w każdej ze swoich książek, podpala coś lub kogoś, jednak w tej powieści było chyba jak dotąd najwięcej ognia. Nie zabrakło też elementów wywołujących przerażenie, a końcówka jak zwykle wbiła mnie w fotel. Tym razem udało mi się znaleźć jednak dwa minusy, które dla was wcale minusami być nie muszą. Pierwszy: bardzo częste używanie słowa „fantasmagoria”. Denerwowało mnie to niesamowicie bo nie dość, że ciężko się je wymawia, to jeszcze, a może przede wszystkim, miałam ledwie nikłe pojęcie co może oznaczać. Plus z tego minusa jest taki, że wzbogaciłam swój słownik o to pojęcie. Dzięki ciociu Wikipedio! I drugi minus, tym razem na poważnie. Czytałam wcześniej „Księcia Mgły”, czyli rzekomo poprzednią część i wyobraźcie sobie jakie było moje rozczarowanie kiedy okazało się, że te dwie powieści nie mają, żadnego związku! Moje oburzenie na pewno zrozumieją ci, którzy czytali „Księcia…” i znają jego zakończenie. W pewnym momencie miałam wrażenie, że już wiem na czym polega związek między tymi powieściami i byłam niesamowicie dumna, że to rozgryzłam, aż tu nagle… No właśnie, zero związku. Jednak i w tym minusie znajduje się pewien znaczący plus: obie książki można czytać bez znajomości tej drugiej. Polecam jednak przeczytać obie, bo uwierzcie mi- naprawdę warto! Zobaczymy co przyniesie ze sobą kolejna powieść autora, czyli „Światła Września”, która niedługo będzie miała swoja premierę. Już nie mogę się doczekać!

Ocena
9/10


1 października 2011

Stos wrześniowy :)

Nie mam ostatnio zbyt wiele czasu na czytanie, ale potrzeba kupowania nowych pozycji jest silniejsza ode mnie :-) Ludzie którzy mnie otaczają nie są w stanie do końca zaakceptować tej małej obsesji, przecież można wydać pieniądze na coś bardziej przydatnego, prawda? Nie było łatwo, były kłamstwa, prośby i groźby ale udało mi się zdobyć aż 11 pozycji i jestem z tego niezmiernie dumna. Dodam tylko, że wszystkie kupiłam w promocyjnych cenach, chociaż tyle w kwestii oszczędzania...

Od góry:
1. "Norwegian Wood"- Haruki Murakami
Całkowicie spontaniczny zakup. Byłam akurat w biedronce i po przeczytaniu opisu wprost nie mogłam się oprzeć. Cena też kusząca, bo jedyne 11.99 :-)
2. "Gra Anioła"- Carlos RJuiz Zafon
Mój mistrz literatury! Obiecałam sobie, że kupię wszystkie jego książki i jak na razie nieźle mi idzie. Chwilowo brakuje tylko jednej. Jest to też kolejny biedronkowy zakup, również za 11.99.
3. "Wilczy amulet"- S. A. Swann
Pierwsza część całkowicie mnie oczarowała więc nie mogłam odmówić sobie również drugiego tomu tej cudnej dylogii.  (TU znajdziecie recenzję pierwszego tomu) Książkę kupiłam w ramach promocji 3 za 2  na empik.com "Wilczy amulet" kosztował mnie jedyne 2 grosze :-) Muszę w tym miejscu jednak serdecznie podziękować mojemu cudownemu bratu, który nie tylko odebrał paczkę z salonu, ale również za nią zapłacił! Dziękuję!
4. "Wilczy szlak"- Bear Gryls
Tu całkowite zaskoczenie. Wygrana w konkursie zorganizowanym na Bravo.pl. Serdecznie dziękuję!
5. "Przebudzenie Jenny Fox"- Mary E. Pearson
Uwielbiam promocje, to żadna tajemnica. Tą pozycję udało mi się upolować za jedyne 8 zł, niby lekko uszkodzona ale ja żadnych uszkodzeń nie zauważyłam :-) Kolejne 4 pozycje również z tej samej promocji na nk.com.pl
6. "Jeśli zostanę"- Gayle Forman
Słyszałam o niej wiele dobrego i postanowiłam przekonać się na własnej skórze czy faktycznie jest dobra. Podejrzewam, że jednak będzie. Dramaty są cudowne!
7. "Przyrzeczeni"- Beth Fantaskey
Nie znalazłam bodaj jednej negatywnej oceny tej książki i choć sam opis szczególnie nie przekonuje, muszę przeczytać i dowiedzieć się o co tyle szumu :-)
8. "Wybrańcy"- Kristin Cashore
Fantastykę kocham od zawsze. Ostatnio jednak  zaniedbałam trochę ten gatunek na rzecz paranormali, którym po prostu nie mogę się oprzeć. Czas nadrobić zaległości, pozycja podobno warta uwagi.
9. "Przysięga krwi"- Richelle Mead
 Jeśli ktoś jeszcze nie zna przygód Rose musi to koniecznie zmienić! Seria jest po prostu cudowna i bije na głowę wszystkie inne akademie z jakimi spotkałam się do tej pory w literaturze. Oprócz Hogwartu oczywiście :-)
10. "Zew księżyca"- Patricia Briggs
Książka napisana przez moją imienniczkę :-) Od dawna ciągnęło mnie w kierunku urban fantasy i w końcu dałam się skusić. Ciekawe co z tego wyniknie
11. "Dwie wojowniczki"- Licia Troisi
Ostatnia, co wcale nie oznacza, że najgorsza.  Pierwszy tom całkowicie mnie zachwycił i nie mogę się doczekać kolejnych przygód młodej wojowniczki Dubhe!

                                                    *****************

Ostatnio zamieszczam recenzje rzadziej niż na początku, ale liczę na wyrozumiałość. Dopadło mnie coś co wszyscy znamy- szkoła. Pobudki o 5 rano, 3 km z domu na przystanek i 2 km od kolejnego przystanku o szkoły, bieganie z budynku do budynku, jedzenie drugiego śniadania w biegu... Kiedy wracam do domu nie mam na nic siły, raca domowa to zło konieczne i czasami po prostu nie mam siły czytać. Częściej jednak nie mam czasu. Jednak jeszcze trochę, złapię rytm i wszystko wróci do normy. Tymczasem dziękuję, że mnie odwiedzacie i  komentujecie posty. To Wy motywujecie mnie do ciągłego pisania. Dzięki!

Pozdrawiam serdecznie wszystkich-
Patka

Zobacz też:

.