14 sierpnia 2015

„Odzyskane szczęście”- Abbi Glines

Wydawnictwo Pascal/ 303 str./ 34,90 zł/ 2015 r.


Gdy kochasz kogoś bardziej niż siebie…

Miłość Woodsa i Delli ocaliła ich oboje. Dellę ochroniła przed popadnięciem w obłęd, a Woodsa przed destrukcyjnymi żądaniami ojca. Po wielu tragicznych wydarzeniach w ich życiu wreszcie zaczyna się układać. Mieszkają razem i zaczynają nieśmiało planować wspólną przyszłość. Wszystko wskazuje na to, że nikt, ani nic nie będzie w stanie ich rozdzielić. Do czasu aż jedno fatalne nieporozumienie rujnuje wszystko.


„Miłość powinna być prosta. Ja byłam skomplikowana.”

Po przejęciu rodzinnego klubu golfowego na barki Woodsa spada mnóstwo dodatkowych obowiązków. Choć nowe stanowisko jest dla mężczyzny spełnieniem marzeń, nie może w pełni się nim cieszyć, bo jego myśli wciąż pochłania mroczna przeszłość Delli, która po raz kolejny próbuje nią zawładnąć. Tylko Woods jest w stanie ochronić przed nią ukochaną. Chce być koło niej zawsze i wspierać ją w trudnych chwilach. Dziewczyna stara się być silna i samodzielnie radzić sobie z własnymi lękami. Mimo wszystko nie może pozbyć się wrażenia, że jest dla Woodsa kulą u nogi. Kilka podsłuchanych zdań zdaje się potwierdzać jej zdanie. To wydarzenie sprawi, że dziewczyna zapragnie znowu być silna. Postanawia zmierzyć się z własną przeszłością i stawić jej czoła. Jednak prawda, którą odkryje, ponownie zmieni cały jej świat.

„Całe życie chwytałam się wszystkiego, co tylko mogło mnie utrzymać na powierzchni. (…)Myślałam, że nikt nie będzie w stanie zapewnić mi oparcia. Teraz wiedziałam już, że to nie była prawda. Będę bezpieczna, gdy Woods będzie trzymał mnie w ramionach, a ja usłyszę bicie jego serca. Jeżeli kiedykolwiek zacznę spadać, on będzie gotowy, żeby mnie złapać.”

Przy okazji recenzji pierwszego tomu dylogii  o Delli i Woodsie, narzekałam odrobinę, że przeszłość bohaterki nie została potraktowana z należytą uwagą. Wyraziłam też nadzieję, że kolejny tom mi to zrekompensuje. Na szczęście autorka nie zawiodła i pokazała, że jej pomysł na przeszłość Delli nie był tak powierzchowny jak się początkowo wydawało. Udało jej się znacznie rozwinąć wątek a nawet uczynić go najważniejszym w całej powieści. Tym razem, powieść jest również naszpikowana nieoczekiwanymi zwrotami akcji i to w dużo większym stężeniu niż poprzednio. Autorka zaskakiwała mnie niejednokrotnie, chwilami szokowała i wywoływała łzy bezsilności, a czasem kompletnie rozczulała i wywoływała wzruszenie.

„Della jest moją zwycięską zagrywką. Postawiłem na nią wszystko. Nie da się dalej grać, kiedy postawisz wszystko na jedną kartę i przegrasz. Wypadam z gry.”

Miłym akcentem są ponowne spotkania z bohaterami poprzedniej trylogii. Dzięki temu dowiemy się jak układa się Rushowi i Blaire, spojrzymy na nich z perspektywy pozostałych postaci, ale także dostaniemy przedsmak tego, co czeka nas w kolejnych tomach. Już teraz mamy okazję podejrzeć, co dzieje się z bohaterami, którzy będą narratorami kolejnej dylogii. Każda odsłona cyklu tworzy oddzielną spójną całość, ale mimo wszystko polecam Wam zacząć od samego początku, czyli od cudownego „O krok za daleko”, by uniknąć lekkich spojlerów, które mogą dać się we znaki kiedy będziecie chcieli poznać poprzednie tomy. A uwierzcie mi, że jeśli choć odrobinę zakochacie się w Rosemary Beach, na pewno zapragniecie do niego powrócić.

„Już się nie boję. Przeszłość uczyniła mnie tym, kim jestem. Przyszłość… Nie mogę się jej doczekać, jeśli będzie mi dane spędzić ją z Tobą.”

O CZYM?  „Odzyskane szczęście” to przepełniona emocjami opowieść o akceptowaniu samego siebie, oraz o miłości, która leczy nawet najgłębsze rany. Powieść przepełnia (bynajmniej nie subtelna) namiętność, na którą trzeba być przygotowanym. Pióro Abbi Glines jest odważne i nie stroni od pieprznych scen oraz wulgaryzmów. Autorka potrafi również jak nikt inny wyczarować niepowtarzalny klimat, za którym długo można tęsknić.  To już drugi, a za razem ostatni tom opisujący Dellę i Woodsa. I choć pożegnanie jest nie mniej bolesne niż poprzednio, już teraz czekam na kolejne spotkanie z bohaterami przy okazji lektury następnej dylogii, tym razem opisywanej z punktu widzenia Granta i Harlow- oj będzie się działo!

Ocena:
8/10

Seria Rosemary Beach:
- - -
Przypadkowe szczęście / Odzyskane szczęście
- - -
Grając w miłość





4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Polecam. Jest lekka i bardzo przyjemna w odbiorze. Idealna na leniwą końcówkę lata ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dla mnie najgorszy w tym wszystkim był moment... No, związany z Jace'm. Rany, jak ja to przeżywałam. Myślę, że to było najbardziej rozdzierające wydarzenie z całej serii, dotychczas - w każdym razie. Tym bardziej, że Woods i Jace byli przyjaciółmi, kochali się jak bracia, a ja po prostu uwielbiam takie więzi bratersko-przyjacielskie.
    Tak czy inaczej, jestem zachwycona twoim zachwytem i nie mogę się doczekać, aż poznasz Granta. :D Uwierz mi, przyda ci się trochę cierpliwości bo on jest... specyficznym bohaterem ^^ Mnie osobiście jego charakter przypadł do gustu, bo w pewien sposób go rozumiałam, ale wiem, że inni go strasznie nie znoszą za niektóre cechy.
    Trzymam kciuki, byś szybko dorwała "Grę w miłość" oraz by kolejny tom wyszedł już wkrótce. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ten moment z Jace'm zaskoczył do tego stopnia, że zatrzymałam się na chwilę, bo nie wiedziałam, czy to dzieje się naprawdę czy autorka sobie żartuje. Dotychczas nigdy nie robiła czegoś aż tak drastycznego i była w szoku. Z całej paczki Jace był moim zdaniem najsłodszy i nie mogę pogodzić się z tym co się stało... Ale domyślam się co dalej będzie z Betty skoro Tripp wrócił do Rosemary. I kolejny szok- jej historia. Ten tom był chyba najbardziej zaskakujący ze wszystkich.
      Grając w miłość już przeczytane i usycham z tęsknoty za ciągiem dalszym ;-) Głupi, głupi Grant!
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.