29 listopada 2013

Wielki zaległy stos


„Każda znajdująca się tu książka, każdy tom,
posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną
książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i
tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią.”
Carlos Ruiz Zafón
„Cień wiatru”

Do niedawna w zakładce CAŁA RESZTA można było podziwiać jedynie napis „cooming soon” przy odnośniku do stosu sierpniowego. Dziś postanowiłam nadrobić zaległości i pokazać jakie książki od tego czasu znalazły się na mojej półce. Niestety na zdjęciu nie znalazły się wszystkie bo zwyczajnie nie pamiętam jak wiele ich było. A „znalazły się na mojej półce” to oczywiście przenośnia. Zwyczajnie nie mam już ich gdzie układać! :P



Kolumna pierwsza:

- "Sekret Julii"- Taheret Mafi
- "Password"- Mirjam Mous (RECENZJA)
- "Angelfall"- Susan Ee
- "Inne zasady lata"- Benjamin Alire Saenz
- "Opiekunka grobów"- Melissa Marr
- "Władca wilków"- Juraj Cervenak
- "Dotyk złodziejki"- Mia Marlowe
- "Wybrani"- C. J. Daugherty
- "Używane serce"- Catherine Ryan Hayde
- "Piąta fala"- Rick Yancey
- "Czas żniw"- Samantha Shannon
- " Wszechświaty"- Leonardo Patrignani (RECENZJA)
- "Dom pod pękniętym niebem"- Marcin Mortka (W trakcie czytania)
- "Zatopione miasta"- Paolo Bacigalupi
- " Pisane szkarłatem"- Anne Bishop
- "Zanim się pojawiłeś"- Jojo Moyes
- "Szczęście w twoich oczach"- Caroline Leavit








Kolumna druga:

- "Przez bezmiar nocy"- Veronica Rossi
- "Obca pamięć" -Dan Krokos
- "Księga Tris"- Tamora Pierce
- "Wiecznie żywy"- Isaac Marion
- "Namiętność"- Lauren Kate
- "Klątwa opali"- Tamora Pierce
- "Niewidzialna"- Sophie Jordan
- "Krąg ognia"- Michelle Zink
- "Strażniczka bramy"- Michelle Zink
- "Wiek cudów"- Karen Thompson Walker 
- "Rozdarta"- Amanda Hocking
- "Walka światła i mroku o Percy Parker"- Leanna Renne Hieber
- "Piękna ZŁAlicja"- Rebecca James
- "Urodzona bogini tom 2"- P. C. Cast
- "Urodzona bogini tom 1"P. C. Cast
- "Powrót bogini tom 2"P. C. Cast
- "Powrót bogini tom 1"P. C. Cast
-"Wybranka bogów tom 2"P. C. Cast
-"Wybranka bogów tom 1" P. C. Cast








Kolumna trzecia:

-"Mroczne szaleństwo"- Karen Marie Moning
- "Krwawe szaleństwo"- Karen Marie Moning
- "W imię miłości"- Katarzyna Michalak
- "Dziewczyny z Danbury"- Piper Kerman
- "Cyrk nocy"- Erin Morgenstern
- "Magiczna gondola"- Eva Voller
- "Finale"- Becca Fitzpatrick
- "Cisza"Becca Fitzpatrick
- "Dom Tajemnic"- Chris Columbus, Ned Vizzini
- "Itch"- Simon Mayo
- "Bogowie i wojownicy"- Michelle Paver
- "Wilki Lokiego"- K.L. Armstrong, M.A Marr
- "Król kruków"- Maggie Stiefvater
- "Szklany tron"- Sarah Mass
- "Tancerze burzy"- Jay Kristoff









Już widzę, że strzeliłam gafę, bo część książek znajduje się w poprzednim stosiku :P
No nic, naprawię ten błąd innym razem.

Na koniec mała grafika znaleziona w internecie
True! :)

Miłego wieczoru!

25 listopada 2013

„Wszechświaty”- Leonardo Patrignani


„W jakiejś części twojego świata…”

Zapewne większość z Was zastanawiała się kiedyś czy jesteśmy we wszechświecie zupełnie sami? A może nasz wszechświat wcale nie jest jedynym i ktoś, gdzieś w innej czasoprzestrzeni zadaje sobie dokładnie to samo pytanie?

Alex i Jenny spotkali się już wiele razy, nigdy jednak się nie widzieli. Jak to możliwe? Cienka nić, która powstała znikąd łączy ich umysły w jedynym i niepowtarzalnym związku. Podczas utraty świadomości, nastolatkowie tkwią w dziwnym stanie zawieszenia, gdzie przez krótką chwilę mogą się komunikować. Oboje nie mają pewności czy ta druga osoba istnieje naprawdę, czy jest tylko wytworem wyobraźni i choć nie wiedzą gdzie kończy się cienka granica między jawą a snem, postanawiają zaryzykować i odnaleźć się w realnym świecie.

Ryzykując wiele Alex przemierza pół świata by spotkać dziewczynę, która do tej pory istniała tylko w jego umyśle. I gdy wreszcie są w tym samym miejscu i tym samym czasie, pełni obaw i wątpliwości, nagle wszystkie ich złudzenia rozsypują się jak domek z kart. Choć powinni stać obok siebie, tak naprawdę znajdują się bardzo daleko. W zupełnie różnych wymiarach.

„-Alex, dlaczego nie przyszedłeś? Proszę cię, nie mów mi, że nie istniejesz.
- Jenny, jestem na molo. Jestem tutaj!
- Ja także, dokładnie tam, gdzie ty mówisz, że jesteś.”

Początkowo można ulec złudnemu wrażeniu, że książka będzie głównie i przede wszystkim historią miłosną. On żyje w jej umyśle. Ona jest jego bratnią duszą, choć nigdy się nie spotkali. Pokonują bariery czasu i przestrzeni, tylko po to by w końcu poczuć naprawdę swoją obecność. Tchnie romantyzmem. Nie jest to jednak do końca zgodne z prawdą. Uczucie, które połączyło Jenny i Alexa jest tak naprawdę kluczem, który ma otworzyć drzwi do czegoś innego, o wiele większego, potężniejszego i bardziej groźnego. Tylko, co to jest?

Autor miał bez wątpienia bardzo oryginalny pomysł na fabułę, podczas czytania nie można się jednak pozbyć wrażenia, że zmarnował znaczną część z ogromnego potencjału książki. Choć wszystko tchnie świeżością i intryguje, czuć, że coś jest nie tak. Jakby został pominięty pewien bardzo istotny fragment konieczny do zrozumienia w pełni powieści. Można też dostrzec w tekście lekkie odniesienia do innych dzieł, czy jak kto woli „inspiracje”. Była tu szczypta „Zaklętychw czasie”, odrobina „Domu nadjeziorem” (nawet imię bohatera się zgadza), a nawet nikły cień „Przeczucia”.

Mimo to książka od początku zarzuca na czytelnika swe sidła i nie pozwala na oderwanie się od niej nawet na chwilę. Tajemnice się piętrzą, wątpliwości narastają, a czas topnieje. Na bohaterów czeka zagadka, której nie rozumieją i katastrofa, która niczego nie oszczędzi. Czy zrozumieją swoje przeznaczenie zanim wszystko będzie stracone?

O wydaniu słów kilka. To, co rzuca się w oczy na początku, to piękna, hipnotyzująca okładka, która idealnie oddaje wymowę utworu. Okładka zawiera także obwolutę, nie znajdziemy jednak pod nią postaci wpatrzonej w rozświetlony horyzont. Myślę, że przesłanie jest bardzo wymowne i idealnie nawiązuje do teorii wieloświatów. Szkoda tylko, że pod obwolutą nie znajdziemy także tytułu powieści, co od początku wydało mi się trochę dziwne… Charakterystyczne są też grube, niemal kartonowe kartki, które zaledwie 268 stronnicowej książeczce nadają objętości konkretnego tomiszcza o równie potężnej cenie. Prezentuje się cudownie, jednak grube strony w połączeniu z miękkim grzbietem sprawiają, ze bardzo łatwo „skręcić książce kark”, co niestety ja nieopatrznie zrobiłam.

O CZYM? Historia przecząca prawom fizyki i poddająca pod wątpliwość cały nasz świat. Cienka i niepozorna, choć bardzo intrygująca i stawiająca przed czytelnikiem cale morze teorii i jedno podstawowe pytanie: co by było gdyby? Autor w idealnych proporcjach łączy opowieść o miłości, szukaniu bratniej duszy, próbie zrozumienia swojego przeznaczenia z niebanalną teorią światów równoległych. Choć przyznam szczerze, że na koniec trochę się w tych wszystkich wieloświatach pogubiłam i nie znalazłam odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań (wręcz przeciwnie, dostałam ich jeszcze więcej!), to historia Jenny i Alexa pochłonęła mnie bez reszty i kazała się zastanowić, co teraz robi Patka w wymiarze alternatywnym? ;)

Ocena:
7/10

Za możliwość odbycia fascynującej podróży po wymiarach alternatywnych, dziękuję serdecznie

Wydawnictwu Dreams.



19 listopada 2013

„Płatki na wietrze”- Virginia C. Andrews


Przeklęci za cudze grzechy

Nikt nie powinien być więziony ani zamykany z dala od świata, w którym żyją inni ludzie. Izolacja, sprawia, że człowiek zmienia się w płochliwe, zaszczute zwierzątko, niezdolne do odnalezienia siebie w realnym życiu. Jednak nawet, kiedy brak już nadziei, kiedy za sprawą kilku zdań cały świat rozpada się w pył, gdy cała wiara zostaje rozwiana gwałtownie szyderczym śmiechem, nawet wtedy nie można się poddawać. Trzeba walczyć. Dla siebie. Dla tych, którzy cię potrzebują.

Cathy i Chris po tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się na ponurym poddaszu Foxworth Hall, w końcu decydują się na ucieczkę. Trzy lata, cztery miesiące i szesnaście dni. Tyle czasu rodzeństwo spędziło wiezione przez matkę, która jak się okazało, truła swoje dzieci by nie stracić majątku zapisanego przez ojca. Okrutny kodycyl zabraniał jej bowiem posiadania jakiegokolwiek potomstwa. Punktem zwrotnym w historii dzieci okazuje się śmierć młodszego brata, Cory’ego. Chcąc chronić jego bliźniaczkę Carrie i samych siebie, rodzeństwo postanawia wyjść z cienia i ujawnić swoje istnienie światu. Oszukani, upokorzeni, zdradzeni, pozbawieni złudzeń, uciekają od przeszłości, która skradła im dzieciństwo, odarła z niewinności i w brutalny sposób zmusiła, by przedwcześnie dorosnąć.

„Wolność… Czy istniej wspanialsze słowo? Nie, nawet jeśli śmierć wyciągnęłaby po nas lodowate szpony. A niebo byłoby puste.”

Wolność okazuje się być jednak zupełnie innym uczuciem niż tego oczekiwali. Razem z nadzieją rodzi się w nich przerażenie obcym, nieprzyjaznym światem. Dzieci planują udać się na Florydę by tam ułożyć sobie życie na nowo i rozpocząć karierę cyrkowców. Los i tym razem nie jest dla nich łaskawy. W trakcie podróży stan otrutej arszenikiem Carrie gwałtownie się pogarsza. Na ich drodze pojawia się jednak pewna niema kobieta i wyciąga pomocną dłoń. Rodzeństwo znajduje schronienie w domu owdowiałego, czterdziestoletniego lekarza, który ofiarowuje im wsparcie i pomoc.

„Życie jednak może być jak bajka. Zła królowa odeszła z naszego życia, a wkrótce powróci królewna Śnieżka. Ale to nie ona zje zatrute jabłko. W każdej bajce był smok, który musiał zginąć , czarownica i różne przeciwności losu, które trzeba było pokonać na drodze do szczęścia. Wiedziałam już kto w moim życiu grał rolę czarownicy, ale kto zostanie smokiem?”

Podczas gdy „Kwiaty na poddaszu” były historią dosyć melancholijną i choć pełną napięcia, to jednak mało dynamiczną, tu sytuacja jest zupełnie odwrotna. Akcja rozgrywa się na przełomie wielu lat i naprawdę wiele się dzieje. Jest to czas wielkich zmian, spełniania zaprzepaszczonych dawno temu marzeń i odkrywania siebie. Choć w życiu rodzeństwa nastają w końcu radosne dni, cień przeszłości wciąż kładzie mroczne widmo na ich dalsze losy. Skrywane uczucia i zakazane namiętności ciągle nie dają o sobie zapomnieć i pragną zerwać się ze smyczy.

Każdy z Dollangangerów radzi sobie z przeszłością na swój sposób. Chris stara się przebaczyć i zapomnieć, w przeciwieństwie do swoich sióstr z optymizmem patrzy w przyszłość. Carrie pogrąża się w rozpaczy z powodu swojej inności wywołanej okrutnym dzieciństwem. A główna bohaterka? Dla Cathy koszmar wcale nie skończył się wraz z opuszczeniem Foxworth Hall. Dziewczyna jest rozgoryczona i pełna nienawiści. Jedyne czego pragnie to udowodnić swoją wartość i zemścić się na matce.

„Wspomnienia? Czym były wspomnienia? Jedynie narzędziem tortur, niczym innym!”

O CZYM?  Jeszcze bardziej wstrząsająca, okrutna, bolesna i emocjonalna od poprzedniego tomu. Historia dzieci, które przeszły piekło, i którym udało się z tego piekła uciec. Nie oznacza to jednak wcale, że się od niego uwolnili. Prześladują ich demony przeszłości, pragnienia, których nie rozumieją i uczucia, których nie są w stanie okiełznać. Książka jest całkowicie szokująca, wręcz patologiczna. Jestem pewna, że wstrząśnie każdym, dlatego nie polecam czytać wszystkich tomów jeden po drugim. Jeśli już przy poszczególnych tomach jesteśmy: w czytaniu „Płatków na wietrze” zupełnie nie przeszkadza nieznajomość pierwszego tomu, gdyż cała historia została pobieżnie streszczona w pierwszym rozdziale. To dosyć nietypowa seria, ponieważ każdy tom tworzy zamkniętą całość i nie wymaga poznania tomów dalszych, choć są ze sobą ściśle związane. Jestem jednak pewna, że gdy poznacie historię rodzeństwa i zniewalający styl Andrews nie oprzecie się pokusie by zwyczajnie czytać dalej.

Ocena:
10/10
Seria:
>Płatki na wietrze<
A jeśli ciernie
Kto wiatr sieje
Ogród cieni


15 listopada 2013

Tanie czytanie


Czyli jak kupić dużo płacąc niewiele?

Ręka do góry, komu serducho nie bije mocniej na widok stosów książek? A na widok stosów książek, które mogą być Wasze? Zawsze pojawia się jednak bardzo drażniący i irytujący problem: ceny.

Ceny jakie są wszyscy wiemy. Wysokie. Zdecydowanie ZBYT wysokie. Wiemy też niestety czemu tak się dzieje, co paradoksalnie drażni nas jeszcze bardziej, ponieważ wiemy, że nic nie da się z tym fantem zrobić.
Nie oszukujmy się, czasy kiedy grube tomiszcze można było kupić spokojnie za 30 zł już dawno minęły. Teraz za książki, często nawet cieniutkie, trzeba zapłacić 40, a nawet 50 zł!

Jak więc w dzisiejszych czasach czytać tanio? Patent jest jeden: poczuć instynkt łowcy! Polowanie na tanie książki do łatwych nie należy, ale satysfakcja ze zdobytych egzemplarzy jest ogromna. Dlatego chcąc ułatwić wam zadanie prezentuje kilka księgarni internetowych, w których kupicie tanio naprawdę fajne pozycje.
Zaczynamy.


Mój niekwestionowany faworyt. W dziale wyprzedaże można znaleźć, co dusza zapragnie. Do tego darmowa wysyłka do wszystkich salonów matras w kraju.
Moje propozycje w cenach od 6.90 zł do 14.90 zł


Szczególnie polecam:

***


Nie wiem jak sytuacja wygląda teraz ale ja, zapisując się do newslettera do pierwszych zakupów dostałam gratis 10 zł ;) pokryło mi to więc koszty wysyłki. Większość propozycji za 6-  9 zł, seria „Dom nocy” -39% taniej.


***

Asortyment sklepu nie należy może do najszerszych, ale warto czasem zerknąć co mają aktualnie w zakładce nowości. Upolowałam tam już kilka ciekawych książek w bardzo niskiej cenie. Bo tak się składa, że wysokich cen nie ma tam w ogóle ;)


***

Tu akurat obrazek mało imponujący bo aros to dyskont książkowy gdzie WSZYSTKIE książki są tanie. Każdą można zdobyć z 27% rabatem czasem nawet większym. Książki z obrazka tańsze o 40%. Dodatkowo za przesyłkę zapłacicie jedynie 
4 złote!


***
Na stronie wydawnictwa Nasza księgarnia znajdziecie dwa działy w zakładce wyprzedaż:
Książki lekko uszkodzone i końcówki nakładów
Znajdziecie tam masę świetnych pozycji w bardzo okazyjnych cenach. Do tego „uszkodzenia” są praktycznie niedostrzegalne ;)



Jak wam się podobają moje propozycje?
Skorzystacie z czegoś?
Gdzie Wy najczęściej robicie książkowe zakupy?
Piszcie koniecznie w komentarzach J
Jeśli potrzebujecie jakiegoś linku bądź wyjaśnienia- śmiało pytajcie.
Nie pisałam i nie linkowałam wszystkiego, za dużo roboty a weekend właśnie się zaczyna  ;)
Pozdrawiam!

11 listopada 2013

„Szlak niepewności”- Patrycja Flejszer


Spacer po potłuczonym szkle

Czasem jedno tragiczne wydarzenie potrafi całkowicie zniszczyć człowieka. Roztrzaskać jego życie na drobne kawałeczki i sprawić, że nie będzie miał już siły dłużej tego znosić. Są jednak ludzie, którym przytrafiła się więcej niż jedna tragedia. Taką osobą jest Jamie Swan. Młodziutka, zaledwie szesnastoletnia dziewczyna, której życie ostro dało popalić. Wszystko zaczęło się od choroby matki. Po jej śmierci ojciec Jamie popadł w alkoholizm i przestał interesować się córkami. Starsza z nich uciekła zostawiając siostrę zupełnie samą. Jakby tego było mało, po wypadku dziewczyna musiała zrezygnować z ostatniej miłości jaka jej pozostała- skoków wzwyż. By wiązać koniec z końcem musi pracować, lecz ojciec wciąż wyłudza od niej pieniądze na alkohol. Chyba nie może być już gorzej. Jednak jak szybko się okazuje, może…

Nastolatka ma jeszcze jeden poważny problem, któremu na imię Salvador. Przystojny, bogaty, zepsuty i okrutny nastolatek, który stale niszczy i tak zniszczone życie Jamie. Dziewczyna może wyzwolić się tylko w jeden sposób. Postanawia przyjąć zakład Salvadora. I choć nie może go wygrać wie, że musi spróbować. Nie może przegrać swojego życia.

Jest jednak ktoś, kto nagle, zupełnie niespodziewanie staje po stronie Jamie. Caleb, przyjaciel Salvadora postanawia w końcu wyjść z jego cienia i udowodnić, że nie jest takim potworem jak on. Co nim kieruje? Współczucie? Litość? A może coś więcej? Dlaczego nagle postanowił przestać przyglądać się z boku jak jego przyjaciel krzywdzi Jamie? I najważniejsze: co z tego wszystkiego wyniknie?

Historia opowiedziana jest z punktu widzenia różnych bohaterów, dzięki czemu możemy poznać uczucia i emocje większej grupy osób. Plus należy przyznać autorce za to, że na stosunkowo niewielkiej przestrzeni (100 stron) nie skupiła się jedynie na jednym wątku. Każdy bohater ma swoje problemy i przeszłość, każdy z nich na swój sposób cierpi i okazuje to inaczej. Jest to w istocie, historia o nieszczęśliwych i skrzywdzonych ludziach, który szukają wsparcia i ukojenia.

Książka, jak każda z resztą, posiada kilka wad. Pierwsza i najważniejsza to objętość. Czepiam się bo, że lubię grube, opasłe tomiszcza, ale też dlatego, że czytając odniosłam wrażenie, że nastąpiło pewne ukrócenie wątków. Jakby autorka musiała zmieścić się na 100 stronach. Historia zaczyna się naprawdę obiecująco i totalnie szokująco kończy. A środek? Otóż drodzy państwo, tego środka w zasadzie mało co jest. Po dobrym wstępie dostajemy zapowiedź tego, co będzie potem, lecz nagle autorka naciska pedał gazu i błyskawicznie serwuje nam zakończenie. Może to dlatego, że autorzy przyzwyczaili mnie do tego, że na zakończenie trzeba sobie poczekać, ale miałam wrażenie, że przespałam to co powinno być w środku. Oprócz tego zauważyłam, że autorka lubi powtarzać, kilka razy myśli bohaterów, lub bardzo podobne zdania. Miałam lekkie uczcie dejavu ale nie na tyle silne by jakoś szczególnie to przeszkadzało. Myślę, że autorka z czasem się wyrobi i będzie pisać bardzo dobre książki, bo mimo kilku wad zaczyna bardzo obiecująco.

Zaczęłam od wad i pewnie myślicie, że książka niezbyt mi się podobała. Błąd. „Szlak niepewności” to bardzo przyjemna lektura, którą czyta się szybko, sprawnie i z zainteresowaniem. Autorce udało się stworzyć wiarygodne postacie złożone psychologicznie i wielowymiarowe. Chwilami zawiewało lekko schematem lecz szybko okazywało się, ze wcale nie będzie tak „typowo”. Książka skupia się na ważnych tematach, takich jak nietolerancja, patrzenie obojętnie na krzywdę innych, alkoholizm i przemoc. Mamy tu również bardzo szczery i wiarygodny obraz społeczeństwa małych miasteczek, które nie tylko nie dostrzega swoich wad, lecz szuka rozrywki w cierpieniu drugiego człowieka. Przyznam szczerze, że początkowo planowałam wystawić inną ocenę, ale zakończenie tak mną poruszyło, że dorzuciłam jeszcze jeden grosik.

O CZYM? Życiowa, przepełniona emocjami historia o cierpieniu, utraconych marzeniach, pasji, poświeceniu, rodzinnych dramatach i wybaczaniu. Opowieść o dziewczynie, która walczyła o to by po prostu znów zacząć żyć. Czy Jamie uwierzy w siebie i zacznie znowu skakać, uśmiechać się, cieszyć z każdego dnia? Czy wyleczy się w końcu z cierpienia, samotności i odtrącenia. Czy będzie jeszcze kiedyś naprawdę szczęśliwa? Zachęcam do poszukania odpowiedzi podczas lektury „Szlaku niepewności”. Gwarantuję, że książka was zaskoczy.

Ocena:
7/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Miasto Książek



Zawsze staram się znaleźć piosenkę,
która najlepiej oddała by daną opowieść,
myślę, że ta jest idealna…



Zachęcam do odwiedzenia strony wydawnictwa:

9 listopada 2013

"Obecność"- reż. James Wan


Opis:
Obecność opowiada prawdziwą historię Eda i Lorraine Warrenów (Patrick Wilson, Vera Farmiga), światowej sławy badaczy zjawisk paranormalnych, którzy zostali wezwani przez rodzinę terroryzowaną na odludnej farmie przez mroczną zjawę. Zmuszeni do konfrontacji z potężnym demonem, Warrenowie stają przed najbardziej przerażającym przypadkiem w ich życiu.

Zwiastun: 


Sama nie wiem dlaczego dałam się namówić na ten film. Lubię horrory, naprawdę. Ale nienawidzę ich oglądać. Po prostu za bardzo się boję. Jakimś cudem udało mi się jednak przeżyć seans „Obecności” i powiem szczerze, że jestem bardzo szczęśliwa, ze w końcu się przełamałam, bo film jest naprawdę wart obejrzenia.

To, co najbardziej kazało mi się bać, to fakt, że historia została nagrana na podstawie prawdziwych wydarzeń. Ed i Lorraine istnieli naprawdę i byli jednymi z najsłynniejszych demonologów. Szczerze? Zawsze uważałam takie kwestie jak „demony” czy „opętanie” za rzeczy intrygujące, niepokojące, nawet ciekawe, ale nigdy nie sądziłam, że w końcu uwierzę, że to wszystko prawda. Po obejrzeniu filmu, nawet największy niedowiarek zacznie się zastanawiać czy te wszystkie mity nie są przypadkiem prawdziwe. Pamiętajcie, w każdej opowieści jest ziarno prawdy.


Spójrzmy na film od strony technicznej. Zaznaczę może na wstępie, że nie mam w tym punkcie najmniejszych zastrzeżeń. Nawiedzona farma, kostiumy, charakteryzacje, nawet demony  (co rzadko się zdarza!)- wszystko było bardzo autentyczne i plastyczne.  Gra aktorska jest wiarygodna, naturalna i przez cały film trzyma naprawdę dobry poziom. Miałam wrażenie, że niczego nie udawali, naprawdę się bali a przez to ja bałam się jeszcze bardziej.

Skoro już przy przerażeniu jesteśmy, muszę powiedzieć, że chwilami naprawdę się bałam i zakrywałam z piskiem oczy. Skala przerażenia? 7/10. Weźcie jednak poprawkę na to, że jestem naprawdę strachliwa i bardzo łatwo śmiertelnie mnie przerazić. Jestem więc idealnym przykładem na to, że każdy jest w stanie obejrzeć „Obecność". Nawet największy siusiumajdek. Nie wszystkich wiec ten poziom strachu usatysfakcjonuje, zwłaszcza tych, którzy horrory oglądają tak często jak ja „Pingwiny z Madagaskaru”. Myślę jednak, że 90% z was naprawdę spodoba się ten film, bo jest po prostu DOBRY. A nawet bardzo dobry, bym rzekła.

Historia zaczyna się lekkim twistem, potem zwalnia, lecz wciąż pozostawia nas w stanie napięcia i sugeruje, ze zaraz stanie się coś złego. Ostatnie pół godziny to jednak istna uczta strachu. Czegoś mi jednak w tej końcówce zabrakło. 

Podsumowując: Naprawdę dobre, intrygujące, niepokojące kino grozy, ze świetnymi aktorami i doskonałymi zdjęciami. Tym bardziej strachliwym polecam oglądać w dzień, lub przy zapalonym świetle, koniecznie z kimś, kto takich filmów się nie boi. Jednak wszystkich bez wyjątku (no może z wyjątkiem małych dzieci…) serdecznie zachęcam do zapoznania się z „Obecnością”. To dobry horror ze starannie nakreślona fabułą i potężnym ładunkiem emocji.

Ocena:
9/10


Ciekawostka ;)

Nawiedzona lalka z "Obecności"
dostanie własny film

4 listopada 2013

„Ostatni olimpijczyk”- Rick Riordan


I wypełni się przepowiednia…

Pamiętacie jeszcze Obóz Herosów? Miejsce gdzie mity zderzają się ze współczesnością, tworząc wybuchową mieszankę pełną magii, sekretów i intryg? Miejsce gdzie rodzą się prawdziwe przyjaźnie, pierwsze zauroczenia, gdzie musisz wciąż brać udział w niebezpiecznych misjach i uczyć się tego, kim tak naprawdę jesteś. A jesteś herosem, potężnym dzieckiem olimpijskiego boga. Jednak teraz to wszystko może rozpaść się w pył. Nadciąga ostateczna bitwa. Poprowadzi ku chwale czy może ku zniszczeniu?

Tym razem Riordan zamienia się w prawdziwego stratega. Wysyła swoich dzielnych herosów na wojnę, w której na pewno nie zabraknie bitew, krwi, tak sukcesów jak i niepowodzeń. Najwięcej będzie jednak niespodzianek. Armia Kronosa gromadzi wciąż nowe siły i obmyśla coraz okrutniejsze formy ataku. Herosi muszą walczyć, a walka oznacza ofiary… Nie obejdzie się bez łez wzruszenia i brutalnych scen. Ale też zabawy, akcji i niesamowitych opisów walk.

Choć seria o przygodach Percy’ego to historia w głównej mierze humorystyczna, nie da się nie zauważyć, że w ostatnim tomie robi się naprawdę poważnie. Mamy tu w końcu do czynienia z wojną. I to nie byle jaką, bo od jej wyniku zależy los nie tylko Obozu Herosów czy Olimpu, lecz całego świata. Karty powieści zamieniają się w krwawe pole bitwy, Riordan nie był by jednak sobą gdyby nie napisał tej opowieści w tak typowy dla siebie, cudownie zabawny i groteskowy sposób, za który wszyscy go kochamy. Nie martwcie się więc, mimo powagi, humoru nie zabraknie również w tym tomie.

Nieubłaganie zbliżają się też szesnaste urodziny Percy’ego a co za tym idzie- czas wypełnienia wielkiej przepowiedni. Losy świata spoczywają w jego rękach, bowiem jedna decyzja może decydować o wszystkim. Podjąć ma ją nie kto inny jak Percy co nie napawa go optymizmem zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie ma pojęcia o jaką decyzję może chodzić. Jakby tego było mało, Tyfon obudzony podczas wybuchu wulkanu, którego dokonał Percy, zmierza prosto do Manhattanu niszcząc wszystko na swej drodze. Syn Posejdona po raz kolejny ma totalnie przechlapane. Ale to w końcu Percy- a kłopoty to jego specjalność.

Jak rozstrzygną się losy Percy’ego Jacksona i jego przyjaciół? Co bystrzejsi pewnie już na to wpadli, lecz gwarantuję, ze podczas czytania czeka was naprawdę wiele niespodzianek. To już ostatni tom serii, czas więc na małe podsumowanie. Rick Riordan stworzył coś niezwykłego. Wykreował świat szaleńczo niebanalny, pełen odniesień do mitologii, groźnych potworów, lecz też powalający na łopatki jak gaz rozweselający. Skrzący się od magii, ciętego dowcipu, nieograniczonej, szalonej wyobraźni. Jesteś młody ciałem, czy już tylko duchem, nieważne! Percy zapewni świetną rozrywkę absolutnie każdemu.

O CZYM? Ostatni tom serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, choć teoretycznie zamyka pewien rozdział w twórczości autora, praktycznie daje mu jeszcze spore pole do popisu. Wielka wojna, mroczne siły, potęga przyjaźni, rodzące się uczucia, poświęcenie, krew, walka- to wszystko czeka was w „Ostatnim olimpijczyku”. I choć tytuł mówi „ostatni…” to żegnamy się tylko w pewnym sensie. Tym którzy już tęsknią za Percym mówię, że Syn Posejdona powraca w nowej serii „Olimpijscy herosi”. Nowej serii jeszcze nie znam, liczę, że będzie równie dobra co ta, tymczasem zapraszam do zapoznania się z finałową rozgrywką pierwszej serii Ricka Riordana. Jeśli pokochaliście poprzednie tomy, ten też Was nie rozczaruje.

Ocena:
9/10  


Złodziej pioruna
Morze potworów

>Ostatni olimpijczyk<



I mały bonusik na zachętę ;)

Zobacz też:

.