Wyd. Novae Res | Seria Zakręty losu Tom 1 | 352 str. | 34,90 zł | Premiera: 17,10,2012 r. (wydanie II) |
Na życiowym zakręcie
Losy bywa przewrotny i nieprzewidywalny, a za jego kolejnym
zakrętem, może na nas czekać wszystko: wielka miłość, nieoczekiwane szczęście,
ale też ból i tragedia. Losu nie da się zatrzymać, nie da się przewidzieć, ale
nie można również ślepo mu się podporządkowywać, bo podjęte w ten sposób
decyzje mogą zniszczyć wszystko, co z takim trudem budowaliśmy.
Na główną bohaterkę, Kaśkę, za zakrętem losu czekało wiele
zmian i nowych wyzwań. Po ślubie ojca, dziewczyna przeprowadza się do domu jego
nowej żony i choć nie przypomina ona wcale złej macochy z Kopciuszka, to jej
córeczka Gośka idealnie wpisuje się w schemat disnejowskiej, wrednej przybranej
siostry. Ich relacje do początku dalekie są nawet od poprawnych, a wszystko
komplikuje się jeszcze bardziej kiedy Kaśka nieświadomie zakochuje się w jej
chłopaku Krzyśku, który w dodatku jest z Gośką z pewnych niejasnych i
zagmatwanych powodów, z którymi miłość nie ma absolutnie nic wspólnego. Chłopak
chce jednak zacząć wreszcie decydować za siebie o własnych uczuciach, a serce
podpowiada mu, że właśnie w ramionach Kaśki znajdzie to, czego szuka.
Uczucia coraz bardziej przepełniają bohaterów i nie mogąc
znaleźć ujścia, grożą eksplozją namiętności. Kolejne tajemnice wychodzą na jaw,
tworząc coraz bardziej ponurą wizję przyszłości. Na scenę wkracza „ten zły”
Borowski, Łukasz, brat Krzysztofa, który mocno skomplikuje życie bohaterów, nie
tylko to nastoletnie, ale także dorosłe. Pierwsza połowa książki, to typowe New
adult, ze wszystkimi obowiązkowymi dramatami i miłosnymi uniesieniami. Jedna tragedia
pociąga za sobą lawinę kolejnych, miłość daje siłę do każdego kolejnego kroku,
a namiętność pozwala choć na chwilę zapomnieć o wszystkim, co złe. Niestety nie
na długo, bo bohaterowie szybko wpadają w kolejny zakręt losu, który tym razem
wyrzuci ich całkowicie z drogi, którą zmierzali.
Pierwszy tom „Zakrętów losu” konstrukcyjnie bardzo
przypomina mi „Bez
przebaczenia” tej samej autorki. W obydwu książkach, bohaterki
przeprowadzają się w nowe miejsce, zakochują w nieodpowiednim facecie i muszą się
zmierzyć z zazdrością jego dawnej partnerki i całą masą innych przeciwności
jakie los rzuca im pod nogi. W końcu dochodzi też do TEGO OKROPNEGO WYDARZENIA,
które przekreśla wszystko i na długie lata rozdziela głównych bohaterów.
Ten schemat dawał mi się we znaki, bo „Bez
przebaczenia” szalenie mi się podobało i podświadomie cały czas
porównywałam obydwie książki, a bilans wychodził korzystniej, dla tej przeczytanej
w pierwszej kolejności. Pierwszą połowę czytałam więc z zainteresowaniem, ale
bez tych ogromnych emocji, jakie były mi obiecywane. Szybko okazuje się, że to
zaledwie preludium tej historii, a wszelkie emocjonalne niedociągnięcia
rekompensuje z nawiązką druga połowa książki aż skrząca się od dramatów i łez. Decyzje
jakie podjęli bohaterowie mocno piętnują ich dorosłe życie, a problemy rosną do
naprawdę niebezpiecznych rozmiarów. Wplątani w narkotykową intrygę, balansują
na granicy prawa i bezpieczeństwa. Każda decyzja zdaje się nieuchronnie
prowadzić do wielkiej tragedii. Bohaterowie muszą wybierać między chronieniem bliskich,
swoim sumieniem, a wspólnym szczęściem. A za zakrętem losu wciąż czekają na
nich nowe niespodzianki i wyzwania.
O CZYM? „Zakręty losu”, to
uzależniająca i mocno emocjonalna opowieść o różnych rodzajach i odcieniach
miłości. Jest tu taka od pierwszego wejrzenia, silna i niepowstrzymana, nigdy
nie gasnąca. Jest też taka nieodwzajemniona, destrukcyjna i odkryta zbyt późno.
Jest miłość braterska, bezwarunkowa , choć czasem ślepa i naiwna. Ale to także
trzymająca w napięciu opowieść o ludziach, którzy zeszli z bezpiecznej ścieżki
i balansują na krawędzi. O odpowiedzialności za błędy innych, której tak
naprawdę nie powinniśmy ponosić. Jestem wstrząśnięta tym, co zaserwowała
autorka w tym tomie i już nie mogę się doczekać lektury kolejnego.
Ocena:
8/10
Seria Zakręty losu:
Zakręty losu | Braterstwo krwi | Historia
Lucasa | Nowe pokolenie
Inne,
zrecenzowane książki Autorki:
Jak do tej pory nie podobała mi się tylko jedna pozycja tej autorki, więc chętnie wypróbuję tę serię.
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości spytam jaka? :-) Ten tom jak najbardziej polecam!
UsuńPozdrawiam
Wszystkie 4 tomy są świetne :D
OdpowiedzUsuńNie nastawiam się na inną opcję :-)
UsuńPozdrawiam
Okładka zupełnie do mnie nie przemawia, ale mimo wszystko może kiedyś dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W przypadku książek te autorki kompletnie nie należy sugerować się okładkami- niezależnie od wyglądu skrywają fajne historie :-)
UsuńPozdrawiam!
nie znam jeszcze żadnej pozycji tej autorki i szczerze mówiąc sama nie wiem, czy jest to coś dla mnie, wydaje mi się trochę za cukierkowo :D
OdpowiedzUsuńTo całkowicie błędne myślenie! Pani Agnieszka jest mistrzynią utrudniania bohaterom życia :-) Ale jeśli boisz się odrobiny słodyczy w romansach sięgnij po jej kryminały- to dopiero jest petarda :-)
UsuńPozdrawiam!
Lubię tą serie przede mną jednak nadal 4 część
OdpowiedzUsuńJa chciałam wypożyczyć tylko pierwszą część z biblioteki, ale znajoma bibliotekarka powiedziała, że wypożyczy mi tylko i wyłącznie wszystkie trzy- bo po skończeniu pierwszej od razu chwycę kolejną :-) Mam nadzieję, że czwarta też będzie już dostępna, kiedy zwrócę poprzednie :-)
UsuńPozdrawiam!
Bardzo dobra seria, uwielbiam twórczość tej autorki
OdpowiedzUsuńJa również, potrafi pisać o emocjach jak nikt inny :-)
UsuńPozdrawiam!
Nazwisko autorki jest mi znane. Kiedyś nawet już miałam w swoim internetowym koszyku "Jesteś moja, dzikusko", jednak koniec końców nie kupiłam tej książki. Myślę jednak, że kiedyś zapoznam się z twórczością tej pani :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.lekturia.blogspot.com
To nie jest jeszcze ten czas, bym powróciła do czytania powieści tego typu autorstwa polskich pisarek - bo po prostu jestem w nastroju, który i tak by zmusił mnie do znienawidzenia tematyki. Ostatnio przyłapałam się na tym, że nie jestem w stanie czytać New Adult czy romansów, po prostu mam ich dosyć i szukam czegoś nowego. Zgaduję, że trochę mi się przejadły. :)
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, cieszę się, że autorka zyskała twoją przychylność i sympatię i mam nadzieję, że cię nigdy nie rozczaruje. :)
Pozdrawiam,
Sherry