Wyd. Akurat | Seria Wikingowie tom 3 | 480 str. | 39,90 zł | Premiera: 1 marca 2017 r. |
Oddi i jego odyseja przez Europę,
czyli zemsta w wykonaniu wkurzonego wikinga
Wikingowie nie słyną z delikatności i dobrych manier, są
waleczni, impulsywni a wrogów najchętniej widzieli by rozłupanych na pół przez
swój topór. Wybaczanie nie leży w ich naturze, gardzą zdrajcami, a krwawe walki
służą im nie tylko gromadzeniu bogactwa ale i dobrej zabawie. Właśnie z tych
powodów ojczyzna nie jest dobrym miejscem dla Oddiego, powracającego z odległej
Ameryki wraz ze starą załogą, nowymi sprzymierzeńcami i piękną córką wodza,
która zawładnęła jego sercem. Zdrada ojca stała się dla Oddiego i wszystkich
jego bliskich wyrokiem śmierci, ale również okazała się powodem, dla którego
młody wiking musi powrócić w rodzinne strony. Los jego matki i siostry spędzał
mu sen z powiek od początku wyprawy. Oddi chce odnaleźć ostatnie spokrewnione z
nim osoby za wszelką cenę, lub pomścić je jeśli okaże się, że przybył zbyt
późno. Nie powstrzymają go nawet bogowie i wypełni dane słowo nawet jeśli
będzie musiał przemierzyć całą Europę by ukoić swoje serce.
Autor po raz kolejny porwał mnie w szaloną podróż pełną
niebezpieczeństw i przygód. Niestety nadal gubiłam się w nordyckiej (i nie
tylko) mitologii oraz terminologii, a bardzo obszerny słowniczek nie zawsze
okazywał się wystarczający. Język nie był już co prawda tak męczący i
niezrozumiały jak w poprzednich tomach, ale chwilę zajęło mi zanim się do niego
przyzwyczaiłam. Nie chcę być źle zrozumiana, język to ogromna zaleta książki,
jest doszlifowany do perfekcji, naszpikowany fachową terminologią,
powiedzeniami, nawet cytatami z średniowiecznych pism. Naprawdę widać, że autor
wie o czym pisze i w tej tematyce czuje się jak ryba w wodzie, ale czytelnikowi
niezaznajomionemu ze skomplikowanym słownictwem może być początkowo ciężko dać
ponieść się przygodzie. Fakt pozostaje jednak faktem- wikingowie tacy właśnie byli
i warto docenić jak wiernie przedstawił ich autor (również w kwestii języka).
Wspomniałam o przygodach, warto zatrzymać się przy tym
temacie na dłużej, a raczej nie zatrzymywać się wcale tylko dać się im ponieść,
bo czekają dosłownie na każdej stronie. Jest krwawo, bezlitośnie i dynamicznie.
Choć Oddiemu sprzyja szczęście, nie znaczy to, że omija wszystkie pułapki i nie
wpada w krwawe tarapaty. Warto wspomnieć, że tym razem książka zyskała wreszcie
podział na rozdziały, a każdy zamyka w sobie kolejny etap podróży wikingów,
dzięki czemu całość czyta się przyjemniej i wbrew pozorom, o wiele szybciej.
Kobiety stanowią niewielki odsetek bohaterów, ale autor
zadbał, by każda z nich miała niezapomniany charakter. Są silne,
zdeterminowane, waleczne i równie odważne, co ich mężczyźni. Żona Oddiego,
piękna i inteligentna Shaa-Naan, która potrafi strzelać z łuku o wiele lepiej
niż jej waleczny mąż, tajemnicza Czerwona Orlica, kobieta mocy indiańskiego
plemienia, która kontaktuje się z duchami i Gunhild odważna przebiegła i
zabójczo piękna, która bez problemu trzyma w ryzach niepokornych wikingów-
każda z nich zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Szkoda, że tak niewiele miały
okazji by się wykazać i odegrały w książce ważną, choć zaledwie drugoplanową
rolę. Chętnie poczytałabym więcej o tych niesamowitych kobietach, bo choć w
tamtych czasach niewiele miały do powiedzenia, to czuję, że gdyby autor im
pozwolił całkowicie zdominowały by historię swoimi silnymi charakterami.
Osobny akapit należy się również wątkowi religii i wierzeń.
W pierwszej części poznaliśmy dokładnie mitologię nordycką, w drugiej autor
przybliżył nam bóstwa Indian, tym razem jednak mamy do czynienia z prawdziwym miksem
kultur, wierzeń i obrzędów, a wszystko za sprawą podróży bohaterów przez
Europę. Autor ciekawie porównał różnice kulturowe i zestawiając ze sobą bóstwa
różnych nacji ale pokazał również wiele podobieństw między nimi.
O CZYM?
„Topory i sejmitary” to moja ulubiona część sagi o wikingach,
naszpikowana przygodami, niebezpieczeństwami, ale też najlepiej skonstruowana i
najprzyjemniejsza w odbiorze. Jak zwykle jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu
pracy jaką autor włożył w przygotowanie do pisania powieści. Solidne fakty
historyczne wokół których utkana jest opowieść, sprawiają, że książka choć
fikcyjna, jest istną kopalnią wiedzy o średniowieczu, a obszernie rozpisane
posłowie, pomoże bardziej dociekliwym czytelnikom oddzielić wyobraźnię autora
od prawdziwych postaci i wydarzeń. Jeśli poszukujecie solidnej dawki przygód,
ta pozycja koniecznie musi znaleźć się na Waszych półkach. Polecam.
Ocena: 8/10
Seria Wikingowie:
Wilcze dziedzictwo | Najeźdźcy z północy | Topory i sejmitary
Za książkę dziękuję Wydawnictwu
Akurat!
Nie mam tej sagi w planach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem że to nie pozycja dla każdego :-)
UsuńPozdrawiam
Intrygująca i kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńPozdrawiam
Jestem zafascynowana tą trylogią, w sumie dzieki tobie i twoim poprzednim recenzjom i wypatruję ich w bibliotece, także mam nadzieję, że pewnego dnia poznam te powieści, bo czuję, że to mogłaby być interesująca przygoda. Zwłaszcza, że przepadam za nordycką mitologią i mitologiami ogólnie, także czuję, że ta cała "przeprawa przez Europę" byłaby ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry