8 stycznia 2016

„Zima koloru turkusu”- Carina Bartsch

Wyd. Media Rodzina/ 456 str./ 34,90 zł/ 09.10.2015 r.

Od nienawiści do miłości
i od miłości do nienawiści…

Zazwyczaj łatwo jest mi opowiadać o książkach. Słowa same formują się w mojej głowie a palce bezwiednie je spisują. Zdarzają się jednak książki, które dosłownie odbierają mowę, a w głowie pozostawiają kompletną pustkę. I właśnie trafiłam na taką książkę. Piękną, dowcipną, pełną ciepła i emocji. Po prostu idealną.


Uczucia między Emely a Elyasem uległy ochłodzeniu. Dziewczyna nie ma pojęcia dlaczego chłopak odciął się od niej akurat w momencie kiedy postanowiła mu zaufać. Czyżby od początku chodziło mu tylko o jedno? Ale skoro tego nie dostał, dlaczego traktuje Emely jak powietrze? Co gorsza, milknie także Luca, internetowy przyjaciel dziewczyny, który od dawna wzbudzał w niej coraz głębsze uczucia. Łamiąc swoje wszystkie zasady i kamień po kamieniu, rozbierając budowany przez lata mur wokół własnego serca, Emely postawia postawić wszystko na jedną kartę. Los ma jednak w zanadrzu jeszcze kilka brudnych tajemnic, które mogą wszystko zniszczyć kolejny raz.

Pierwszy tom dostarczył mi mnóstwo uśmiechu i pozytywnych doznań. Ciągłe sprzeczki między bohaterami, zabawne sytuacje z ich udziałem i nieustanne napięcie były tym, za co pokocham serię. Drugi tom, choć również potrafił wywołać mój śmiech, dostarczył mi o wiele więcej wzruszeń i sprzecznych emocji. Targały mną od pierwszej do ostatniej strony, razem z bohaterką wsiadłam na szaloną karuzelę strachu, bólu, niepewności, ale też miłości, której nie da się wymazać z serca. Pod wieloma względami, ta część jest poważniejsza i z większą mocą uderza w serce czytelnika. Przede wszystkim stanowi jednak idealne uzupełnienie poprzedniego tomu i szczegółowo wyjaśnia wszystkie emocje bohaterów.

O bohaterach nie będę się szczegółowo rozwodzić, powiem tylko jedno: kocham ich jak rodzinę. Emely jest dla mnie jak siostra, a Elyas… No cóż, o nim nie powiem tego samego. Choć dostarczył mi jeszcze więcej powodów do nienawiści niż w pierwszym tomie, nic nie poradzę na to, że zakochałam się w nim jeszcze bardziej. Kocham go tak bardzo, że chwilami boję się, że zacznę mówić do mojego narzeczonego jego imieniem. Ale jak tu nie kochać tego drania? Przecież to niewykonalne.

„Utonęłam w turkusie jego oczu. Tak wiele mogłam w nim zobaczyć. Niewypowiedziane sny, tysiące myśli, młodą i dobrą duszę. Tym razem się nie broiłam. Pozwoliłam się zabrać w daleką podróż.”

Autorka targała moimi emocjami przez ponad 900 stron, napinając moje nerwy do granic możliwości. Można by powiedzieć, że dwa ostatnie rozdziały powinny usatysfakcjonować mnie jak przy żadnej serii dotychczas. A jednak nie. To za mało, zdecydowanie za mało, a ja chcę jeszcze! Carino, czy nie mogłabyś napisać, powiedzmy, jeszcze dziesięciu tomów? Jak mam żyć dalej bez Elyasa i Emely?

„Spojrzał na mnie.
- Nasza historia?[…] czy to znaczy, że my mamy… historię?- zapytał.
- Elyas- powiedziałam z uśmiechem.- Myślę, że materiału starczyłoby na całą książkę, i to tak grubą, że dałoby radę zrobić z niej dwa tomy!”

O CZYM?  „Zima koloru turkusu” to jeden z najbardziej udanych seqeli jakie dane mi było przeczytać. Historia skrząca się od emocji i doznań, trzymająca w napięciu bardziej niż niejeden kryminał i pozostająca w sercu na zawsze. Jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) seria o miłości jaką czytałam.

Ocena: 9/10

W serii:
„Lato koloru wiśni” | „Zima koloru turkusu”


16 komentarzy:

  1. Już od dawna przypatruję się tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas w końcu po nią sięgnąć, jest genialna! :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. I znów - z całego serca się cieszę, że ci się podobała! Jestem szalenie szczęśliwa, że moje nadzieje na twój zachwyt Cariną Bartsch się spełniły. :) Teraz bierz się za książki K.A.Tucker. Zwłaszcza za drugą część, gdzie jest miłość mojego życia - Ashton <3 Albo za Lux. OMÓJBOŻE. Daemon. Miłość mojego życia. Inna. Nieważne. :D Ja mam wiele mężczyzn życia. Żadnego nie kocham grama mniej od innego, heloł. :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich wszystkich trzeba kochać po równo, bo nie da się wybrać tego jednego ;-) Za Lux zabieram się niedługo, obiecuję! :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz tę książkę, gdyż pierwszy tom skradł moje serce i liczę na to, że w przypadku kontynuacji będzie podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz być spokojna ta cześć jest nawet lepsza ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Brzmi to dość ciekawie ;) Możliwe, że sięgnę po tą pozycję w najbliższym czasie :) Fajnie, że jest to seria, gdyż serwie książek lubię najbardziej :) Szczególnie, kiedy bohaterowie wzbudzają we mnie sympatię. Fajnie jest spędzać z nimi więcej czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko że części jest tak mało bo chętnie spędziłabym z bohaterami jeszcze więcej czasu ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Zdobyłam pierwszą część i niedługo mam zamiar ją przeczytać - jestem ciekawa, czy tego typu literatura przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłaś trafić lepiej! Książkę czyta się lekko i niebywale przyjemnie a humor rekompensuje wszystkie niedociągnięcia :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Właśnie zaczęłam czytać tę książkę i jakoś tak nie przypadł mi jak na razie do gustu. Ta początkowa miłość (po upiciu się głównej bohaterki) wydała mi się strasznie cukierkowa aż normalnie nie mogłam tego czytać. I teraz utknęłam na tym, że są pokłóceni :( Do momentu gdy zaczęli ze sobą chodzić bardzo mi się podobała... Mam nadzieję, że to chwilowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy znasz cześć pierwszą (jeśli nie koniecznie nadrabiaj! ) tam jest dosyć szczegółowo wyjaśniona relacja bohaterów a ich miłość ma swoje źródło wiele lat wcześniej. Poza tym bohaterka bardzo brutalnie odpychała Elyasa przez kilka miesięcy wiec nie powiedziałabym że zakochanie było takie natychmiastowe :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, bo książka jest zachwycająca :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.