Wyd. Novae Res | Seria Zakręty Losu, Tom 3 | 320 str. |34,90 zł | Premiera: 17.10.2012 r. |
Spowiedź gangstera
Każdy medal ma dwie strony. Każdy człowiek może być uznany
za „złego” lub „dobrego”, zależnie od perspektywy osoby, która go ocenia. Podobnie
opowieść, może mieć zupełnie inny wydźwięk w zależności od tego kto jest
narratorem. Gdy poznałam Lucasa w „Zakrętach
losu”, był czarnym charakterem, tajemniczym złym duchem, który niszczy
wszystko i wszystkich. W „Braterstwie
krwi” pokazał odrobinę swojego prawdziwego ja, ale wciąż pozostał szalenie
fascynujący i nieprzewidywalny. Jednak dopiero teraz, kiedy miałam okazję
wysłuchać jego spowiedzi, stał się dla mnie w pełni człowiekiem, bo wreszcie
poznałam go od podstaw i wiem, co kryje się w jego wnętrzu.
Dwóch wątków oczekiwałam szczególnie mocno. Przede wszystkim
ciekawiło mnie jak ta cała historia się zaczęła. Jak doszło do tego, że Łukasz
stał się Lucasem. Jakim człowiekiem był wcześniej i jak zmieniał się wchodząc
coraz głębiej w sidła mafii. Z drugiej strony bardzo czekałam na moment, kiedy
na scenę wkroczy Małgorzata, bo ta bohaterka okazała się kluczowa dla całej
serii i pociągnęła za sobą lawinę wydarzeń. Wszyscy znamy jej tragiczną
historię, ale jej początek dotychczas osnuty był mgłą tajemnicy. Bardzo się
cieszę, że autorka zdecydowała się ją rozwiać bo ta historia zasługiwała na to
by ją opowiedzieć.
Cała książka ma formę opowieści z krótkimi wtrąceniami w
czasie teraźniejszym. Wszystko zostało przedstawione tak, jak autorka sobie
wyśniła. Łukasz dzieli się swoją opowieścią z młodszym bratem, Krzyśkiem, dla którego
pewne wydarzenia również okazały się szokujące, mimo iż w większości sam
uczestniczył. Narracja w większości prowadzona jest więc pierwszoosobowo, przez
Lucasa, co jest wielkim atutem książki, bo ten typ narracji udaje się Pani
Agnieszce naprawdę świetnie. Zwróciłam na to uwagę już czytając „Jesteś
moja, dzikusko” i po raz kolejny tego doświadczyłam. Szkoda tylko, że
autorka tak rzadko decyduje się na taką formę. Nie ma się co jednak dziwić. Jej
książki są tak złożone i intensywne, że jeden punkt widzenia, to stanowczo za
mało.
O CZYM? „Historia Lucasa”, to nowe spojrzenie
na wydarzenia z dwóch poprzednich tomów i uzupełnienie ich w pewne nieznane
dotąd fakty, ale w głównej mierze, to opowieść o człowieku, który zraniony i
osamotniony, wkracza na niebezpieczną ścieżkę. Opowieść Lucasa jest smutna,
drastyczna i intensywna, bo takie właśnie było jego życie. Jeśli podobały się
Wam dwa poprzednie tomy, nie wyobrażam sobie byście mogli przejść obojętnie
koło tego.
Ocena:
8/10
Seria
Zakręty losu:
Zakręty losu |
Braterstwo
krwi | Historia Lucasa | Nowe pokolenie
Inne,
zrecenzowane książki Autorki:
Jak ja dawno czytałam tę trylogię, a teraz już tetralogię. I chociaż miło ją wspominam, to ta część najmniej mi się spodobała, a wszystko z prostego powodu - nie znosiłam Lucasa ... :)
OdpowiedzUsuńW pierwszym tomie ja też go nie lubiłam, ale w drugim wręcz pokochałam <3
UsuńPozdrawiam!
A przede mną nadal "Braterstwo krwi"... Muszę szybko nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie bo "Braterstwo" to najlepszy tom serii :-)
UsuńPozdrawiam!
Chyba nie mam ochoty już na książki typu "dobra i zła natura" w takim stylu. Podręczniki akademickie bywają bardziej obrazujące.
OdpowiedzUsuńAle takich emocji raczej nie zapewnią :-) Mi się podobało.
UsuńPozdrawiam!
Szczerze mówiąc nie słyszałam o tej serii i ostatnio rzadko sięgam po coś innego niż pojedyncze książki :) Może kiedyś uda mi się poznać tą historię, choć szczerze mówiąc aż tak mnie jej opis nie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli chodzi o książki tej autorki opisy nawet w najmniejszym stopniu nie oddają emocji jakie znajdziemy w ich treści :-)
UsuńPozdrawiam
Polecam IV tom tego cyklu :)
OdpowiedzUsuńDziś wypożyczyłam :-)
UsuńPozdrawiam!
Ja Zakręty losu jeszcze mam przed sobą. Wiem, że kiedyś z pewnością po nie sięgnę, bo lubię książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz autorkę na pewno się nie zawiedziesz ;-)
UsuńPozdrawiam!
Tej autorki czytałam do tej pory jedynie ,,W szpilkach od Manolo" :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? Jeszcze nie znam tej książki :-)
UsuńPozdrawiam!
Strasznie podoba mi się ten motyw "autorka sobie coś wyśniła i postanowiła to opisać". Cóż, wiemy że Stephanie Meyer dobrze na tym wyszła, także. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry