Wydawnictwo Muza | 414 str. | 39,90 zł PREMIERA 16.03.2016 r. |
Historia lubi się powtarzać,
czyli czterysta stron o niczym
Od kiedy
odłożyłam na półkę przeczytane „Serce
ze szkła” nie byłam w stanie wyobrazić sobie o czym może być kolejny
tom. Od tego czasu minęło pół roku a ja nadal nie wymyśliłam niczego
kreatywnego. Historia kończy się w martwym punkcie, z którego nie sposób ruszyć dalej, bez całkowitej zmiany poglądów.
Nie będę spolerować, ale w poprzedniej części autorka postawiła na realistyczne
rozwiązanie, które choć naciągane do granic możliwości dało się jakoś
przełknąć. Niestety ta ścieżka prowadzi do nikąd i po rozwikłaniu zagadki,
najlepsze, co mogła zrobić autorka, to zająć się innym projektem, albo
przynajmniej zmienić bohaterów. Pani Lange postanowiła jednak dalej drążyć
temat, w efekcie serwując czytelnikom powtórkę z rozrywki.
David i Juli mieszkają w Bostonie i ciągle liżą rany po tym
co wydarzyło się zimą na wyspie Martha’s Vineyard. Niestety wrodzony masochizm
nie pozwala Davidowi cieszyć się szczęściem, dlatego wyrusza on z powrotem na
przeklętą wyspę, by dalej rozdrapywać rany i doszukiwać się najgorszych
scenariuszy, które mogły by wypełnić czarną dziurę w jego pamięci. Strapiona
Juli, która uważa ponurego Davida za swoje największe szczęście, nieproszona
wyrusza za nim. Pozornie wyprawa do mrocznej posiadłości, przerażających
nadmorskich klifów i atmosfera grozy związana z klątwą z przed lat powinna dać autorce
cały wachlarz możliwości jednak podobnie jak w tomie pierwszym nie potrafiła
ich wykorzystać. W efekcie czytamy znów tą samą historię, roztrząsamy te same
wątki i chodzimy tymi samymi ścieżkami, z tą różnicą, że tym razem nie robi to
już takiego wrażenia jak poprzednio, bo to wszystko zwyczajnie zostało już
opowiedziane.
Niestety drastycznie pogarsza się również zachowanie
bohaterów, które z irytującego urosło do niemożliwego do zniesienia. Juli wciąż
nie odkryła, że milczenie jest złotem, mówi zatem co myśli, a ponieważ nie jest
przesadnie inteligentna, nie wychodzi to jej na dobre. Ponury i przejęty
jedynie swoim obłędem David, zdaje się tylko czekać na kolejne potknięcia Juli,
które dają mu możliwość, by obrazić się i wyjść z pokoju trzaskając drzwiami.
Nawet sceny kłótni przyprawiały mnie o mdłości, bo nie dość, że zaczynały się
kompletnie z niczego, to kończyły się obowiązkowo rozpaczą głównej bohaterki,
która zamiast dać Davidowi w twarz, natychmiast błaga go o wybaczenie. Gdybym
miała do czynienia z filmem, najchętniej zmieniłabym natychmiast całą obsadę, najlepiej
z reżyserem i scenarzystą włącznie, bo ta wspaniała sceneria aż prosi się o
lepszą i bardziej przejmującą historię.
Ponieważ jestem optymistką, czytałam książkę dalej i ciągle
wierzyłam, że coś jeszcze z tego będzie. Tajemnica nadal pozostaje tajemnicą a
jej rozwiązanie zdawało się zmierzać wreszcie w kierunku, który miał szansę
mnie usatysfakcjonować. Niestety, ostatni rozdział nie tylko nic mi nie
wyjaśnił, ale zostawił w osłupieniu sugerując, że dopiero w finale dowiem się,
o co tak naprawdę chodzi w całej serii. Zastanawiam się po co w takim razie
autorka w ogóle pisała ten tom, skoro na całe 400 stron, tylko ostatnie 30
wnosi cokolwiek do tej historii. Wystarczyłoby dopisać nieco więcej od tomu pierwszego
i przejść od razu do finału, zamiast tworzyć zbędny tom o niczym.
O CZYM?
„Serce w kawałkach” to jedno z
największych rozczarowań, jakie ostatnio mnie spotkały. Dawno nie miałam do czynienia
z tak zmarnowanym potencjałem. Co z tego, że pomysł jest szalenie intrygujący,
a sceneria- idealna dla młodzieżowego thrillera, skoro bohaterowie zdają się
być obrażeni za to, że muszą grać w niej główne role. W zasadzie jedyną
postacią, którą polubiłam okazała się Miley, przyjaciółka głównej bohaterki,
która jako jedyna była w stanie trafnie ocenić całą sytuację: „Co tu się dzieje? To jakiś tandetny
kryminał, czy co?” (Święte słowa!). Hasło promocyjne z okładki, a za razem
cytat z książki „Podejdź bliżej, a
pożałujesz!” , są chyba najlepszym podsumowaniem tego, czego możemy się
spodziewać. Jedyną nadzieję daje zakończenie, które sugeruje, że finałowym tomie,
w końcu coś zacznie się dziać. Miejmy nadzieję, bo ten okazał się kompletną
stratą czasu.
Ocena: 4/10
Trylogia Serca:
Serce
ze szkła | Serce w kawałkach |
Serce z popiołu
Za
książkę dziękuję Wydawnictwu Muza!
Jakoś kompletnie mnie do tej serii nie ciągnie, więc raczej nie przeczytam i wnioskując po Twojej recenzji: raczej nic nie tracę;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Jeśli chodzi o ten tom nie tracisz kompletnie nic, poprzedni też nie był rewelacyjny ale przynajmniej potrafił zaintrygować :-)
UsuńPozdrawiam
Nie czytałam żadnego tomu, może kiedyś trafi w moje ręce, to porównam wrażenia czytelnicze, szczególnie po tej części ;)
OdpowiedzUsuńSama chętnie poznam inne recenzje, póki co nie mam z kim skonfrontować wrażeń :-)
UsuńPozdrawiam
Nie czytałam poprzedniej części i nie wiem, czy się na to kiedykolwiek zdecyduję... Może jeśli ostatni tom będzie lepszy od tego, to jednak dam szansę całej serii?
OdpowiedzUsuńW finałowym tomie cała nadzieja bo ten jest tragicznie rozczarowujacy. Jeśli kiedyś zdecydujesz się poznać serię możesz sobie odpuścić dwójkę bo jedyne istotne wydarzenia rozgrywają się w ostatnim rozdziale :-)
UsuńPozdrawiam
Kurcze, czuję niesmak po tej recenzji. Mam nadzieję, że może mnie się spodoba jednak :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do mnie na konkurs. Do wygrania fenomenalna książka "Raven" Sylvain Reynard! która ma swoją premierę już niebawem :)
Dzięki za zaproszenie, książkę już mam ale podlinkuję banner u siebie :-)
UsuńCzekam niecierpliwie na Twoją recenzję "Serca w kawałkach" :-)
Pozdrawiam
Dobrze, że jednak uznałam, że po kolejną część nie ma po co sięgać. Jedynie bym się zirytowała.
OdpowiedzUsuńOj tak, autorka pisze praktycznie o tym samym o czym czytaliśmy w jedynce. A miałam nadzieję, że w końcu czymś mnie zaskoczy, nawet mocny twist na zakończenie nie przyćmił bardzo negatywnego wrażenia.
UsuńPozdrawiam
Nie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii, ale z tego co pamiętam pierwszy tom wydawał się intrygujący, twoja opinia jest bardzo mocna i nie zachęca mnie do przeczytania tych książek :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://books-world-come-in.blogspot.com/
Pierwszy tom wspominam dobrze dlatego ten tak mocno mnie zawiódł. Jedynka kończy się jednak tak że można potraktować ją jako zamkniętą całość więc jeśli intrygije Cię ta opowieść pierwszy tom jak najbardziej polecam :-)
UsuńPozdrawiam
Przede mną dopiero pierwszy tom serii i szaleję z niecierpliwości aż go przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Pierwszy jest niezły mam nadzieję że Ci się spodoba :-)
UsuńPozdrawiam
Nie czytałam pierwszego tomu i nie mam go w najbliższych planach. Po za piękną okładką nic mnie do niego nie ciągnie jakoś. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
Po raz kolejny stare porzekadło okazało się prawdziwe, nie należy oceniać książki po okładce :-)
UsuńPozdrawiam
Przyznam, że polowałam na pierwszy tom, ale po tej recenzji muszę to przemyśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.krainaksiazkazwana.blogspot.com
Pierwszy mimo wszystko polecam. Jego największą zaletą jest fakt, że można go uznać za zamkniętą historię :-)
UsuńPozdrawiam
Totalnie mnie zdołowałaś, gdyż na dniach mam zamiar czytać tę serię i teraz już sama nie wiem, czego oczekiwać - rozczarowania czy zachwytu. Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńJedynka robi dobre wrażenie ale w tym tomie dosłownie dzieje się to samo :-/
UsuńPozdrawiam
Mam oba tomy, bo lubię czytać całą serię (jeśli jest dostępna), dlatego już niebawem przekonam się, czy faktycznie kontynuacja powiela fabułę z wcześniejszej historii.
UsuńNa pewno wpadnę do Ciebie porównać wrażenia :-)
UsuńChciałam zrecenzować tę pozycję, ale chyba już do mnie nie przyjdzie lub zaginęła gdzieś na poczcie. Cóż, może to i lepiej, skoro jest rozczarowaniem? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Koniecznie daj znać osobie z którą się kontaktowałaś w sprawie egzemplarza recenzenckiego, być może przez przypadek książka nie została jeszcze wysłana :-) Chętnie porównałabym wrażenia :-)
UsuńPozdrawiam
Ahhh, pech mnie nie opuszcza - już trzeci raz próbuję skomentować ten post i mam nadzieję, że tym razem nic mi się samo nie skasuje :P Właśnie jestem po lekturze Serca w kawałkach i muszę przyznać, że nasze opinie są praktycznie identyczne! O dziwo napotkałam wcześniej więcej pozytywnych ochów i achów, a nawet stwierdzenie jakby powieść ta była ideałem ;) Fajnie wiedzieć, że nie jestem jedyna w swojej opinii! Również zwróciłam uwagę na ten cytat z tylnej okładki, dawno mnie nic tak nie rozbawiło ;) Jeśli chcesz poznać moją pełną opinię - właśnie pojawiła się na blogu.
UsuńPozdrawiam ;)
Koniecznie zajrzę! Już myślałam, że tylko mi się nie podobało, bo wszystkie opinie są bardzo pochlebne :-)
UsuńOkładki obydwu części bardzo mnie zachwycają :3 Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z pierwszym tomem serii, ale mój zapał trochę opadł, kiedy przeczytałam wielu raczej negatywnych recenzji na jej temat.Dlatego na razie odpuściłam sobie tę serię.
OdpowiedzUsuńP.S.Nominowałam Cię do Liebster Blog Award,więc jeśli masz chęć,zapraszam.
Okładki są naprawdę ładne, ale niestety z treścią jest gorzej :-/
UsuńPozdrawiam!
Przeczytałam obie części i z niecierpliwością czekam na ostatnią :) mam nadzieję, że finał będzie dobry ( tak mi się wydaje po przeczytaniu końcówki :D ) Co do Twojej opini- nie zgadzam się z nią w pełni. Na pewno część pierwsza była lepsza od tej, ale tutaj też coś się działo. Końcówka rzeczywiście była najlepsza. Czekam teraz na Twoją recenzję "Serce z popiołu" jak tylko zostanie wydana w Polsce :)
OdpowiedzUsuńOooo, widzę, że w recenzji wylazła z ciebie ironia i cynizm i cholera - kocham twój optymizm, ale uwielbiam tez to jak napisałaś tą recenzję bo uśmiechałam się czytając ją, naprawdę szeroko. :D Dlatego - wiem, jestem okropna, ale mam nadzieję, że kiedyś znów trafisz na coś złego, żebyś napisała negatywną opinię bo uwielbiam je czytać w twoim wydaniu. Uwielbiam. :D
OdpowiedzUsuńOdnośnie serii - dzięki twoim ostrzeżeniom - nie mam w planach poznawać, wydaje mi się, że skoro ty tak krytykujesz te książki, to ja prawdopodobnie nie zostawiłabym na nich suchej nitki, a to do szczęścia naprawdę nie jest mi potrzebne. :)
Niemniej - przykro mi, że się rozczarowałaś! Trzymam kciuki, by finał ci się spodobał i udzielił odpowiedzi na pytania, których poszukujesz. :)
Pozdrawiam,
Sherry