13 stycznia 2016

„Jesteś zagadką”- Kendall Ryan

Wyd. Pascal/ 250 str./ 34,90 zł/ 29.07.2015 r.

Napalona studentka
i seksowny królik doświadczalny z amnezją

Ashlyn Drake studiuje psychologię i mimo młodego wieku wiele już osiągnęła. Przygotowując materiały do pracy doktoranckiej, dziewczyna dostaje propozycję nie do odrzucenia: ma przeprowadzić rozmowę z mężczyzną, który stracił pamięć w wyniku traumatycznego wydarzenia. Możliwość bezpośredniej pracy z dotkniętym amnezją pacjentem jest dla Ashlyn przepustką do dalszej kariery. Dziewczyna nie odpuszcza nawet wtedy, gdy dowiaduje się, że obiekt jej badań jest podejrzany o morderstwo, którego nie pamięta i prawdopodobnie może być bardzo niebezpieczny. Już pierwsze spotkanie sprawia, że Ashlyn  ulega fascynacji przystojnym pacjentem i nie może przestać o nim myśleć. Kim jednak tak naprawdę jest Logan? Czy tajemnicze tatuaże i dziwne obrazy pomogą w rozwiązaniu zagadki jego przeszłości?


„Wzbudzał we mnie sprzeczne emocje. Było w nim coś  mrocznego, coś, od czego powinnam się trzymać z daleka, a mimo wszystko żadna siła nie byłaby teraz w stanie mnie powstrzymać. Już stanowczo za długo byłam ostrożna. Musiałam go mieć. Do diabła ze zdrowym rozsądkiem!”

Opis sugeruje połączenie kryminalnej zagadki z elementami romansu- dokładnie tego spodziewałam się sięgając po książkę. Co dostałam? Nudną i przewidywalną opowieść o niewyżytej pani psycholog i zagadkę, która była intrygująca dopóki nie poznałam jej rozczarowującego rozwiązania.


 Dawno nie czytałam książki z tak zmarnowanym potencjałem. Historia zapowiadała się naprawdę nieźle i gdyby poprowadzić ją inaczej mogłabym ją śmiało postawić na półce z ulubionymi historiami. Autorka wybrała najprostszą i zdecydowanie najgorszą drogę bagatelizując najbardziej ekscytujący wątek i zbywając go zaledwie kilkoma zdaniami wyjaśnienia. Można by pomyśleć, że skoro wątek kryminalny został zepchnięty na dalszy tor, przynajmniej romans wypadnie lepiej. Niestety i na tym froncie coś nie wypaliło. Relacja między Loganem a Ashlyn jest pozbawiona emocji, nie wyczuwałam też między nimi chemii, choć autorka zapewniała, że jest inaczej.

„To było całkowicie do mnie niepodobne- usychać z tęsknoty za mężczyzną. Tyle tylko, że Logan nie był zwykłym facetem, ale zagadką do rozwiązania, szyfrem, który desperacko pragnęłam złamać. Dostarczał mi przy tym sporej dawki niewyobrażalnej przyjemności, nie wspominając o głębszych uczuciach, jakie zaczęłam do niego żywić, kompletnie wbrew zdrowemu rozsądkowi.”

Niestety książka nie wyzwoliła we mnie żadnych emocji. Czytałam ją od niechcenia nie mogąc wykrzesać z siebie ani odrobiny entuzjazmu. Nie poruszył mnie ani romans, ani tajemnica, a finał przyniósł jedynie rozczarowanie. Gdybym miała opisać powieść jednym słowem, powiedziałabym, że jest „nijaka”. W zasadzie podobały mi się w niej jedynie dwie rzeczy: pomysł i okładka. Chyba nigdy się nie nauczę, że nie należy oceniać książki po pozorach.


O CZYM?  „Jesteś zagadką” to powieść, która fabułą i gabarytami idealnie nadaje się do postawienia między kioskowe harlequiny. Kendall Ryan, choć jest uznaną autorką romansów, spisała się strasznie kiepsko i  nie mogę się pozbyć wrażenia, że pisała powieść na siłę na zadany przez kogoś innego temat. Brak budowania napięcia, papierowi bohaterowie i wielkie rozczarowanie na koniec uzupełniają obraz tej powieści. Nie dajcie się zwieść, ciekawa okładka tym razem nie skrywa zupełnie nic interesującego.

Ocena: 4/10

W serii:
„Jesteś zagadką”
„Jesteś wyzwaniem”
„Hard to love”


34 komentarze:

  1. Dobrze wiedzieć jakie książki unikać. :D Nie lubię historii przypominających harlequiny.
    Pozdrawiam,
    Geek of books&tvseries&films

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest wybitnie bezpłciowa. Szkoda czasu na takie książki ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Szkoda, że taka słaba :/ Rozczarowujące zakończenie, nieciekawi bohaterowie - to nie zachęca. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po taką tematykę, ale tym razem sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz sobie odpuścić z czystym sumieniem. Jest wiele lepszych powieści z tego gatunku.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ja wspominam ją miło. Żadnych ochów i achów, ot lekka opowiastka na jeden raz ;) Okładka też bardzo mi się podoba ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena może wynika z oczekiwań (które były duże) i z faktu, że poprzedni romans, który czytałam był po prostu zniewalający i tak niedopracowana powieść wydała mi się przy tamtej po prostu beznadziejna ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Masz rację,gdyż ja nie miałam wielkich oczekiwań,więc się na niej nie zawiodłam:3

      Usuń
    3. Może więc skusisz się na drugi tom, który chyba już wyszedł i dasz znać czy poziom jest choć odrobinę wyższy? ;-)

      Usuń
    4. Po drugi tom nie mam zamiaru sięgać, gdyż tym opis, w przeciwieństwie do tego w ogóle mnie nie zaintrygował.

      Usuń
    5. W sumie mnie też. Wydaje się wyjątkowo płytki. A okładka znowu taka ładna :-/

      Usuń
  4. Fabuła zapowiadała się ciekawie, ale jak widzę, szkoda się interesować powieścią;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wszystko skupia wokół niezaspokojenia głównej bohaterki. A kto wobec takich problemów przejmowałby się jakimś tam morderstwem :-P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ładna okładka i nie wiele po za tym, prawda? Szkoda, bo fabuła ma niezły potencjał :)

    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Nic tak nie odrzuca od książki jak zmarnowany potencjał.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. A miałam nadzieję, że w końcu będzie to jakieś lepsze NA, bo ostatnio mam na nie ochotę, ale raczej nie zadowolę się nijakim średniakiem. Szkoda, że autorka poszła po najmniejszej linii oporu.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre (a nawet rewelacyjne) NA szykuje się 3 lutego. Mam na myśli "Amber" Gail McHugh, recenzję zamieszczę jak tylko dostanę zielone światło od wydawnictwa (na razie jest podobno za wcześnie). Zdradzę jednak, że bez wahania dałam 10/10 ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Łoo jejku, szkoda mi czasu na takie ksiunszki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko że taka ładna okładka marnuje się na coś tak niedopracowanego :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Kurcze, spodziewałam się po niej więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tym większe jest moje rozczarowanie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. W ogóle nie mam ochoty na tę książkę. Na początku przeczytałam kilka pozytywnych recenzji, ale później "wyszły" te negatywne... W stylu Twojej, po prostu. I wszyscy piszą to samo. Nie, nie i jeszcze raz nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, książka może się podobać, ale na pewno nie wtedy gdy liczysz na coś przynajmniej w minimalnym stopniu ambitnego :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Po opisie, tak jak Ty, liczyłam na ciekawą i nowatorską pozycję. Pomysł genialny, szkoda tylko że potencjał został zmarnowany. Nawet nie będę starała się jej znaleźć.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko tak bardzo krytykuję więc tym bardziej należy wziąć sobie ocenę do serca ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Już kiedyś słyszałam o tej książce lecz opis mnie nie zaciekawił więc nie skusiłam się na przeczytanie. :) I wcale tego nie żałuje po przeczytaniu tej recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nawet opis nie zrobił na Tobie wrażenia to książka też by tego nie zrobiła, bo chyba opis w tym wszystkim jest najlepszy ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Lubię raz na jakiś czas przeczytać takie romansidło, ale niestety często się na nich nacinam. Teraz wiem żeby po tę książkę nie sięgać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wiele bardziej satysfakcjonujących romansideł :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. To brzmi źle. To brzmi bardzo źle. Na pewno tego nie przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Zmarnowany potencjał, po prostu. A byłam blisko kupienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radziłabym raczej wypożyczyć jeśli chcesz przekonać się na własnej skórze co nabroiła autorka. Kupno zdecydowanie odradzam.
      Pozdrawiam

      Usuń
  15. W końcu, znalazłam chwilę, żeby wpaść i nadrobić zaległości - także. Nadrabiam. :)
    Odnośnie książki - miałaś rację! Mamy identyczne zdanie, co mnie bardzo, bardzo cieszy. Znaczy nie cieszy mnie, że książka jest taka kijowa, ale cieszy mnie, że oceniamy ją podobnie, bo przynajmniej nie musimy się kłócić, że to jest tak naprawdę udany romans. Bo jak wiemy - nie jest. :)
    Aczkolwiek okładki... Szczerze. Polskie okładki obydwu tomów z tej serii są dużo lepsze niż wszystkie inne wydania, co napawa mnie niejaką dumą i optymizmem. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza zgodność jest niesamowita i uwielbiam ją bo wiem, że mogę czytać w ciemno wszystko co Ci się spodoba i teżyczę będę zachwycona :-) książka kijowa, to fakt ale masz rację okładki są po prostu piękne :-)
      Pozdrawiam

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.