Wyd. Novae Res | 235 str. | 29,90 zł | rok wydania: 2011 |
Założę się, że mnie pokochasz…
Niegrzeczni chłopcy mają w sobie coś, co przyciąga grzeczne
dziewczynki. Może przez to pełne pasji spojrzenie? Może kusi je gama uczuć
jakich nigdy nie zaznały? A może wreszcie chcą poczuć, że żyją? Problem z
niegrzecznymi chłopcami jest jednak taki, że niemal zawsze łamią niewinne kobiece
serca. Na przykład taki Aleks. To typowy zimny drań, który ma za nic uczucia
innych, a sam zamiast serca nosi w sobie tylko pustkę. Kiedy na imprezie koledzy
proponują mu zakład, polegający na uwiedzeniu przyszłej panny młodej, bawiącej
się na swoim wieczorze panieńskim, nie tylko się zgadza, ale wręcz podbija
stawkę. Jest pewien, że szybko zawróci w głowie swojej przyszłej ofierze. W końcu
on zawsze wygrywa.
Życie Sylwii podporządkowane jest oczekiwaniom innych i
rodzinnej tradycji. Dziewczyna pochodzi z arystokratycznej rodziny i już dawno
pogodziła się z tym, że musi kontynuować dzieło swoich przodków. Jej wybory od
zawsze były podporządkowane oczekiwaniom rodziców, a marzenia i pragnienia
zostały zepchnięte w ciemny kąt umysłu. Co ciekawe Sylwii nie przeszkadza taki
stan rzeczy, pokornie znosi swój los i nie czeka na rycerza na białym koniu,
który uwolni ją z zamkniętej wieży. Nieoczekiwanie jednak los stawia przed nią
mężczyznę który przeszywa ją zimnym spojrzeniem lazurowych tęczówek i wywraca
jej poukładany świat do góry nogami. Zdecydowanie nie jest on jednak rycerzem i
wcale nie ma szlachetnych zamiarów. Tylko czy na pewno? Żadne z nich nie miało w planach zakochać się,
ale miłość często przychodzi nieproszona. Tylko czy uczucie budowane na kłamstwie
może skończyć się happy endem?
„Przy takim mężczyźnie jak on miałam marne
szanse wyjść z tego bez konsekwencji. I uświadomiłam sobie jedno: chcę je
ponieść. Wręcz czekałam na nie. Z porażającą tęsknotą. Aby wreszcie zacząć
czuć. Po prostu. Całą sobą. Całym umysłem. I całym sercem.”
Historie miłosne wychodzą Pani Agnieszce naprawdę
rewelacyjnie i zawsze zabieram się za czytanie kolejnej jej książki z
nieskrywanym entuzjazmem. Podobnie było tym razem, bo historia uczucia Aleksa i
Sylwii zauroczyła mnie od pierwszej kartki. Kreacji bohaterów nie mam nic do
zarzucenia. Ich charaktery były złożone, przesycone tajemnicami i skrywanymi
głęboko emocjami. Oboje mają w sobie coś, co nie pozwala im normalnie funkcjonować
i autorka zadbała, by romans nie przytłoczył tych wewnętrznych rozterek i walki
o swoje osobiste szczęście. Wręcz przeciwnie, uczucie pozwala bohaterom odkryć,
czego naprawdę pragną i potrzebują, ale to nie tak, że miłość nagle w magiczny
sposób przegania wszystkie czarne chmury.
Jeśli chodzi o sam romans, choć kupił mnie i kibicowałam
bardzo bohaterom, to mam wrażenie, że wszystko potoczyło się zbyt szybko. Opór Sylwii
był raczej znikomy (co w sumie rozumiem, bo jej narzeczony był naprawdę
okropny!), a szkoda, bo przez to Aleks w zasadzie niewiele musiał się starać. Zabrakło
mi też odrobinę większej liczby informacji o bohaterach drugoplanowych, którzy
przy świetnie wykreowanych Sylwii i Aleksie byli bladym szarym tłem. Niewielka objętość
książki nie zmieściła też bardzo intrygującego mnie wątku życia współczesnych
arystokratów, a te strzępki informacji jakie otrzymałam nie wystarczyły by
zaspokoić moją ciekawość.
„Taka głupia myśl. W książkach o tym piszą. Bohater
trzyma ukochaną w ramionach i chce żeby
czas się zatrzymał, by trwali tak na wieki. Jakie to naiwne… Nierealne…
Głupkowate… Ale do diabła! Tego właśnie chciałem.”
O CZYM? „Zakład o miłość”, to historia przede
wszystkim o rodzącym się uczuciu, które choć silne i nieokiełznane, zostało
zbudowane na kłamstwie. Ale to także opowieść o wewnętrznych demonach i
bolesnej próbie rozprawienia się z nimi. Agnieszka Linga Łoniewska uwielbia
emocjonalnie torturować swoich czytelników, plącząc tak losy bohaterów, by
mieli jak najwięcej przeszkód do pokonania. W „Zakładzie o miłość” nie
zabraknie łamiących serce zwrotów akcji, wzruszeń i toksycznych sekretów, ale
równie wiele czeka nas radosnych chwil i przyprawiających o szybsze bicie serca
scen. Ja jestem zauroczona.
Ocena:
7/10
Inne,
zrecenzowane książki Autorki:
Seria
Zakręty losu:
Mam wrażenie, że ta powieść nie zaskoczy mnie niczym, ale kto wie... Może kiedyś zechcę poznać historię życiową mojej imienniczki oraz Aleksa. ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, polecam inne książki Autorki, a już niedługo kolejna :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i niezwykle miło wspominam. Dała mi ta powieść wiele emocji :)
OdpowiedzUsuńTakie słowa jak "sekret" czy "tajemnica" działają na mnie niezwykle kusząco i sprawiają, że daną książkę pragnę przeczytać natychmiast. Nie wiem czy powyższa pozycja spodoba mi się na tyle, że będę ją wychwalać, ale ma w sobie coś intrygującego co będę chciała sprawdzić w przyszłości.
OdpowiedzUsuń