Wyd. Pascal | org. Sometimes it Lasts | Seria Sea Breeze tom 5 | 336 str. | 36,90 zł | Premiera: 15.03.2017 r. |
Marzenia czasem się zmieniają
Cage i Eva to jedna z moich ulubionych par wykreowanych
przez Abbi Glines i podjęła ona świetną decyzję rozwijając ich historię w
dodatkowym tomie. Z jednej strony są nieco szablonowi: on- Bad boy z mroczną
przeszłością, ona- skromna dziewczyna córka farmera. A jednak w ich relacji coś
mnie urzekło, było w tej parze tak wiele świeżości i uroku, że nie mogłam ich
nie pokochać. Sielanka Cage’a i Evy trwa już kilka miesięcy, a więc przyszedł
czas by namieszać i pokrzyżować nieco ich plany. A ponieważ autorka nie lubi
bawić się w subtelności, przygotujcie się na prawdziwy dramat.
Akcja powieści rozpoczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach
z „Ocal
mnie” (czyli pierwszego tomu poświęconemu tej parze). Po pokonaniu wielu
przeciwności losu, Cage i Eva są razem i planują wyjazd na studia. Los jednak
znów wystawia ich miłość na próbę. Kiedy okazuje się, że ojciec Evy jest
śmiertelnie chory, dziewczyna decyduje odłożyć studia i poświęcić opiece nad
nim. W końcu każda chwila może okazać się ostatnim wspólnym wspomnieniem. Cage
chce wspierać swoją dziewczynę w tej trudnej sytuacji, ale zgadza się wyjechać
na studia bez niej. Związki na odległość wcale nie są proste, ale bohaterowie
nie spodziewali się, jak wiele może zniszczyć ludzka zawiść.
To bardzo smutny tom, przesiąknięty łzami i stratą, ale za
razem chyba jeden z najlepszych w tej serii. Autorce udało się wyważyć wszystko
doskonale, znaleźć idealną równowagę w budowaniu akcji, napięcia i nie przedobrzyć
na żadnej płaszczyźnie. Świetnie czytało mi się o perypetiach Cage’a i Evy,
bardzo przyjemnie było wrócić do tej pary i przeżyć z nią jeszcze kilka
wspólnych chwil. Jedyne co wydawało mi się całkowicie zbędne, to prolog,
zdradzający zdecydowanie za dużo dalszych wydarzeń. Spokojnie możecie sobie
jednak go darować, bo jako prolog, autorka użyła jednego z dalszych rozdziałów,
nic więc was nie ominie, a możecie zafundować sobie o wiele więcej napięcia
jeśli zrezygnujecie z tej niewielkiej części książki.
O CZYM?
„Zatrzymaj mnie” udowadnia, że autorka ma jeszcze wiele do powiedzenia,
a świetne pomysły chyba nigdy się jej nie skończą. Powrót do Sea Breeze był
niesamowicie przyjemny i jak zwykle udany. Jest to jedna z tych książek, od
których nie można się oderwać dopóki nie przekręci się ostatniej strony. Abbi
to Abbi, każdą swoją książkę potrafi odpowiednio doprawić, będzie więc słodko,
gorzko, pikantnie, a nawet słono, bo i łzy czasem się poleją. Idealna lektura
na ciepłe wiosenne dni.
Ocena:
7/10
Seria
Sea Breeze:
Oddychaj
mną | Wybierz mnie | Ocal
mnie | Dotknij
mnie |Zatrzymaj mnie
Misbehaving|Bad
for You |Hold on Tight |Until The End
Seria
Rosemary Beach:
Jeszcze się
spotkamy | Już zawsze razem
Up
In flame
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal!
Mam w planach i na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Polecam ten tom zdecydowanie warto poznać :-)
UsuńPozdrawiam
Lubię książki Abbi Glines, szanuje jej wyobraźnię i umiejętności przelewanych emocji na papier. Jechał tej serii jeszcze nie zaczęłam. Będę musiała w końcu się za nią wziąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pierwsza część nie jest wybitna, bardziej młodzieńcza i delikatna niż pozostałe, ale kolejne to już czyta Abbi :-)
UsuńPozdrawiam!
Ja też uwielbiam Abbi Glines. Akurat moja ulubiona seria tej autorki to, jak dotąd niewydana w Polsce, The Vincent Boys. Jednak w Sea Breeze jest też kilka prawdziwych perełek. Moja ulubiona książka z tego cyklu to: DOTKNIJ MNIE – RECENZJA KSIĄŻKI ABBI GLINES czyli piąty tom. Zapraszam na moją recenzję. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Vincent Boys też się niedługo ukaże. Ta autorka jest u nas szalenie popularna więc wydawnictwo raczej nie odpuści takiej okazji :-)
UsuńPozdrawiam!
Zdecydowanie się zgadzam odnośnie prologu - zdradził STANOWCZO za dużo. Jeśli któraś para zasługiwała na kontynuację to chyba właśnie Cage i Eva. Bałam się, że wątki będą przeciągnięte na siłę, ale cieszę się z tego jak wybrnęła Abbi z całością. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry