Wyd. Pascal/ 250 str./ 34,90 zł/ 29.07.2015 r. |
Napalona studentka
i seksowny królik doświadczalny z amnezją
Ashlyn Drake studiuje psychologię i mimo młodego wieku
wiele już osiągnęła. Przygotowując materiały do pracy doktoranckiej, dziewczyna
dostaje propozycję nie do odrzucenia: ma przeprowadzić rozmowę z mężczyzną,
który stracił pamięć w wyniku traumatycznego wydarzenia. Możliwość
bezpośredniej pracy z dotkniętym amnezją pacjentem jest dla Ashlyn przepustką
do dalszej kariery. Dziewczyna nie odpuszcza nawet wtedy, gdy dowiaduje się, że
obiekt jej badań jest podejrzany o morderstwo, którego nie pamięta i
prawdopodobnie może być bardzo niebezpieczny. Już pierwsze spotkanie sprawia,
że Ashlyn ulega fascynacji przystojnym
pacjentem i nie może przestać o nim myśleć. Kim jednak tak naprawdę jest Logan?
Czy tajemnicze tatuaże i dziwne obrazy pomogą w rozwiązaniu zagadki jego
przeszłości?
„Wzbudzał we mnie sprzeczne emocje. Było w nim coś mrocznego, coś, od czego powinnam się trzymać
z daleka, a mimo wszystko żadna siła nie byłaby teraz w stanie mnie
powstrzymać. Już stanowczo za długo byłam ostrożna. Musiałam go mieć. Do diabła
ze zdrowym rozsądkiem!”
Opis sugeruje połączenie kryminalnej zagadki z elementami
romansu- dokładnie tego spodziewałam się sięgając po książkę. Co dostałam?
Nudną i przewidywalną opowieść o niewyżytej pani psycholog i zagadkę, która
była intrygująca dopóki nie poznałam jej rozczarowującego rozwiązania.
Dawno nie czytałam
książki z tak zmarnowanym potencjałem. Historia zapowiadała się naprawdę nieźle
i gdyby poprowadzić ją inaczej mogłabym ją śmiało postawić na półce z
ulubionymi historiami. Autorka wybrała najprostszą i zdecydowanie najgorszą
drogę bagatelizując najbardziej ekscytujący wątek i zbywając go zaledwie
kilkoma zdaniami wyjaśnienia. Można by pomyśleć, że skoro wątek kryminalny został
zepchnięty na dalszy tor, przynajmniej romans wypadnie lepiej. Niestety i na
tym froncie coś nie wypaliło. Relacja między Loganem a Ashlyn jest pozbawiona
emocji, nie wyczuwałam też między nimi chemii, choć autorka zapewniała, że jest
inaczej.
„To było całkowicie do mnie niepodobne- usychać z tęsknoty za mężczyzną. Tyle
tylko, że Logan nie był zwykłym facetem, ale zagadką do rozwiązania, szyfrem,
który desperacko pragnęłam złamać. Dostarczał mi przy tym sporej dawki
niewyobrażalnej przyjemności, nie wspominając o głębszych uczuciach, jakie
zaczęłam do niego żywić, kompletnie wbrew zdrowemu rozsądkowi.”
Niestety książka nie wyzwoliła we mnie żadnych emocji.
Czytałam ją od niechcenia nie mogąc wykrzesać z siebie ani odrobiny entuzjazmu.
Nie poruszył mnie ani romans, ani tajemnica, a finał przyniósł jedynie
rozczarowanie. Gdybym miała opisać powieść jednym słowem, powiedziałabym, że
jest „nijaka”. W zasadzie podobały mi się w niej jedynie dwie rzeczy: pomysł i
okładka. Chyba nigdy się nie nauczę, że nie należy oceniać książki po pozorach.
O CZYM? „Jesteś zagadką” to powieść, która fabułą i
gabarytami idealnie nadaje się do postawienia między kioskowe harlequiny.
Kendall Ryan, choć jest uznaną autorką romansów, spisała się strasznie kiepsko
i nie mogę się pozbyć wrażenia, że
pisała powieść na siłę na zadany przez kogoś innego temat. Brak budowania
napięcia, papierowi bohaterowie i wielkie rozczarowanie na koniec uzupełniają
obraz tej powieści. Nie dajcie się zwieść, ciekawa okładka tym razem nie skrywa
zupełnie nic interesującego.
Ocena: 4/10
W serii:
„Jesteś
zagadką”
„Jesteś wyzwaniem”
„Hard
to love”
Dobrze wiedzieć jakie książki unikać. :D Nie lubię historii przypominających harlequiny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Ta jest wybitnie bezpłciowa. Szkoda czasu na takie książki ;-)
UsuńPozdrawiam!
Szkoda, że taka słaba :/ Rozczarowujące zakończenie, nieciekawi bohaterowie - to nie zachęca. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po taką tematykę, ale tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Możesz sobie odpuścić z czystym sumieniem. Jest wiele lepszych powieści z tego gatunku.
UsuńPozdrawiam!
Ja wspominam ją miło. Żadnych ochów i achów, ot lekka opowiastka na jeden raz ;) Okładka też bardzo mi się podoba ♥
OdpowiedzUsuńOcena może wynika z oczekiwań (które były duże) i z faktu, że poprzedni romans, który czytałam był po prostu zniewalający i tak niedopracowana powieść wydała mi się przy tamtej po prostu beznadziejna ;-)
UsuńPozdrawiam!
Masz rację,gdyż ja nie miałam wielkich oczekiwań,więc się na niej nie zawiodłam:3
UsuńMoże więc skusisz się na drugi tom, który chyba już wyszedł i dasz znać czy poziom jest choć odrobinę wyższy? ;-)
UsuńPo drugi tom nie mam zamiaru sięgać, gdyż tym opis, w przeciwieństwie do tego w ogóle mnie nie zaintrygował.
UsuńW sumie mnie też. Wydaje się wyjątkowo płytki. A okładka znowu taka ładna :-/
UsuńFabuła zapowiadała się ciekawie, ale jak widzę, szkoda się interesować powieścią;)
OdpowiedzUsuńNiestety wszystko skupia wokół niezaspokojenia głównej bohaterki. A kto wobec takich problemów przejmowałby się jakimś tam morderstwem :-P
UsuńPozdrawiam!
Ładna okładka i nie wiele po za tym, prawda? Szkoda, bo fabuła ma niezły potencjał :)
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Dokładnie. Nic tak nie odrzuca od książki jak zmarnowany potencjał.
UsuńPozdrawiam!
A miałam nadzieję, że w końcu będzie to jakieś lepsze NA, bo ostatnio mam na nie ochotę, ale raczej nie zadowolę się nijakim średniakiem. Szkoda, że autorka poszła po najmniejszej linii oporu.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Dobre (a nawet rewelacyjne) NA szykuje się 3 lutego. Mam na myśli "Amber" Gail McHugh, recenzję zamieszczę jak tylko dostanę zielone światło od wydawnictwa (na razie jest podobno za wcześnie). Zdradzę jednak, że bez wahania dałam 10/10 ;-)
UsuńPozdrawiam!
Łoo jejku, szkoda mi czasu na takie ksiunszki ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że taka ładna okładka marnuje się na coś tak niedopracowanego :-)
UsuńPozdrawiam
Kurcze, spodziewałam się po niej więcej
OdpowiedzUsuńJa też tym większe jest moje rozczarowanie.
UsuńPozdrawiam
W ogóle nie mam ochoty na tę książkę. Na początku przeczytałam kilka pozytywnych recenzji, ale później "wyszły" te negatywne... W stylu Twojej, po prostu. I wszyscy piszą to samo. Nie, nie i jeszcze raz nie.
OdpowiedzUsuńCóż, książka może się podobać, ale na pewno nie wtedy gdy liczysz na coś przynajmniej w minimalnym stopniu ambitnego :-)
UsuńPozdrawiam!
Po opisie, tak jak Ty, liczyłam na ciekawą i nowatorską pozycję. Pomysł genialny, szkoda tylko że potencjał został zmarnowany. Nawet nie będę starała się jej znaleźć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rzadko tak bardzo krytykuję więc tym bardziej należy wziąć sobie ocenę do serca ;-)
UsuńPozdrawiam!
Już kiedyś słyszałam o tej książce lecz opis mnie nie zaciekawił więc nie skusiłam się na przeczytanie. :) I wcale tego nie żałuje po przeczytaniu tej recenzji. :)
OdpowiedzUsuńJeśli nawet opis nie zrobił na Tobie wrażenia to książka też by tego nie zrobiła, bo chyba opis w tym wszystkim jest najlepszy ;-)
UsuńPozdrawiam!
Lubię raz na jakiś czas przeczytać takie romansidło, ale niestety często się na nich nacinam. Teraz wiem żeby po tę książkę nie sięgać ;)
OdpowiedzUsuńJest wiele bardziej satysfakcjonujących romansideł :-)
UsuńPozdrawiam
To brzmi źle. To brzmi bardzo źle. Na pewno tego nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńI jest źle, a taka szkoda :-(
UsuńPozdrawiam
Zmarnowany potencjał, po prostu. A byłam blisko kupienia...
OdpowiedzUsuńRadziłabym raczej wypożyczyć jeśli chcesz przekonać się na własnej skórze co nabroiła autorka. Kupno zdecydowanie odradzam.
UsuńPozdrawiam
W końcu, znalazłam chwilę, żeby wpaść i nadrobić zaległości - także. Nadrabiam. :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie książki - miałaś rację! Mamy identyczne zdanie, co mnie bardzo, bardzo cieszy. Znaczy nie cieszy mnie, że książka jest taka kijowa, ale cieszy mnie, że oceniamy ją podobnie, bo przynajmniej nie musimy się kłócić, że to jest tak naprawdę udany romans. Bo jak wiemy - nie jest. :)
Aczkolwiek okładki... Szczerze. Polskie okładki obydwu tomów z tej serii są dużo lepsze niż wszystkie inne wydania, co napawa mnie niejaką dumą i optymizmem. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Nasza zgodność jest niesamowita i uwielbiam ją bo wiem, że mogę czytać w ciemno wszystko co Ci się spodoba i teżyczę będę zachwycona :-) książka kijowa, to fakt ale masz rację okładki są po prostu piękne :-)
UsuńPozdrawiam