Wydawnictwo Pascal/ 317 str./ 34,90 zł/ 2015 r. |
Tak łatwo jest wszystko stracić…
Uczucia bywają skomplikowane, a droga do szczęścia często
jest kręta i zawiła. Grant nigdy nie przejmował się swoimi emocjami. Naoglądał
się w życiu zbyt wielu nieszczęśliwych historii miłosnych by mieć pewność, że
nie chce przeżywać własnej. Ukrył więc głęboko swoje uczucia i nie pozwalał, by
przejęły nad nim kontrolę. Do czasu gdy na jego drodze staje Harlow Manning. Ta
kobieta jest zupełnie inna niż wszystkie znane mu dotychczas (a wierzcie mi, że
miał ich całe mnóstwo). Harlow jest grzeczna, nieśmiała i pełna dystansu do
świata. Będąc ukochaną córką podstarzałego rockmana, została wychowana pod
kloszem i nie ma pojęcia czym jest prawdziwe życie. Do czasu aż poznaje Granta
Cartera i postanawia to zmienić. To uczucie dla obojga jest eksperymentem,
którego pragną, ale też bardzo się boją. Ale przecież w miłości nie ma miejsca
na zabawę.
Krótkie rozstanie, ogromne nieporozumienie i chwila
zapomnienia- tyle wystarczy by zniszczyć wszystko, co wykiełkowało między
Grantem i Harlow. Dziewczyna mając złamane serce wyrusza do Rosemary Beach. W
czasie trasy koncertowej ojca, ma zamieszkać ze złą do szpiku kości siostrą
Nanette, która jest również byłą kochanką Granta. Szybko jednak okazuje się, że
nie tak bardzo byłą, jak Harlow myślała. Czy chłopakowi uda się jeszcze kiedyś
odzyskać jej zaufanie? Czy uda mu się udowodnić, że Nan była tylko pomyłką? I
najważniejsze: czy pozwoli sobie na miłość, której tak bardzo się boi?
„Mam wrażenie, że za każdym razem, gdy na
siebie wpadamy, gramy w tę samą grę. Ale ja nie lubię gierek. Zupełnie mnie nie
kręcą, słonko.”
Wiedziałam, że zakocham się w historii Granta i Harlow już
od chwili kiedy przeczytałam dwa krótkie rozdziały z ich perspektywy w
„Zacznijmy od nowa”. Wystarczyło kilka stron bym zapragnęła przeczytać książkę
poświęconą wyłącznie im. Słodka i niewinna Harlow nijak nie pasowała mi do
rozrywkowego i seksownego Granta. Ich uczucie wymagało kompromisu, pytanie
tylko, która strona zmieni się bardziej pod wpływem uczucia?
Seria Abbi Glines znana jest z pikanterii od której autorka
nie stroniła w żadnym z tomów. Stało się to w moim przypadku głównie
przedmiotem krytyki, bo sceny erotyczne w wykonaniu Abbi zawsze były aż nazbyt
dosadne i pozbawione delikatności. Sięgając po ten konkretny tom, byłam pełna
obaw, że autorka nie dostosuje go pod tym względem do delikatnej i nieśmiałej
Harlow, która kompletnie nie przypomina swoich odważnych i stanowczych
poprzedniczek - Blaire i Delli. Na szczęście Abbi udało się mnie bardzo
pozytywnie zaskoczyć, bo choć nie zrezygnowała z pikanterii, stonowała ją tak
by nie stracił na tym niewinny charakter Harlow.
Ponieważ sceny erotyczne nie przejęły kontroli nad
powieścią, autorce udało się sprawić, że ten tom jest całkowicie odmienny od
poprzednich. Razem z Harlow do Rosemary Beach wkradło się więcej powagi i
dojrzałości, co natychmiast rzuca się w oczy. Autorka więcej uwagi poświęca
stronie emocjonalnej swoich bohaterów, ukazuje strach Granta przed uczuciem,
które jego zdaniem sprawi, że stanie się słaby. Skupia się również na stracie i
bólu, a także na sekretach i odkrywaniu rodzinnych tajemnic. Choć znając
autorkę, najlepsze ciągle przed nami.
O CZYM?
„Grając w miłość” to już szósty tom romantycznej
serii Rosemary Beach, a za razem pierwszy skupiający się na uczuciu Granta i
Harlow. Choć jest odmienny od swoich poprzedniczek, wciąż czaruje tym samym
niepowtarzalnym klimatem i eksplozją uczuć. Osobiście mogłabym nie wyjeżdżać z
Rosemary Beach nawet na chwilę i jestem bardzo szczęśliwa, że seria jeszcze się
nie kończy. Na kolejny tom czekam jak na szpilkach z ogromną nadzieją, że
pojawi się już wkrótce i poskleja moje rozbite na kawałki serducho, bo tak się
składa, że autorka zrzuciła na nie prawdziwą bombę. Po raz kolejny.
Ocena:
8/10
Seria Rosemary Beach:
- - -
- - -
Grając w miłość
Dziękuję
Wydawnictwu Pascal za możliwość zrecenzowania książki!
raczej nie w moim stylu ale fajnie ją zrecenzowałaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Każdy ma inny gust i trzeba się nim kierować w wyborze lektur, by dawały jak najwięcej przyjemności ;-)
UsuńPozdrawiam!
Kurczę, zachęciłaś mnie! Chyba spodoba charakter zarówno głównego bohatera, jak i bohaterki :) Muszę poznać cała serię!
OdpowiedzUsuńPolecam! Jeśli chodzi o ten gatunek to jedna z najbardziej wciągających serii, a przez kolejne tomy mknie się ekspresowo ;-)
UsuńPozdrawiam!
Raczej nie mój gust, na dodatek szósty tom (gdzieś mi uciekły pozostałe), więc chyba sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńJeśli to nie Twój typ, faktycznie nie ma sensu się męczyć zwłaszcza że seria jest dość obszerna ;-)
UsuńPozdrawiam!
Ciekawie się zapowiada, więc może uda mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba, bo to naprawdę dobra opowieść;-)
UsuńPozdrawiam!
Grrr... kolejny tom, a ja nie przeczytałam nawet jednego... i bardzo żałuję!
OdpowiedzUsuńI masz czego, bo to naprawdę fajna seria;-) mam nadzieję że wkrótce się za nią zabierzesz ;-)
UsuńPozdrawiam!
Zostałaś nominowana do LBA :) Szczegóły tutaj: http://ksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com/2015/08/libster-blog-award-3-4.html#more
OdpowiedzUsuńksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com
Dzięki za nominację;-)
UsuńPozdrawiam!
Sześć tomów o takiej tematyce to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTym bardziej że to jeszcze nie koniec, bo w przygotowaniu są kolejne;-)
UsuńPozdrawiam!
Hej! :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji na ->http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-5.html
Dzięki za nominację :-)
UsuńPozdrawiam!
W jednej z powieści Abbi Glines za dużo dla mnie było właśnie tego erotyzmu, które zdominowało inne wątki Jeśli w tym tytule jest inaczej, erotyzm nie wybija się ponad całą fabułę, to myślę, że będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera nadmierny erotyzm to dla mnie jedna z największych wad serii i dlatego tak bardzo polubiłam ten tom bo jest o wiele delikatniejszy ;-)
UsuńPozdrawiam!
Wiesz, ludzie obwiniają Granta, ciągle po nim skaczą i krytykują, a ja wręcz mogę powiedzieć, że się z nim utożsamiam. Ta jego obawa przed uczuciami i zaangażowaniem - jakbym widziała siebie. Może dlatego łatwo było mi się z nim zżyć, choć wiadomo - wielu jego zachowań nie pochwalałam. Takich typowo męskich i łajdackich. Niemniej, nie mogę się doczekać przeczytania sequela, właściwie sama nie wiem czemu jeszcze tego nie zrobiłam. To chyba ta radość z oczekiwania (i fakt, że zaczął się rok szkolny). :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja akurat Granta polubiłam. Miał może gorsze momenty, ale w końcu to tylko facet i to w dodatku taki, który właśnie przechodzi przemianę ;-) Również nie mogę doczekać się seqela!
UsuńPozdrawiam!
Jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy duchowej w którejkolwiek z tych sytuacji:
OdpowiedzUsuńOdzyskaj miłość, owoc macicy, włókniak, boom biznesowy, przełom finansowy, wzbogacaj się bez rytuału, mów, jak zły sen, obietnica i porażka, padaczka, sprawa sądowa, zaburzenia psychiczne,
Spotkanie polityczne FYI, zatwierdzenie wizy, rak, wydać i wrócić, szczęście, naturalne zdrowie, udar mózgu, Si, ckle cell, impotencja, wygrana w sądzie, promocja w pracy, ton dowodzenia, pierścień ochrony,
i wiele więcej, kontakt e-mail: Ededetemple@gmail.com LUB jaka aplikacja +38972751056