14 października 2016

„Obrońca nocy”- Agnieszka Lingas-Łoniewska

Wyd Novae Res | 304 str. | 33zł | 21.10.2013 r.


Miłość, przestępstwa i tajemniczy bohater,
czyli komiks prozą pisany

Nawet jeśli nie czytaliście żadnej książki Agnieszki Lingas- Łoniewskiej, na pewno kojarzycie tą panią. Chyba, że mieszkacie na bezludnej wyspie lub odległej planecie. W końcu to jedna z najpoczytniejszych i moim zdaniem, najbardziej uzdolnionych polskich pisarek. Tworzy zarówno kryminały jak i pełne miłości powieści dla kobiet. W „Obrońcy nocy” łączy te dwa gatunki dodając nutę czegoś mistycznego i tworząc w ten sposób opowieść całkowicie dla siebie nietypową. Muszę jednak przyznać, że nawet gdy w grę wchodzi fantastyka, moja królowa powieści obyczajowych radzi sobie koncertowo, bo jak się okazuje- dobremu pisarzowi niestraszny żaden gatunek.

 Zarówno w opisie jak i w różnych opiniach spotykałam się ze sformułowaniem, że to historia w komiksowym stylu. Spodziewałam się więc rysunkowych wstawek z dymkami, co kilka rozdziałów i choć byłby to świetny dodatek do treści, niestety nie o tak dosłowną komiksowość tutaj chodzi. Autorka wykorzystała pojawiający się w komiksach motyw super bohatera, który nocą działa w ukryciu, by za dnia stać się zupełnie normalnym człowiekiem. Dodała do tego zawziętą, pewną siebie reporterkę, tajemniczego milionera i wielką kryminalną aferę. Miasto przepełnione zepsuciem i zamaskowany stróż prawa, którego kochają mieszkańcy a nienawidzi policja, to motyw, który cały czas kojarzył mi się z historią Batmana i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Nocny Łowca był stworzony na jego podobieństwo. W zasadzi jedyne co różni tych dwóch panów to kostium, który w przypadku Batmana był zdecydowanie bardziej odjechany.



Narracja w powieści dzieli się na dwie kategorie: trzecio osobową skupiającą się na Melissie, wybitnej dziennikarce, na przemian z Jamesem, jej nowym, bardzo pociągającym szefem i na pierwszoosobową z punktu widzenia Obrońcy Nocy, który rozpoczyna również każdy nowy rozdział jakąś swoją myślą i za razem zapowiedzią tego, co za chwilę nas czeka. Każdy z bohaterów jest wyjątkowy i znakomicie wykreowany, ale do tego autorka już mnie przyzwyczaiła. Jej bohaterki to twardo stąpające po ziemi i silne babki, a Melissa mogła by śmiało stanąć na ich czele. Jest pewna siebie, bezczelna i uparcie dąży do celu. Potrafi opieprzyć nawet własnego szefa jeśli uważa, że na to zasłużył. Cykl artykułów o zabójczym narkotyku, który rozprzestrzenia się na ulicach Los Angeles, stał się całym jej światem i ucieczką od ran, które tkwią głęboko w jej wnętrzu. Tylko dlaczego nowemu szefowi tak bardzo zależy, by przestała się zajmować tym niebezpiecznym tematem? I co z chemią, która rodzi się między nimi mimo nienawiści?

O tytułowym Obrońcy Nocy nie mogę powiedzieć zbyt wiele by przypadkiem nie zdradzić tego, czego dowiecie się dopiero z książki. Nadmienię jedynie, że każdy już na początku połączy nieomylnie dwie postacie w jedną i domyśli się tożsamości naszego nocnego bohatera. Autorka nie próbuje tego szczególnie ukrywać, bo prawdziwą tajemnicą jest jego przeszłość. Co sprawiło, że mężczyzna zyskał nowe niezwykłe umiejętności? Jaki koszmar budzi go każdej nocy i dlaczego nie potrafi nikogo pokochać? Mimo iż lektura za mną wciąż nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na wszystkie nurtujące mnie pytania, bo tak naprawdę autorka niewiele zdradza. Jedyne odpowiedzi to strzępki wspomnień, znalezione gdzieś fotografie i to, czego czytelnik zdoła się domyślić. Gdy dotarłam do ostatniej strony byłam naprawdę zła, przynajmniej do czasu, gdy przekonałam się, że „coś” nadchodzi. Czyżby kolejna część? Mam taką nadzieję, bo nie można zostawiać czytelnika z samymi domysłami!

O CZYM?  „Obrońca nocy”, to wciągająca, pełna akcji i namiętności opowieść o walce ze złem, mrocznej przeszłości i uczuciu, które może uratować przyszłość. Autorka znakomicie łączy style, puszcza wodze fantazji i z typową sobie lekkością daje czytelnikowi wszystko to, co w jej prozie najlepsze.  Szkoda, że przeszłość Nocnego Łowcy nie została bardziej szczegółowo opisana, szkoda wątków, które nie zostały zamknięte, ale cała nadzieja w tym, ze autorka wykorzysta otwartą furtkę jaką sobie zostawiła.
Ocena:  7/10

Inne, zrecenzowane książki Autorki:


11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Polecam! Wszystkie książki Pani Agnieszki są świetne :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Chyba w końcu przekonam sie do polskich autorów :)
    Świetna okładka w dodatku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się przekonałam i nie żałuję. Nie do wszystkich, co prawda ale Łoniwska to pewniak :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Okładka jest tak w moim stylu że aż głowa mała. I tylko dla niej skusiłabym się na tę powieść, bo treść mnie wcale nie przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mam być szczera za jaki temat Pani Agnieszka by się nie wzięła, wciąga jak cholera :-P Dlatego polecam i tak ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mieszkam na bezludnej wyspie ;)
    https://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie! :O Nie znasz Agnieszki?! Czas to zmienić, bo to fantastyczna pisarka :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Uwielbiam książki tej pisarki, a ta naprawdę mi się podobała. Jedna z moich ulubionych polskich autorek. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Agnieszka to również moja ulubienica. Cudownie pisze :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie wiem, czemu, ale byłam przekonana że to jest PR. I może jest? Chyba, że te umiejętności bohatera mają realne podstawy. :) Po okładce spodziewałam się może jakiegoś wampira? Wilkołaka? Również tytuł bardzo mi się kojarzył z paranormal-romance, ale cieszę się, że trochę się myliłam, bo rzeczywistość jest zdecydowanie bardziej interesująca.
    Jestem ciekawa.
    Halo. Kocham Batmana. Kocham Arrowa, który jest niemal jak Batman. Kocham komiksy. Kocham super-bohaterów. Taka jestem.
    Aczkolwiek... sama nie wiem. Trudno mi dogodzić, jak widać. :D Jeśli zobaczę tę powieść w bibliotece - przysięgam, że nawet się nie zawaham i od razu ją wezmę. Ale nie będę jej szukać na siłę, o. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.