Jedną nogą w magicznym świecie Trylli
Zarobić z dnia na dzień dwa miliony dolarów? Jak się okazuje
to wcale nie bajki. Dokonała tego Amanda Hocking,
która chcąc spełnić swoje marzenie samodzielnie wydała powieść. Jak się szybko
okazało, książka, choć zaledwie w wersji e-book, została gorąco przyjęta przez
czytelników i sprzedana w liczbie ponad 1 000 000 egzemplarzy!
Imponujące, prawda? Ale to nie koniec. Wydawcy zaczęli zabijać się o prawa do
wydania papierowej wersji powieści Amandy. Co jest tak niezwykłego w 300
stronnicowej książeczce, że każdy chce ją mieć. Na czym polega tak wielki
fenomen, porównywany do Stephenie Meyer a
nawet J. K. Rowling? Spróbujemy to za raz
wyjaśnić.
Przez opowieść prowadzi nas Wendy Neverly. Dziewczyna
zaczyna swą historię wspominając dosyć nietypowe wydarzenie, kiedy to miała
sześć lat, a jej matka próbowała zabić ją rzeźniczym nożem…
Od tego wydarzenia mija 11 lat. Wendy wraz z ciocią i
starszym bratem wiedzie niemalże koczowniczy tryb życia. Dziewczyna nie jest w
stanie przystosować się do otoczenia, które stale ją odrzuca i nie akceptuje.
Wyrzucana z kolejnych szkół jest zmuszona do ciągłych przeprowadzek. Tym razem
postanawia jednak naprawdę się postarać i wreszcie zapuścić gdzieś korzenie.
Wendy to postać, która ma charakterek, no przynajmniej
początkowo. Jest pyskata, nieprzyjaźnie nastawiona do świata, kłopotliwa i
pesymistyczna. W odróżnieniu od innych nastolatek jest raczej wyobcowana, nie
ma przyjaciół ani chłopaka, jednak wcale się tym nie przejmuje, bo wie, że
nigdzie nie zagrzeje na dłużej miejsca. Nigdzie nie pasuje. W dodatku posiada
pewien dar, choć nawet przed sobą nie chce się do tego przyznać. Potrafi
wpływać na umysły innych i wbrew pozorom wcale nie ułatwia jej to życia.
Wszystko się zmienia, kiedy w jej życiu pojawia się Finn.
Ach ten amant. Jakiż on typowy, Tak podobny do innych. Posługując się owocowym
porównaniem, jest trochę jak…grejpfrut. Znajomość z nim ma taki słodko-gorzki
smaczek. To taki brunet wieczorową porą: szarmancki, elegancki, przystojny
uwodzicielski. Wendy od razu miękną kolana, zwłaszcza, że jest jedynym
człowiekiem, przy którym czuje się naprawdę dobrze. Jednak Finn jak to
książkowi amanci mają w zwyczaju, jest też tajemniczy, niedostępny i… zwyczajnie
wredny. Co prawda Wendy nie stawiała jakoś zaciekle oporu, ale i tak jestem jej
wdzięczna, że choć przez kilka rozdziałów uważała go za dupka. Ba! Nawet za
socjopatę!
Mimo wszystko Wedy zbliża się do chłopaka, który stale
pojawia się w jej pobliżu. Finn twierdzi, że zna odpowiedzi na dręczące
dziewczynę pytania i może jej pomóc zrozumieć, kim tak naprawdę jest. Ale w tym
celu dziewczyna musi porzucić swoje dotychczasowe życie. Jednak czy się na to
zdecyduje?
Wróćmy wiec do wcześniej zadanego pytania. O co chodzi z tym
fenomenem? Książka jest naprawdę przyjemna. To taka urocza, magiczna opowieść o
odkrywaniu swoje prawdziwej natury, potrzebie miłości i akceptacji, a także o
tym jak ważną rolę odgrywa rodzina. Skłamałabym mówiąc, ze mi się nie podobało,
ale żadnego fenomenu nie dostrzegam… Opowieść nie dorasta bowiem do pięt tej
stworzonej przez wspomnianą Stephenie Meyer, a już na pewno nie przerasta J. K.
Rowling! Fabuła zawiera pewne ciekawe i innowacyjne elementy, ale poza tym
autorka dopasowuje ją do sprawdzonego przez poprzedniczki szablonu: mamy tu
„tajemniczego i zabójczo przystojnego”, fantastyczne istoty, śmiertelne wypadki
w rodzinie bohaterki, ciągłe przeprowadzki i (oczywiście) bal. Pod tym względem
trochę się zawiodłam. Mimo wszystko to dobry materiał na film więc cieszę się,
że takowy powstanie.
O CZYM? Bajkowa opowieść o dziewczynie, która
dowiaduje się, że jest kimś więcej niż jej się wydaje. Bardzo lekka i subtelna.
Podczas czytania nie trzeba wiele myśleć, nie trzeba się głowić, można się za
to doskonale zrelaksować przez kilka godzin, bo uwierzcie mi, przeczytanie tej
książki nie zajmie wam więcej czasu. Piękna okładka idealnie oddaje klimat
opowieści, choć sugeruje nieco więcej magii niż dostajemy w rzeczywistości.
Historia dzieci zamienionych przy urodzeniu nie jest może odkryciem, bo została
już opisana w książce „Skradzione dziecko”
ale jest dosyć ciekawym tematem na fantastyczno- paranormalną opowieść.
Historia to zaledwie wstęp do wydarzeń z kolejnych części, lecz i tak jestem
zdania, że można było wszystko trochę bardziej rozwinąć. Książka jest milutka,
lecz jeśli po napisie na okładce, liczycie na bestseller to radzę troszkę
zmienić nastawianie, lub zwyczajnie poszukać czegoś ambitniejszego.
Ocena:
6/10
(szczegóły skali oceniania znajdziecie w lewym
pasku bocznym)
Trylogia Trylle
>Zamieniona<
Rozdarta
Przywrócona
Polecam
zwiastun książki, który początkowo wzięłam za film ;)