23 września 2018

„Kiedy zniknę”- Agnieszka Lingas-Łoniewska

Wyd. Novae Res | Tom I | 312 str. | 33 zł | Data wydania: 18.04.2018 r.

Dramat sprzed lat i fatum, które uderza w nowe pokolenie

Tragiczne wydarzenia z przeszłości zawsze rzucają cień na teraźniejszość, ale mogą też całkowicie zmienić przyszłość. Grupa przyjaciół z maleńkiej Rokietnicy już wkrótce się o tym przekona. W ich nudnawe, choć niepozbawione młodzieńczych dramatów i uniesień życie wkradnie się widmo mrocznej tajemnicy sprzed lat. Co łączyło niegdyś ich rodziców? Czemu teraz się nienawidzą? I najważniejsze- co tak naprawdę wydarzyło się „tamtego lata”?

 „Kiedy zniknę” nie jest historią jednaj postaci. To złożona i bardzo skomplikowana opowieść o grupie przyjaciół, o ich codzienności, dramatach i o tajemnicy, która zmieni wszystko. Do tajemnicy jeszcze wrócimy, ale skupmy się na razie na głównych bohaterach dramatu. Jest ich aż ośmioro i to naprawdę dużo jak na 300 stronnicową książkę. Żaden nie jest tym „głównym” czy „ważniejszym”, autorka nikogo nie faworyzuje, naświetla sytuację każdej postaci bardzo szczegółowo i sprawia, że już od pierwszego rozdziału kochamy ich wszystkich Początkowo trochę obawiałam się tej ilości bohaterów, bałam się, że zaplączę się gdzieś w gąszczu wątków, i że sama autorka nie rozwinie wszystkiego tak jak powinna, ale te obawy bardzo szybko się rozwiały. Nie miałam najmniejszego problemu z zapamiętaniem kto jest kim, historię każdego z bohaterów śledziłam z prawdziwym zainteresowaniem i naprawdę wszystkim kibicowałam z całych sił. Nieco większy kłopot sprawiło mi zapamiętanie zależności między młodym pokoleniem, a ich rodzicami, ale bardzo pomocny okazał się spis bohaterów umieszczony na początku książki.



Akcja powieści rozgrywa się w Rokietnicy- fikcyjnym miasteczku, które autorka sama stworzyła, ale dzięki licznym detalom, zadbała o to, byśmy czuli jego klimat i autentyczność. Wiele na świecie jest takich miejsc- miasteczek na tyle dużych, by od lat tętniło w niż życie, ale jednocześnie tak małych, by nie dawały konkretnych perspektyw na przyszłość. Miasteczek w których od lat żądzą podziały na „tych lepszych” i „tych gorszych”, gdzie każdy zna każdego i gdzie plotki rozchodzą się lotem błyskawicy. To miejsca, które duszą młodych ludzi, budzą w nich potrzebę ucieczki i zmiany. Rokietnica, ma swój niepowtarzalny klimat, ale również mroczne tajemnice. Jest klatką, ale też azylem. Miejscem z którego chce się zniknąć, ale też z sentymentem się wraca.

„Obrazy. Rysujemy je, pokazując ludziom tylko te kreski, które chcemy. A prawdę i tak zawsze nosimy głęboko w sobie. To nasza broń przed światem i nasza metoda na przetrwanie. Na przeżycie.”

Punktem zwrotnym całej opowieści, jest tajemnica sprzed lat, którą bohaterowie odkrywają krok po kroku. Kilka starych fotografii, usłyszane przypadkiem oskarżenia i „tamto lato”, które niczym cień kładzie się na przyszłość bohaterów. Można zamieść coś pod dywan, przemilczeć, zapomnieć, ale przeszłość zawsze wraca w najmniej spodziewanym momencie i uderza w niewinne osoby. Autorka przeplata teraźniejszość, z migawkami przeszłości, tworząc skomplikowaną historię, która wciągnie, zaskoczy, niejednokrotnie wzruszy i na koniec mocno zszokuje.

O CZYM? „Kiedy zniknę”, to wielowątkowa, pięknie napisana i zaskakująca opowieść o tajemnicy z przeszłości i młodym pokoleniu, które będzie musiało zapłacić za błędy rodziców. Ale to również historia o miasteczku, którym żądzą podziały, o tym jak niesprawiedliwie los rozkłada karty i jak doświadcza każdego, bez względu na status społeczny. Bohaterowie powieści od pierwszych stron skradli moje serce i choć było ich sporo, nie umiem wybrać jednego ulubieńca. Już na początku, autorka sugeruje nam poszczególne pary i wręcz wychodzi z siebie by na ich drodze postawić jak najwięcej przeciwności do przezwyciężenia. To wszystko sprawiło, że lektura „Kiedy zniknę”, przypominała mi naprawdę dobry, wielowątkowy serial z wisienką na torcie w postaci sekretu sprzed lat. Jestem zachwycona lekturą i bardzo się cieszę, że mam pod ręką drugi tom, za który natychmiast się zabieram. Wam tymczasem polecam serdecznie „Kiedy zniknę”, ale uczciwie ostrzegam- nie zaczynajcie lektury jeśli nie macie pod ręką „Kiedy wrócę”. Autorka jest naprawdę okrutna i przygotowała dramatyczne zakończenie, które będzie dla Was prawdziwą torturą jeśli nie będziecie mieli możliwości natychmiastowego poznania dalszych losów bohaterów, a zapewniam, że nie będą Wam one obojętne.

Ocena:
8/10

Kiedy zniknę | Kiedy wrócę


________________________________________________________________________


5 komentarzy:

  1. Mam w planach lekturę tej książki.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na chwile obecną nie trudno mi powiedzieć, czy kiedyś sięgnę po powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam obie i według mnie uczucia między bohaterami rodzą się zbyt szybko. Ledwo się poznają, a tutaj nagle hop. Sam pomysł na historię ciekawy :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam lekturę przed sobą i po Twojej recenzji tym bardziej nie mogę sie jej doczekać. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.