Wyd. Czwarta Strona | org. Rebel od the Sands | 365 str. | 36,90 zł | Premiera: 26.04.2017 r. |
Zdradliwa jak pustynia, wystrzałowa jak
rewolwer
i bardziej wybuchowa niż proch strzelniczy!
Gdzieś w
samym środku pustyni, w cieniu wielkiej fabryki broni, wśród obumierających
legend o magii i pierwotnych stworzeniach, leży miasto Dustwalk. W miejscu
takim jak to, powoli usychającym, w którym pod dostatkiem jest jedynie prochu
strzelniczego i pisku, ludzkie życie nie ma większego znaczenia. Każdy musi
nauczyć się troszczyć o samego siebie i walczyć o przetrwanie wszelkimi
sposobami. Amani nie chce takiego życia. Ma dość bycia popychadłem despotycznego
wuja i okrutnej ciotki, przeraża ją myśl o tym, co jeszcze będzie musiała
zrobić by nie być postrzeganą jako zbędny element krajobrazu. Dziewczyna jest
kopciuszkiem swojej własnej opowieści, ale ma wystarczająco dużo odwagi, by
marzyć o lepszym życiu. Brawurowa, pyskata i bardzo odważna nastolatka,
postanawia wreszcie chwycić za ster i zostać prawdziwą bohaterką swojej
historii. Jedynym wyjściem jest ucieczka z Dustwalk do odległego Ismanu, miasta
tysiąca złotych kopuł, gdzie każdy może żyć tak jak chce. Realizacja tego planu
nie jest jednak wcale prosta.
Amani ma jednak asa w rękawie. W posługiwaniu się bronią nie
ma sobie równych, a zawody strzeleckie wydają się idealną okazją na zdobycie
gotówki niezbędnej do ucieczki. Misterny plan buntowniczki legnie jednak w
gruzach gdy poznaje Jina, tajemniczego cudzoziemca o uśmiechu zwiastującym
kłopoty. Amani widzi w nim zagrożenie, ale też sprzymierzeńca i jedyną nadzieję
na opuszczenie Dustwalk. Problem w tym, że Jin ma spore kłopoty a znajomość z
nim oznacza sprzymierzenie się z wrogiem stanu, ściganym przez armię Sułtana.
W skrócie tak właśnie zaczyna się niesamowita opowieść
Amani- bohaterki pełnej życia, odważnej i równie wybuchowej co proch
strzelniczy, przy której wszystkie inne książkowe buntowniczki całkowicie
bledną. Dawno nie miałam do czynienia z tak pyskatą i awanturniczą bohaterką,
której dalszych kroków w zasadzie nie da się przewidzieć. Przez chwilę wydawało
mi się, że wiem jakie będzie jej kolejne posunięcie, ale cały czas zaskakiwała
mnie swoim zachowaniem, silnie naznaczonym instynktem przetrwania. Nie zawsze
mi ono odpowiadało, czasem byłam zła, że tak szybko biegnie przez siebie, ale
gdyby nie jej charakterek, „Buntowniczka” nie była by taka sama.
Akcja pędzi tu równie szybko, co rozpędzony pocisk, a
zwrotów akcji jest więcej niż naboi w rewolwerze, z którym Amani się nie
rozstaje. Jak na awanturniczą powieść przystało, nie daje chwili na oddech i
nie pozwala się nudzić, szaleńcze tempo niestety umniejsza wagę niektórych
istotnych scen. Autorka mogła odrobinę więcej miejsca poświęcić zwykłym ludzkim
emocjom, które niestety przytłaczała adrenalina. Bardzo bogaty, pełen
niezwykłych miejsc świat, aż prosił się o mapkę i dokładniejsze opisanie, bo
swoim klimatem fascynuje od pierwszej strony. Dustwalk i rewolwerowe turnieje
przywodzą na myśl dziki zachód, z kolei Isman, jego złote kopuły i zasiadający
na tronie Sułtan, bliższe są Baśniom tysiąca i jednej nocy. Całość daje fajny
westernowo- orientalny klimat, jakiego, jestem pewna, nie znajdziecie nigdzie
indziej.
Na uwagę zasługuje także mityczna warstewka, która
początkowo niewielka, rozrasta się znacznie w trakcie niesamowitej podróży
przez pustynię. Autorka zadbała, by jej opowieść miała własną mitologię i całą
masę niezwykłych istot, które dopadną Cię, gdy tylko zapadnie zmrok. Dżiny i
Półdżiny, ukrywające się pod piaskiem Koszmary, Zmiennosórni, to tylko
nieliczne z istot zamieszkujących świat, w którym żyje Amani. Wszystko razem
tworzy obraz tak barwny, że nie można od niego oderwać wzroku.
O CZYM? „Buntowniczka z pustyni”, to
dynamiczna i pełna przygód opowieść o wielkich marzeniach i odwadze, by po nie
sięgać, nawet jeśli wydają się całkowicie nieosiągalne. W świecie, w którym
kobiety nie mają prawa głosu, jedna zbuntowana, przebrana za mężczyznę
nastolatka, wprowadzi ogromne zamieszanie. Wprowadzi je również w Waszych
sercach, bo to historia, której szybko się nie zapomina. Akcja pędzi z zawrotną
szybkością, nie zabraknie jednak miejsca na przyjaźń i rodzące się uczucie.
Szkoda jedynie, że ta przygoda jest tak krótka, bo chętnie towarzyszyłabym
Amani jeszcze przez wiele, wiele stron. Mam nadzieję, że autorka pójdzie za
ciosem i napisze dalszy ciąg tej historii, bo wiele wątków aż prosi się o to by
je kontynuować.
Ocena: 8/10
_________________________________________________________________________
Intrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do lektury :-)
UsuńPozdrawiam!
Ale piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńTa książka kojarzy mi się trochę z Zakazanym życzeniem, chociaż nie czytałam, ale jakoś tak mi się kojarzy. xD
W sumie to wydaje się być bardzo ciekawa i narobiłaś mi na nią ochoty. :D
Pozdrawiam! :)
recenzjeklaudii.blogspot.com
"Zakazane życzenie" podobało mi się minimalnie bardziej, ale skojarzenia masz jak najbardziej poprawne :-) Książki mają podobny klimat i w obydwu pojawia się motyw dżinów. Polecam równie mocno jedną i drugą :-)
UsuńPozdrawiam!
Mogłam ją mieć, ale jakoś to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa akurat uwielbiam takie klimaty i czekam na więcej podobnych książek :-) motyw pustyni, dżinów i orientu rodem z baśni tysiąca i jednej nocy to chyba nowa moda :-)
UsuńPozdrawiam
Szkoda, ze nie ma mapki - to zawsze przyjemny dodatek. Brak dokładniejszego przedstawienia świata troszkę mnie zniechęca, ale może autorka rozwinie to w kolejnym tomie? A książkę na 100% przeczytam, bo uwielbiam takie klimatyczne powieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Również mam taką nadzieję :-) Brak mapki przeszkadzał bo autorka wstępnie opowiedziała o wielu krainach. Ogólnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Jak najbardziej polecam :-)
UsuńPozdrawiam
Ach, uwielbiam tą historię i już za nią tęsknię! Cieszę się, że na nią trafiłam, bo w sumie po jej premierze na goodreads, byłam tak średnio zainteresowana, ale na szczęścia polska nieco bardziej mnie przekonała. :) Ten klimat, o którym mówisz, faktycznie jest z jednym z lepszych elementów całej trylogii i naprawdę szalenie mi go brakuje <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry