10 marca 2017

„Historia Lucasa”- Agnieszka Lingas Łoniewska

Wyd. Novae Res | Seria Zakręty Losu, Tom 3 | 320 str. |34,90 zł | Premiera: 17.10.2012 r.

Spowiedź gangstera

Każdy medal ma dwie strony. Każdy człowiek może być uznany za „złego” lub „dobrego”, zależnie od perspektywy osoby, która go ocenia. Podobnie opowieść, może mieć zupełnie inny wydźwięk w zależności od tego kto jest narratorem. Gdy poznałam Lucasa w „Zakrętach losu”, był czarnym charakterem, tajemniczym złym duchem, który niszczy wszystko i wszystkich. W „Braterstwie krwi” pokazał odrobinę swojego prawdziwego ja, ale wciąż pozostał szalenie fascynujący i nieprzewidywalny. Jednak dopiero teraz, kiedy miałam okazję wysłuchać jego spowiedzi, stał się dla mnie w pełni człowiekiem, bo wreszcie poznałam go od podstaw i wiem, co kryje się w jego wnętrzu.

 Łukasz Borowski, jedna z najciekawszych postaci stworzonych przez Agnieszkę Lingas Łoniewską, bezapelacyjnie zasługiwał na własną książkę, w której może wreszcie opowiedzieć o swoich burzliwych zakrętach losu. Czytelnik z kolei zasługiwał na wyjaśnienie pewnych wątków, możliwość zrozumienia niektórych czynów Lucasa i motywów jego postępowania. Dla całej serii ten tom okazał się bardzo ważny. Spaja wątki dwóch poprzednich tomów i bez powielania opowiedzianej już historii, przedstawia życie gangstera z jego punktu widzenia. I pomyśleć, że „Historia Lucasa” wcale by nie powstała gdyby nie sen autorki, w którym Lucas opowiadał bratu historię swojego życia.

Dwóch wątków oczekiwałam szczególnie mocno. Przede wszystkim ciekawiło mnie jak ta cała historia się zaczęła. Jak doszło do tego, że Łukasz stał się Lucasem. Jakim człowiekiem był wcześniej i jak zmieniał się wchodząc coraz głębiej w sidła mafii. Z drugiej strony bardzo czekałam na moment, kiedy na scenę wkroczy Małgorzata, bo ta bohaterka okazała się kluczowa dla całej serii i pociągnęła za sobą lawinę wydarzeń. Wszyscy znamy jej tragiczną historię, ale jej początek dotychczas osnuty był mgłą tajemnicy. Bardzo się cieszę, że autorka zdecydowała się ją rozwiać bo ta historia zasługiwała na to by ją opowiedzieć.



Cała książka ma formę opowieści z krótkimi wtrąceniami w czasie teraźniejszym. Wszystko zostało przedstawione tak, jak autorka sobie wyśniła. Łukasz dzieli się swoją opowieścią z młodszym bratem, Krzyśkiem, dla którego pewne wydarzenia również okazały się szokujące, mimo iż w większości sam uczestniczył. Narracja w większości prowadzona jest więc pierwszoosobowo, przez Lucasa, co jest wielkim atutem książki, bo ten typ narracji udaje się Pani Agnieszce naprawdę świetnie. Zwróciłam na to uwagę już czytając „Jesteś moja, dzikusko” i po raz kolejny tego doświadczyłam. Szkoda tylko, że autorka tak rzadko decyduje się na taką formę. Nie ma się co jednak dziwić. Jej książki są tak złożone i intensywne, że jeden punkt widzenia, to stanowczo za mało.

O CZYM? „Historia Lucasa”, to nowe spojrzenie na wydarzenia z dwóch poprzednich tomów i uzupełnienie ich w pewne nieznane dotąd fakty, ale w głównej mierze, to opowieść o człowieku, który zraniony i osamotniony, wkracza na niebezpieczną ścieżkę. Opowieść Lucasa jest smutna, drastyczna i intensywna, bo takie właśnie było jego życie. Jeśli podobały się Wam dwa poprzednie tomy, nie wyobrażam sobie byście mogli przejść obojętnie koło tego.

Ocena: 8/10

Seria Zakręty losu:
 Zakręty losu | Braterstwo krwi | Historia Lucasa | Nowe pokolenie

Inne, zrecenzowane książki Autorki:


15 komentarzy:

  1. Jak ja dawno czytałam tę trylogię, a teraz już tetralogię. I chociaż miło ją wspominam, to ta część najmniej mi się spodobała, a wszystko z prostego powodu - nie znosiłam Lucasa ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym tomie ja też go nie lubiłam, ale w drugim wręcz pokochałam <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. A przede mną nadal "Braterstwo krwi"... Muszę szybko nadrobić zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie bo "Braterstwo" to najlepszy tom serii :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Chyba nie mam ochoty już na książki typu "dobra i zła natura" w takim stylu. Podręczniki akademickie bywają bardziej obrazujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale takich emocji raczej nie zapewnią :-) Mi się podobało.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc nie słyszałam o tej serii i ostatnio rzadko sięgam po coś innego niż pojedyncze książki :) Może kiedyś uda mi się poznać tą historię, choć szczerze mówiąc aż tak mnie jej opis nie zachwycił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat jeśli chodzi o książki tej autorki opisy nawet w najmniejszym stopniu nie oddają emocji jakie znajdziemy w ich treści :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ja Zakręty losu jeszcze mam przed sobą. Wiem, że kiedyś z pewnością po nie sięgnę, bo lubię książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz autorkę na pewno się nie zawiedziesz ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Tej autorki czytałam do tej pory jedynie ,,W szpilkach od Manolo" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak wrażenia? Jeszcze nie znam tej książki :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Strasznie podoba mi się ten motyw "autorka sobie coś wyśniła i postanowiła to opisać". Cóż, wiemy że Stephanie Meyer dobrze na tym wyszła, także. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.