3 sierpnia 2019

„Milion nowych chwil”- Katherine Center

Wyd Muza | Org. How to Walk Away | 416 str. | 39,90 zł | Data wydania: 17.07.2019 r. 
Wiele szczęśliwych zakończeń

Zgodnie ze statystykami wypadków, samolot to najbezpieczniejszy środek transportu. Fakty jednak nie zmienią tego, że Maggie panicznie boi się latać i na długo przed startem wyobraźnia podsuwa jej coraz tragiczniejsze scenariusze. Życie lubi jednak czasem zaśmiać się nam prosto w twarz, dlatego połączyło dziewczynę z Chipem, który (o zgrozo!) niedługo odbierze wymarzoną licencję pilota. W Walentynowy wieczór, Maggie marzy tylko o kolacji przy świecach i być może jakimś nieoczekiwanym zwrocie akcji z wielkim brylantem w roli głównej, tymczasem Chip postanawia zabrać ją na wycieczkę. Samolotem… Mimo setek migających na czerwono kontrolek ostrzegających przed katastrofą, dziewczyna postanawia ten jeden raz zaryzykować i zaufać swojemu (być może) przyszłemu narzeczonemu. Ale właśnie wtedy dzieje się to, czego obawiała się przez całe życie- ich samolot rozbija się tuż przed lądowaniem. Kiedy Maggie budzi się w szpitalu nie jest już piękną młodą kobietą ze znakomitymi perspektywami na przyszłość, lecz oszpeconą i sparaliżowaną karykaturą dawnej siebie. Nagle Chip, który wyszedł z wypadku bez szwanku, zaczyna się od niej odsuwać, a dziewczyna zdaje sobie sprawę, że jej życie już nigdy nie będzie takie jak dawniej. Czy znajdzie siłę, by iść dalej przed siebie mimo tak wielu blizn na ciele i duszy?

W jednej chwili wszystko może się zmienić. Można być piękną, zdrową i tryskającą energią osobą, by przez niefortunne zrządzenie losu stać się tylko odbiciem w roztrzaskanym na kawałki lustrze. Wielkie tragedie potrafią pozbawić nadziei, ale warto pamiętać, że nawet z rozbitego obrazu, wciąż można ułożyć piękną mozaikę. O tym właśnie jest „Milion nowych chwil”. To opowieść o tragicznym wypadku i jego dramatycznych konsekwencjach, ale także o determinacji, wewnętrznej sile i woli walki.  Niesamowicie motywująca i inspirująca historia młodej kobiety, która straciła wszystko, ale w porę dostrzegła, że również coś zyskała. To opowieść o pokonywaniu przeszkód, przekraczaniu własnych granic i o pogoni za szczęściem, które jest tuż obok, nawet jeśli czasem wymyka się nam z rąk.


Margaret opowiada nam o największej tragedii swojego życia, ale narracja jest utrzymana w takim tonie, jakby bohaterka opowiadała coś, co wydarzyło się dawno temu, a ona nabrała już do tych wydarzeń dystansu. Nie atakuje czytelnika rozpaczą, negatywnymi emocjami i swoim cierpieniem. Relacjonuje wszystko ze spokojem a nawet sporą dozą ironii, przez co mimo tragicznych wydarzeń książka ma lekki i optymistyczny charakter. Choć czytanie powieści to czysty relaks i przyjemność, daje  jednak solidnie do myślenia. Stawia przed czytelnikiem pytania o to, co w życiu najważniejsze. Ukazuje tragedię nie jako koniec, ale nowy początek, a przede wszystkim udowadnia, że historia może mieć wiele różnych szczęśliwych zakończeń, nawet jeśli kiedyś marzyliśmy o zupełnie innym.

Choć fabuła jest przemyślana, dopracowana i poruszająca, byłaby niczym bez cudownych bohaterów. Maggie okazała się znakomitą narratorką- ironiczną, pełną optymizmu i obdarzoną uroczym (choć niekiedy czarnym) humorem. Choć jest na tyle zwyczajna, że każda czytelniczka odnajdzie w jej postaci cząstkę siebie, okazuje się też w odpowiednich proporcjach niezwykła- dokładnie na tyle, by poruszyć odwagą i zmotywować do działania. Nie tylko Maggie mnie zachwyciła. Uwielbiam jej szaloną siostrę Kitty, która niezmordowanie podnosiła Maggs na duchu i zadurzyłam się w przystojnym (choć ponurym) rehabilitancie Ianie, który ma tu sporą rolę do odegrania. Jedyną skazą na cudownym obrazku był Chip, chłopak Margaret, który choć zniszczył dziewczynie życie, na każdym kroku oczekiwał współczucia dla swojej osoby. Miałam ochotę rozdrapać litery i dostać się do wnętrza powieści, by osobiście kopnąć go w tyłek, tak mocno mnie wnerwiał.

O CZYM?  „Milion nowych chwil”, to cudowna, pełna ciepła i nadziei opowieść o walce, przetrwaniu i budowaniu szczęścia od fundamentów. Historia młodej kobiety, której tragiczny wypadek odbiera wszystko, ale nie pogodę ducha i wolę walki. Niesamowicie inspirująca, pozytywna i wciągająca powieść, dokładnie przemyślana, zaplanowana i doskonale zrealizowana. Jestem nią zauroczona i z przyjemnością powrócę do tej historii, kiedy poczuję, że jest mi trochę ciężej niż zwykle. Pozytywna energia płynąca z tej opowieści potrafi otulić niczym ciepły koc i naładować akumulatory. Poruszająca, zabawna i wartościowa historia. Czego chcieć więcej? To opowieść o tym, że jedno wydarzenie może przekreślić wszystkie minione chwile, ale nawet po największej burzy w końcu wychodzi słońce i w jego świetle można zacząć budować milion nowych chwil. Zupełnie innych, ale może nawet lepszych niż te utracone.

Ocena:
8/10


_______________________________________________________

6 komentarzy:

  1. Mam tę książkę w planach. Z chęcią ja przeczytam.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo dobrego czytałam o tej książce, więc na pewno ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.