7 września 2017

„Księżyc nad przylądkiem”- Colleen Coble

Wyd. Dreams | Org. Mermaid Moon | Seria Nad Zatoką tom II | 400str. | 34,90 zł | Premiera: 12.07.2017 r.

Morderstwo w pełnię syreniego księżyca

Mallory nie może uwolnić się od przytłaczającego poczucia winy. Piętnaście lat temu pchnęło ją ono do ucieczki z rodzinnego miasta, co tylko powiększyło skalę zniszczeń. Kobieta pozostawiła po sobie tylko smutek, rozgoryczenie i złamane serca. Wie, że w rodzinnych stronach nie jest już mile widziana i nie planuje powrotu. Za dużo grzechów ma na sumieniu i nie chce znosić pełnych potępienia spojrzeń i wytykania palcami. Jeden niepokojący telefon od ojca, z którym dawno nie miała kontaktu łamie jednak to postanowienie. Jego ostatnie słowa wprawiają Mallory w osłupienie. „Znajdź matkę”. Tyle, że mama kobiety zginęła w trakcie sztormu kilkanaście lat temu…

 Co mógł mieć na myśli ojciec? Czy jego śmierć faktycznie była tylko wypadkiem? Im bardziej Mallory stara się znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania tym większe niebezpieczeństwo ściąga na siebie i swoją nastoletnią córkę. Ktoś chce się jej pozbyć zanim odkryje całą prawdę. Jakby tego było mało, jedyną osobą, która może jej pomóc, jest Kevin- mężczyzna, któremu przed laty złamała serce.

W drugim tomie serii „Nad zatoką”, autorka kolejny raz splata kryminalną zagadkę z delikatnym romansem, tworząc mieszankę od której nie można się oderwać. Pod lupę trafia inna para bohaterów, ale pani Coble pozostaje wierna swojemu ulubionemu schematowi- znokautować czytelnika tajemnicami. Nawet pozornie prosta historia może stać się zawiłym detektywistycznym śledztwem jeśli tylko autor potrafi odpowiednio dozować informacje, umiejętnie podtykać fałszywe tropy i wprawić czytelnika w osłupienie nagłym zwrotem akcji. Colleen Coble jest w tym prawdziwą mistrzynią, a książka aż skrzy się od tajemnic, niedomówień i wypełzających z cienia mrocznych sekretów.



Po raz kolejny dałam się zauroczyć niezwykłemu klimatowi Maine, pełnego tajemniczych miejsc i magicznych wysp otoczonych zdradliwym morzem. Wątek romansowy między Mall a Kevinem jest jeszcze ciekawszy niż ten zaproponowany w pierwszym tomie. Bohaterów łączą bolesne wspomnienia, a błędne decyzje zrujnowały coś co mogło trwać wiecznie. Ponowne spotkanie otwiera dawne rany, ale uświadamia także, że prawdziwa miłość nigdy nie gaśnie. O ile ten wątek udał się znakomicie, tak rozwiązanie kryminalnej zagadki już nie zrobiło na mnie piorunującego wrażenia jakiego oczekiwałam. Ponownie winą za to obarczyć mogę porównania do tomu pierwszego, w którym finał okazał się o wiele bardziej wstrząsający. Wprowadzając rozdziały z punktu widzenia czarnego charakteru, autorka znacznie skróciła listę podejrzanych, zmniejszając nieco frajdę z zabawy w detektywa. Pod względem akcji i dramatyzmu, autorka jednak nie zawodzi i możecie być pewni, że finał zapewni wam ogromną dawkę wrażeń i adrenaliny.

O CZYM? „Księżyc nad przylądkiem” to świetne połączenie romansu i sensacji, ale także opowieść o dręczącym poczuciu winy i błędnych decyzjach, które całkowicie zmieniają życie. Najważniejszym motywem jest odkrywanie mrocznych tajemnic z przeszłości, ale warto zwrócić też uwagę na świetnie nakreślone wątki rodzinne i różnorodną gamę emocji jakie niesie ze sobą ta historia. Dla mnie to znakomita kontynuacja cudownej serii, której poszczególne tomy można jednak czytać niezależnie od siebie. Jestem jednak pewna, że jeśli raz zawitacie do Maine, zapragniecie jak najprędzej tam powrócić, niezależnie od kolejności czytanych tomów.

Ocena:
7/10

Seria Nad Zatoką:
Hotel nad oceanem | Księżyc nad przylądkiem | Twilight at Blueberry


____________________________________________________________


4 komentarze:

  1. Już sama okładka zachwyca i obiecuje piękną podróż z książką :) fabuła też brzmi smakowicie, więc nic, tylko czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka świetnie radzi sobie z tajemniczymi opowieściami z pogranicza kryminału i subtelnego romansu a sceneria jest naprawdę piękna ♡
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Kryminałów jako tako nie czytuję, ale ten romans mnie przekonuje. To może być dobre połączenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczciwie Cię ostrzegam, że to również, tak jak w przypadku "Uciekającej narzeczonej" romans chrześcijański... Bohaterowie co prawda wspominają o wierze może raz czy dwa w całej książce ale myślę że ta informacja jest dla Ciebie istotna bo wiem jak bardzo nie przypadła Ci do gustu tamta pozycja :-) A tak się składa że autorki są przyjaciółkami i nawet podzieliły sie jednym bohaterem (szeryfem Coltonem) który występuje i w książkach Hunter i Coble :-)
      Pozdrawiam

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.