18 lutego 2016

„Jesteś za daleko”- Abbi Glines

Wyd. Pascal | 335 str. | 34,90 zł | 03.02.2016 r.

„To nie będzie typowa historia miłosna.
Jest też zbyt popieprzona, by uznać ją za uroczą.”

…Tymi słowami Rush Finlay rozpoczyna opowieść o swoim romansie z Blaire. Jeśli jesteście fanami serii (a mam taką nadzieję!) doskonale wiecie jak potoczyły się losy tej dwójki i ile przeszkód musiała pokonać ich miłość. „O krok za daleko”, była tak naprawdę jedynym tomem w którym do czynienia mamy z narracją jednej osoby. W każdym kolejnym tomie, Abbi prezentowała już dwie perspektywy, co bardzo ułatwiało wczucie się w emocje targające bohaterami. Pierwszy tom serii zostawiał więc pewną lukę, którą autorka postanowiła wypełnić. Czy było to jednak konieczne?

Sięgając po „Jesteś za daleko” byłam z jednej strony szczęśliwa, że mogę powrócić do moich ukochanych bohaterów i historii która sprawiła, że zakochałam się w Rosemary Beach. Z drugiej jednak byłam przerażona, tym że autorka wracając do starej historii zepsuje ją w mojej pamięci. Jeśli sami macie podobne obawy, już teraz mogę je wszystkie rozwiać, bo książka zachwyca tak samo jak każda poprzednia tej autorki. Nie każdą historię można opowiedzieć jeszcze raz od nowa tak, by nie zanudziła czytelnika na śmierć. Jest to w gruncie rzeczy bardzo ryzykowne i autor łatwo sam może zapędzić się w pułapkę. Są jednak historie, które chce się czytać wciąż i wciąż od nowa, a opowieść o miłości Blaire i Rusha, jest jedną z nich.



Tym razem to Rush jest naszym jedynym narratorem i to w jego głowie będziemy przebywać przez ponad 300 stron, a wierzcie mi, że dzieją się tam naprawdę niesamowite rzeczy, a gonitwa myśli i emocji nie pozwoli Wam na oderwanie się od książki. Choć styl autorki pozostaje niezmiennie nienaganny, od razu można poczuć w nim męską rękę (jakkolwiek głupio to brzmi). Testosteron wybucha na każdej stronie, a emocje stają się jeszcze intensywniejsze. Narracja jest typowo męska, spodziewajcie się więc dużej ilości „kurde” i „cholera”, a także kilku dosadniejszych przekleństw.

Abbi potrafi jak mało kto wprowadzić prawdziwy zamęt do myśli i uczuć czytelnika, a także sprawić by serce zabiło mocniej, lub na chwilę zamarło w przerażeniu. Nie jest tajemnicą, że pierwszy tom serii „O krok za daleko”, wywołał we mnie największe emocje, dlatego byłam w siódmym niebie, kiedy okazało się, że autorce udało się je wszystkie przywołać i dokładnie powtórzyć nie powielając przy tym zanadto fabuły i wprowadzając sporo nowych scen. I wiecie, co? Ten tom był cudownym prezentem od autorki, bo dzięki niej mogłam poniekąd przeczytać jeszcze raz po raz pierwszy jedną ze swoich ulubionych miłosnych opowieści. A któż choć raz o tym nie marzył?

O CZYM?   „Jesteś za daleko” to książka dla wiernych fanów serii Rosemary Beach, ale także dla tych, którzy wcale jej nie znają. Idealnie nada się na początek przygody z Abbi Glines, ale mimo wszystko sugeruję czytanie chronologiczne, niezależnie jednak czy zaczniecie czytanie od „O krok za daleko, czy „Jesteś za daleko” i tak gwarantuję Wam te same niesamowite emocje. Mam tylko jedną uwagę: nie sięgajcie raczej po te dwie książki bezpośrednio po sobie, bo mimo wszystkich różnic, to nadal ta sama historia.

Ocena: 8/10

Seria Rosemary Beach:
- - -
- - -


17 komentarzy:

  1. Bardzo pozytywna rekomendacja i przyznam, że sięgnę z duża przyjemnością po tę pozycję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam całą serię bo choć ma wiele tomów wszystkie trzymają poziom i czyta się je dosłownie jednym tchem :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Jak tylko trafię, to zacznę od pierwszej części :)

      Usuń
    3. W takim razie mam nadzieję, że uda Ci się ją gdzieś wyszperać;-)

      Usuń
  2. Zapowiada się dość dobrze ;) po trudnej lekturze mam teraz ochotę na coś lżejszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako lekka lektura nada się idealnie, bo to lekka i przyjemna książka :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Pewnie! I będę kusić dalej, bo takim książkom warto ulec ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Bardzo lubię twórczość tej autorki. Przeczytałam już wszystkie jej książki dostępne w Polsce. I jak na razie mi się nie przejadło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też i szczerze mówiąc koniec serii mnie przeraża... Dlatego już zacieram łapki na "Sea Breeze", choć trochę boję się podobieństw do Rosemary Beach.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Od dłuższego czasu szykuje się na 1 część :) i mam duże oczekiwania, na pewno jak mi się spodoba( a musi ) to sięgnę po tą książkę:) nie moge się doczekać aż się za nią wezmę :)
    Pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli oczekujesz dobrego romansu na pewno nie będziesz rozczarowana :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Czytałam wszystkie części i też zakochałam się w bohaterach. mam zamiar niedługo odświeżyć sobie tą historię. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mimo obaw mam ochotę sięgnąć po nową serię autorki :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Jestem właśnie w trakcie czytania "Przypadkowego szczęścia" tej autorki i jestem zachwycona. Myślę, że sięgnę także po tą. Dodaje do obserwowanych :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat "Przypadkowe szczęście" w porównaniu do pozostałych tomów wypada dosyć blado, dlatego jestem pewna że reszta książek Abbi Glines spodoba Ci się jeszcze bardziej :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. A wyobraź sobie, że polska wersja z "kurde" jest i tak BARDZO złagodniona z oryginału. I chyba właśnie dlatego, bardziej lubię angielską wersję. :D Nie wiem, czytałam ją jako pierwszą i tam było wszystko jeszcze bardziej... niegrzeczne. Rushowate. Wiesz co mam na myśli? :D Choć oczywiście jestem baaardzo szczęśliwa z polskiego wydania, jestem bardzo szczęśliwa z pięknej okładki, dopiero ostatnio zdałam sobie sprawę, jak bardzo kocham to nasze polskie wydanie serii. Jest takie śliczne, z tymi pastelowymi kolorami, nie uważasz? :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.