Moje
drogie Panie! Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet. Życzę Wam samych
cudownych dni, mnóstwa miłości i wyłącznie bestsellerów na półkach. Tak się składa,
że mam dla Was jeden i chętnie się nim podzielę.
W dzisiejszym konkursie możecie
wygrać uroczą i romantyczną książkę
„Oddychaj
mną” Abbi Glines, o której ostatnio Wam opowiadałam. To romans, który
rodzi się między młodziutką dziewczyną i przystojnym rockmanem. Właśnie z
muzyką związane będzie zadanie konkursowe.
Są jakieś chętne Panie? A może Panowie
chcieli by zdobyć tą książkę dla swojej ukochanej?
Wystarczy w komentarzu zgłosić chęć
wzięcia udziału w zabawie, podać link do strony, na której udostępniacie banner
i odpowiedzieć jak najciekawiej na pytanie konkursowe.
A potem tylko czekać na wyniki J
Zadanie konkursowe:
W książce, główna bohaterka zakochuje się w słynnym wokaliście. Jestem
pewna, że Wy również potajemnie podkochujecie się w jakimś muzyku. Opowiedzcie
mi o nim! Za, co go uwielbiacie? Jaką piosenką skradł Wasze serca? Miło
widziane linki do piosenek.
Panowie opisują oczywiście ulubioną wokalistkę J
Wzór zgłoszenia:
BIORĘ UDZIAŁ
E-mail:
Banner udostępniam tu:
Odpowiedź na pytanie:
Zadanie jest opisowe, bo o takie ostatnio prosiliście. Mam nadzieję, że zgłosi się jak najwięcej osób. Już niedługo będę miała dla was dwa nowe rozdania z egzemplarzem recenzenckim „Raven”, i dwoma tomami serii „Serce ze szkła” (w tym przypadku egzemplarze finalne).
Będą jacyś chętni?
Regulamin konkursu:
- Organizatorem konkursu jest, Patka, autorka bloga beauty-little-moment.blogspot.com
- Nagrodą w konkursie jest jeden egzemplarz książki „Oddychaj mną”- Abbi Glines.
- Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Pascal, za wysyłkę odpowiadam ja.
- Konkurs trwa od 8 marca do 20 marca 2016 r.
- Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu tygodnia od zakończenia konkursu.
- By wziąć udział w konkursie należy zgłosić się w komentarzu, podać link do strony gdzie udostępnia się informację o konkursie i jak najciekawiej odpowiedzieć na pytanie konkursowe.
- Zwycięzcą zostanie osoba, której odpowiedź spodoba mi się najbardziej.
- Dane do wysyłki należy podać w ciągu tygodnia od ogłoszenia wyników. W przeciwnym razie nagroda przepada na rzecz innej osoby.
- Nie wysyłam nagród za granicę.
To ja chyba jestem jakaś inna, bo akurat w muzykach nie podkochuje się od jakiejś dekady albo i dłużej. Co innego aktorzy;P
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
To może śpiewający aktor? ;-)
UsuńPozdrawiam!
taki Jensen Ackles na przykład :D
UsuńBoski Jensen potrafi śpiewać? Jakim cudem jeszcze nic nie słyszałam? :-P
Usuńmusiałaś to widzieć https://www.youtube.com/watch?v=R0Fz_egtEgc :D
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=aoTxJh52EVA
UsuńPierwszy filmik widziałam oczywiście! Uwielbiam jego poczucie humoru, zwłaszcza jeśli jeśli ma jeszcze Jareda do kompletu :-) Ale drugiego dotychczas nie widziałam więc jestem zaskoczona ;-)
UsuńBIORĘ UDZIAŁ
OdpowiedzUsuńE-mail: nasz.ksiazkowir@onet.pl
Banner udostępniam tu: https://www.facebook.com/naszksiazkowir/?fref=nf
Odpowiedź na pytanie: pewnego razu, kiedy byłam w jeszcze w gimnazjum, usłyszałam w radiu piosenkę, której słuchałam jak zaczarowana. Nie znałam tytułu, wiedziałam tylko, że jej wykonawcą jest Eminem. Słuchałam wtedy głównie syfu z vivy i mtv, o hio-hopie w sumie nic nie wiedziałam, ale piosenka zrobiła na mnie takie wrażenie, że weszłam na stronę, z której wtedy ściągałam mp3, wpisałam "eminem" i ściągałam wszystko po kolei, dopóki nie trafiłam na tę, której szukałam. To było Mockingbird. Później obejrzałam 8 milę i już w ogóle przepadłam. To był ten czas, kiedy Eminem miał przerwę i w zasadzie się o nim nie mówiło, ale ja przeżywałam jak do tej pory swoją największą fazę na wykonawcę i odkrywałam hip-hop. Później pojawiły się nowe płyty, które już mnie nie zachwycały, ale do tej pory mam do Eminema sentyment i uważam, że Mockingbird to jego najpiękniejsza piosenka <3 https://www.youtube.com/watch?v=S9bCLPwzSC0
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBiorę udział :)
OdpowiedzUsuńemail: dagadam19@o2.pl
Banner udostępniłam na fb https://www.facebook.com/profile.php?id=100001434531791.
Uwielbiam gitarzystę amerykańskiego zespołu Avenged Sevenfold - Synystera Gates'a (Brian Haner). Jest przystojny i charyzmatyczny, jego gitarowe solówki magnetyzują, ma cudowną barwę głosu, którą można usłyszeć w niektórych utworach zespołu. Na ich jedynym koncercie w Polsce stałam pod sceną i wpatrywałam się w niego jak zaczarowana. Swoją urodą przyciąga wzrok, jego liczne tatuaże pobudzają wyobraźnię a talent i pasja z jaką oddaje się podczas grania, zwalają z nóg! Link do jednego z ich kawałków: https://www.youtube.com/watch?v=HIRNdveLnJI
Tą też uwielbiam! https://www.youtube.com/watch?v=DelhLppPSxY&ebc=ANyPxKo3s7fQTunconaSPBd8bdfgnKVBitA9pFoCjBkdBQQPvamvkQUWyT6SeI_QWLi--YUzjgm6MLh_UnIywsWVitOeGd7OKQ
UsuńZgłoszenie przyjęte :-)
UsuńZgłaszam się!
OdpowiedzUsuńE-mail: ksiazki.mitchelii@gmail.com
Banner: ksiazki-mitchelii.blogspot.com w zakładce konkursy
Odpowiedź: Cóż, nie wiem, czy będzie to zadziwiające czy nie, ale nie potrafię wybrać jednego wokalisty. Uwielbiam cały zespół. A jaki? One Direction. Kiedyś ich nienawidziłam. Dokładnie pamiętam, że nie słyszałam żadnej ich piosenki, a mimo to, hejtowałam ich na prawo i lewo. Sama dokładnie nie wiem, jak to możliwe, że jestem teraz ich fanką. Pamiętam pewien zeszłoroczny moment, kiedy to byłam w okropnym nastroju. Właściwie to taki podły humor trzymał się mnie już drugi tydzień. Byłam przygaszona, smutna i sfrustrowana, nawet nie pamiętam dlaczego. Żeby się trochę "rozerwać" zaczęłam szukać jakichś ciekawych opowiadań w katalogach w Internecie. W pewnym momencie natrafiłam na jedną historię, której opis szczególnie mnie zainteresował. Dopiero gdy weszłam na bloga z tym opowiadaniem, zdałam sobie sprawę, że jest o One Direction. To było dla mnie obrzydzające i jeszcze bardziej pogorszyło mój humor. DO czasu, aż na stronie włączyła się jedna z ich piosenek. Miałam zamiar ją wyłączyć, ale melodia była taka piękna, że stwierdziłam, że tylko przesłucham ją do końca. Potem jeszcze raz, i jeszcze raz i tak w kółko. Urzekły mnie jej słowa, były takie piękne, podtrzymujące na duchu, takie... magiczne. Dlatego z ciekawości sprawdziłam inne ich piosenki. I zakochałam się we wszystkich. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że ja- największa antyfanka One Direction zamieniłam się w ich fankę, a to dzięki tym wspaniałym piosenkom, których słowa niejednokrotnie wyciskają łzy z moich oczu i poprawiają nastrój. Potem zaczęłam oglądać wywiady z nimi, filmiki, które nagrywali i po prostu się zakochałam. Zawsze uważałam, że to po prostu chłopaki, którzy chcieli stać się sławni, a okazało się, że to zwykli nastolatkowie, którzy nie grzeszą zbytnią inteligencją w niektórych sprawach, ale mają marzenia, które udało im się spełnić dzięki ciężkiej pracy. I to właśnie kocham- tę myśl, że oni dali radę zabłysnąć mimo wszystko i w swoich piosenkach zamieszczają takie pokłady uczuć, że nie sposób się smucić. Ich piosenki to po prostu takie moje źródło szczęścia :)
Link do tej piosenki: http://www.tekstowo.pl/piosenka,one_direction,little_things.html
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBIORĘ UDZIAŁ
OdpowiedzUsuńE-mail: marthaoakiss@gmail.com
Banner udostępniam tu: https://plus.google.com/103792275491005941241/posts/AE2s4zCPc4P
Odpowiedź na pytanie:
Ja kilka lat temu zakochałam się w Adamie Lambercie. Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałam w radiu jego piosenkę, do razu mi się spodobała, patrzę na nazwisko, myślę "Jakiś Polak!". Od niego zaczęła się moja miłość do skór i ćwieków (a potem przyszła na to moda, więc się wycofałam :P ). Śledziłam jego karierę, zmieniał się. Jego najnowsza wersja nie do końca przypadła mi do gustu, ale nadal mu kibicuję. Mam już bilet na koncert w kwietniu :)
Od tego się zaczęło: https://www.youtube.com/watch?v=X1Fqn9du7xo
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBiorę udział
OdpowiedzUsuńudostępniam : https://www.facebook.com/aleksandra.rybacka.96/posts/1688250501451176
hmm w piosenkarzu żadnym się nie podkochuję choć Adam Lambert i Ed Sheeran mają głosy, że ach... :)
a co do śpiewającego aktora. Może nie koniecznie śpiewającego, ale jest taki aktor, w którym się podkochuję i nie będę pewnie oryginalna w każdym razie jest to Channing Tatum. Ma błysk w oku i potrafi wcielić się w każdą rolę, zarówno namiętnego kochanka, bojowego policjanta, tancerza erotycznego jak i głupka. we wszystkim mu do twarzy. a tu podaję link, w którym można zobaczyć jak "śpiewa" ;) https://www.youtube.com/watch?v=wZGrqmYF8Js
Poproszę jeszcze o maila :-)
Usuńolka880128@gmail.com
UsuńPowodzenia wszystkim. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
:-)
UsuńBIORĘ UDZIAŁ
OdpowiedzUsuńE-mail: julia-skarbek@wp.pl
Baner udostępniam tu:https://www.facebook.com/photo.php?fbid=513709582167123&set=a.242614855943265.1073741834.100005842569043&type=3&theater
Moim ulubionym piosenkarzem jest Sam Tsui. Można powiedzieć że "zakochałam się " w nim kiedy przeglądając stronę internetową(nie będę reklamować) natrafiłam na jego filmik z coverem "Pompeii" Bastille (link do filmiku tutaj : https://www.youtube.com/watch?v=Sr7ywKs9oIc).Jego głos dotarł prosto do mojego serca i skradł je. Nie tylko ma piękny głos,a le także jest naprawdę przystojnym mężczyzną. Niedługo pot tym jak znalazłam tą piosenkę zaczęłam szukać kolejnych i kolejnych. Okazało się że śpiewa od dawna, a ja nie mogłam uwierzyć, że aż do tego razu nie słyszałam o nim. Z czasem jego piosenki stawały się coraz lepsze i piękniejsze,a ja naprawdę żałowałam (i wciąż żałuję), że ni mogę go spotkać i poprosić chociażby o autograf.Jednak mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane się z nim spotkać. A za co go uwielbiam? Za wszystko! Za jego charakter, głos, wygląd, uczucia jakie przekazuje w piosenkach oraz jego miłość do muzyki. Mam nadzieję że uda mis się wygrać. Pozdrawiam innych uczestników i życzę im powodzenia.
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBiorę udział :)))
OdpowiedzUsuńE-mail: naomi.stark.malfoy@gmail.com
Banner udostępniam tu: https://www.facebook.com/332591490208687/photos/a.369381933196309.1073741828.332591490208687/763319307135901/?type=3&theater
Odpowiedź na pytanie:
A ja od zawsze, uparcie i nie do końca skrycie, ślinię się na widok rockmana, który czasem lubi trochę powrzeszczeć do mikrofonu.
Zaczęło się niewinnie, jak w tych wszystkich bajkach sięgających "dawno, dawno temu". Góry i lasy też były, w pewnym sensie są nadal, tak samo jak kilka dość sporych zbiorników wodnych. Kilometry też są, a najbliższego koncertu w Polsce na razie nie widać, więc trzeba będzie się gdzieś wybrać, żeby sprawdzić, czy w rzeczywistości też ma tak fajny głos.
Ilekroć rzucasz hasłem, że słuchasz rocka czy metalu, widzisz pełne potępienia spojrzenie mówiące, że najpewniej wrzucasz w ognisko małe kotki, tak całkiem niechcący.
Będąc w drugiej klasie gimnazjum, chciałam się przekonać, czym jest ten gatunek, dlaczego ludzie tak go tępią.
W ten sposób trafiłam na Black Veil Brides. A z pozoru niewinne "Fallen Angels" rozpętało piekło. A może i raj? Zależy, czy patrzy się na to z mojej perspektywy, czy z perspektywy miłej starszej pani, która mieszka piętro niżej i bankowo jest fanką tego zespołu. No dobra, musi nią być. Na okrągło słucha ich muzyki. I to nie jest tak, że owa muzyka płynie z mojego pokoju, no skąd.
Ale cóż poradzić, że wokalista jest świetny i nie mogę się go nasłuchać? Ba! Ja się nie mogę na niego napatrzeć!
Wraz z Black Veil Brides polubiłam i metal, i rock. Ćwieki, czarne stroje, skórzane kurtki i glany, wrzaski o przygnębieniu, jakie niesie życie.
A Andy Biersack, który nie jest zwykłym, krzyczącym bez ładu i składu pożeraczem małych kotków, zawsze pozostanie dla mnie swego rodzaju wzorem. Może nawet i pierwszym zauroczeniem? Bo zakochałam się w jego głosie. Zwłaszcza, kiedy śpiewa "Saviour" (https://youtu.be/X89vRMWDqkg), bo to ta piosenka towarzyszy mi zawsze. Kiedy jestem na skraju załamania. Kiedy piszę. Kiedy się uczę. Kiedy czytam. Kiedy szaleję, płaczę, śpię. Nucę ją pod nosem.
Dziś razem z przyjaciółką (również fanką BVB) stwierdziłyśmy, że napiszemy do Andy'ego, czy nie chciałby iść z nami na studniówkę. Wyobraźcie sobie, jakie miałybyśmy wejście z wytatuowanym, mega utalentowanym i niezaprzeczalnie przystojnym chłopakiem! Ale cóż, Andy ma Juliet. I szczerze wątpię, że byłby zainteresowany naszą propozycją.
I ja wiem, po prostu wiem, że nawet mając lat +60, będę wracać do jego głosu i jego zdjęć. Bo będzie mi przypominał czasy, kiedy świrowałam na jego punkcie choć on nie zdawał sobie sprawy z faktu, że istnieję.
W sumie to nawet lepiej, bo szczerze wolę mu kibicować niż dostać zawału na jego widok.
Cóż, może symulacja zawału nie jest taka zła? Bo ślinotok raczej wrażenia na nikim nie zrobi, kiedy pojawię się na koncercie BVB. Tak, to był żart. Mało zabawny, ale jednak.
Także no. Rozpisałam się.
Ale wraz z obsesją na punkcie rockmana pojawiła się obsesja na tle glanów, ćwieków, kolorowych włosów i skórzanych kurtek.
Zauroczenie mija po kilku miesiącach, ale pozostaje ciepło na sercu na wspomnienie o wyklejaniu plakatami ścian pokoju z myślą, że w ten sposób mama przyzwyczai się do widoku obiektu westchnień swojej nastoletniej córki, która stale próbuje namówić ją na koncert BVB gdzieś dalej.
Ślinotok też z czasem mija, wierzcie mi na słowo. Ja na razie jestem na etapie ścierania go chusteczką i nie zanosi się na zmianę. Przynajmniej na razie.
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBIORĘ UDZIAŁ
OdpowiedzUsuńE-mail: magda-17_17@o2.pl
Banner udostępniam tu: https://plus.google.com/u/0/109443195806607439941/posts/F1vRLXWHDVY
Odpowiedź na pytanie:
Moją miłość zobaczyłam po raz pierwszy w serialu. Wyglądał pięknie, a jak śpiewał... Nigdy wcześniej go nie widziałam. Ale po pierwszym odcinku z jego udziałem wygooglowałam go. I tak dowiedziałam się, że jest piosenkarzem, pisze piosenki, gra na gitarze i pianinie. Dowiedziałam się o A very Potter Musical i następnych jego częściach, o Starkidach. I pokochałam aktora-piosenkarza, którego nigdy nie zobaczę. Piosenki, których mogę słuchać na okrągło. Serial, dzięki któremu go zobaczyłam. I Starkidów, od których on rozpoczął swoją karierę.
Uwielbiam: https://www.youtube.com/watch?v=F25Mkc2kR3Q
I to: https://www.youtube.com/watch?v=mbGznqpNqBM
I to: https://www.youtube.com/watch?v=qLEmTUmlFEs
I mogłabym tak wymieniać piosenki, które uwielbiam, bo praktycznie każdą piosenkę pokochałam. :)
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBIORĘ UDZIAŁ
OdpowiedzUsuńE-mail: nata130@interia.eu
Banner udostępniam tu: http://natalax3recenzje.blogspot.com/p/blog-page_10.html
Odpowiedź na pytanie:
Bardzo uwielbiam naszego Polskiego muzyka jakim jest Bartek z zespołu Verba. Kocham jego głos i to jak wkłada każdy detal swoich emocji w pisanie piosenek. Od 13 lat jestem pod urokiem tego zespołu ale Bartka w szczególności. Miałam szczęście się z nim raz widzieć i porozmawiać, co było dla mnie wielką niespodzianką i odniosłam mega pozytywne wrażenie z tej rozmowy. To piosenkarz urzekający zarówno głosem jak i postawą. Kocham go po prostu <3 Jeśli nie słyszałaś nic z jego piosenek to polecam Ci go przeczytać. Pokochasz go <3
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńBIORE UDZIAŁ !
OdpowiedzUsuńudostępnione : https://www.facebook.com/zakochanawtresci/?fref=ts
Email: marten98@o2.pl
Owszem, zakochałam sie z jednym z muzyków, ale nie ze względu na jego wygląd (chociaż tu tez miało to sporo do rzeczy, mowa oczywiscie o Igorze z LemON, od roku jestem ich fanką. Ich muzyka jest inna, w niej ważne są słowa, porównania, metafory, ich muzyka sprawia ze chce sie każdego dnia wstawać z nową energią. Skradł moje serce anielskim głosem, czynami i jego innym jezykiem, bo na jego płycie możemy usłyszeć piosenki po polsku słowacku, ukraińsku, angielsku i łemkowsku, jego koncert sprawił że mam ciarki jak tylko usłysze jego głos!
https://www.youtube.com/watch?v=GNz8qDXUJrI tu link do Ake.
BIORĘ UDZIAŁ
OdpowiedzUsuńE-mail: monika_laznowska@wp.pl
Banner udostępniam tu: https://www.facebook.com/monikalaznowska/posts/1037603609629861?pnref=story
Odpowiedź na pytanie:Był taki czas w moim życiu, że jako nastolatka stwierdziłam, że to co puszczają w stacjach radiowych typu RMF FM, radio ZET itp. jest do bani, przesłodzone, wszystko „na jedno kopyto”, monotonne i że ogólnie nie da się tego słuchać i potrzebuję czegoś innego, czegoś „nowego”. I tak przeskakując z częstotliwości na częstotliwość dotarłam do 107,4FM… I to było właśnie to, czego szukałam (a mianowicie radio Eska ROCK). Wiadomo, że w normalnym radiu nie puszczają mocnych rockowych piosenek typu Mettalica, KoRn, Acid Drinkers czy tym podobne, a tam można było usłyszeć właśnie takie piosenki.
I właśnie w tym radiu dowiedziałam się o istnieniu zespołu Papa Roach i zakochałam się w głosie wokalisty (Jacoby Shaddix) po prostu od pierwszego usłyszenia. Pierwszą ich piosenką jaką usłyszałam było „Scars” (https://www.youtube.com/watch?v=eHbNU9WuVgw), które do dzisiaj wspominam z wielkim sentymentem :)
Później przeszła kolej na kolejne piosenki takie jak: Getting Away With Murder, Take me, Not Listening z tej samej płyty czy Between Angels And Insects, Infest, Broken Home z poprzednich płyt.
Wtedy jeszcze nie uczyłam się angielskiego i nie bardzo miałam pojęcie o czym są ich piosenki ale zakochałam się bez pamięci w głosie wokalisty (z wyglądu też niezłe ciacho z niego ;)) i w ich muzyce i był to zdecydowanie jeden z moich ulubionych zespołów.
Dopiero z biegiem czasu, gdy zaczęłam się uczyć angielskiego zdałam sobie sprawę, że oprócz świetnej muzyki i jeszcze lepszego wokalu ich piosenki mają zajebiste teksty!!! (przepraszam, ale nie mogłam użyć innego określenia) Nie są one, tak jak niektóre piosenki pop, hip-hop czy nawet niektóre rockowe „o dupie Maryny”, ale sięgają czegoś głębszego (czasami powiedziane w dość dosadny sposób) i myślę, że każdy znalazłby tam coś dla siebie. Mają tyle niesamowitych i wspaniałych utworów, że gdybym miała wybrać tylko jedną ulubioną ich piosenkę nie dałabym rady…
Poniżej wklejam linki do kilku moich ulubionych:
https://www.youtube.com/watch?v=rZId_0X8T9Q
https://www.youtube.com/watch?v=8D3iTOvdWH0
https://www.youtube.com/watch?v=FGaolLbtGPM
https://www.youtube.com/watch?v=4nUk9x4VBwk
https://www.youtube.com/watch?v=X_zuC4rVvq8
https://www.youtube.com/watch?v=tIgtaM7OV4g
https://www.youtube.com/watch?v=vAiS6A67E0Q
https://www.youtube.com/watch?v=KN9Do5vyJ2I
https://www.youtube.com/watch?v=Qot3Ubz16Jo
https://www.youtube.com/watch?v=1IrznixSkSs
Przepraszam, że tak dużo tych linków, ale nie mogłam się zdecydować, najchętniej to wszystkie bym tu zamieściła, ale byłoby tego zdecydowanie za dużo ;)
Zgłoszenie przyjęte :-)
UsuńZgłoszenie przyjęte :-)
OdpowiedzUsuńZa późno przyszłam!
OdpowiedzUsuńSzkoda... Ale może weźmiesz udział w kolejnym konkursie? ;-)
UsuńPozdrawiam!
Ooo. Okej, w konkursie OCZYWIŚCIE nie biorę udziału, po pierwsze bo się dawno skończył, po drugie bo książkę mam swoją. Ale odnośnie pytania konkursowego - wkrótce na moim blogu ukażą się dwie specjalne notki. Pierwsza o chłopaczku, który zwie się Troye Sivan. Druga o jego pierwszej płycie - Blue Neighbourhood. I wiesz, gdybym odpowiadała na pytanie, jakie postawiłaś w zadaniu konkursowym...
OdpowiedzUsuńTroye Sivan to moja dusza. I akurat moja historia z nim jest... cóż. Pogmatwana. Więc, poznałam go jakiś czas temu. Dawno temu. W związku z tym, że prowadził kanał na YT, a ja od YT jestem uzależniona, oglądałam tego szalonego, uroczego Australijczyka i cieszyłam się za każdym razem, gdy miałam możliwość patrzenia w te jego piękne, błękitne oczęta. Ale nasze losy zaczęły się ze sobą wiązać po wakacjach 2015. Po tym jak świat zaczął mnie przytłaczać. Jak czułam się tak, jakbym była w pieprzonym oceanie, zbliżając się do dna. Troye swoimi filmikami sprawiał, że nie czułam się tak jakbym spadała. On dawał mi te chwile, podczas których mogłam się szczerze uśmiechnąć. Kiedy mogłam się pośmiać. On... tak trochę myślę, że mnie uratował. A później przyszły jego piosenki. Usłyszałam to jak śpiewa. O czym śpiewa. Jak pisze piosenki. Prosto z głębi serca.
I wiesz... za każdym razem, gdy słucham jego piosenek - gdy słyszę GO, ja czuję się po prostu szczęśliwa. I kiedy w moim życiu było naprawdę kijowo, a włączyłam jakąś jego piosenkę, to czułam się tak, jakbym w końcu wypływała z tego oceanu. On dawał mi szansę na złapanie oddechu. Słowo honoru, że tak się czułam i nadal czuję w związku z nim. On jest moim prywatnym światłem, jestem związana z nim duchowo na niemożliwym poziomie, jest moim skarbem. Tyle powiem.
I fakt, że marzę o jego koncercie to niedopowiedzenie roku, ale to czego naprawdę pragnę to możliwość powiedzenia mu "dziękuję". Dziękuję, że uratowałeś mi życie.
Pozdrawiam,
Sherry