6 stycznia 2014

„Inkarnacja” (film)



Opis:
Cara Jessup (Julianne Moore) jest specjalistką w dziedzinie rozpoznawania syndromu osobowości mnogiej. Kontakt z czystym złem uosabianym przez nowego pacjenta-przestępcę (Jonathan Rhys-Meyers) podważa wszystkie teorie naukowe Cary. Wkrótce Cara z przerażeniem odkrywa, że za zbrodnią może stać siła, która wymyka się racjonalnym metodom śledczym...

Zwiastun:


Czasem tak się zdarza, ze przeglądając filmiki na You Tube trafimy, zupełnie przypadkiem na coś naprawdę intrygującego. Ot, takie zrządzenie losu. Takim też zrządzeniem losu, od zwiastuna „Ja Frankenstein” trafiłam przypadkiem na zwiastun tajemniczego filmu, którego tytuł brzmiał „6 souls”. Od razu nasunęło mi się skojarzenie do „7 dusz” z Willem Smithem, jednak jak się okazało jedyne podobieństwo kryje się w tytule. Zaintrygowana obejrzałam zwiastun i mimowolnie zaczęłam poszukiwać tytułu w sieci. Niestety bezskutecznie. Dopiero pewien komentarz naprowadził mnie na trop i odnalazłam film. Jak się okazało ani tytuł, ani data premiery w zwiastunie nie były takie, jak być powinny. W końcu udało mi jednak dokopać do „Inkarnacji”, bo tak to się nazywa i momentalnie zabrałam się do oglądania. Powiem jedno: padłam z wrażenia!

Bohaterką filmu jest psychiatra Cara Jessup.  Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy kobieta, poproszona przez ojca pomaga mu przy pewnym „ciekawym” pacjencie. Mężczyzna cierpi na coś w rodzaju rozdwojenia osobowości. W jednej chwili jest jeżdżącym na wózku inwalidzkim, wrażliwym Davidem, by zaraz zmienić się w pełni sprawnego, agresywnego Adama. Lekarka jest pewna swoich teorii i skrupulatnie dąży do tego, by udowodnić Adamowi, ze jest tylko Adamem a nie Davidem, który jak się okazuje został zamordowany dwadzieścia lat wcześniej.



Jednak zamiast szybkiego rozwiązania sprawy, przed kobietą piętrzą się kolejne pytania i wątpliwości. Zaczyna ona wątpić w słuszność swoich teorii, a wręcz dopuszczać do myśli fakt, ze rozwiązanie może nie mieścić się w granicach nauki i zdrowego rozsądku. Zaangażowana w sprawę prowadzi jednak śledztwo dalej, narażając tym siebie i swoich najbliższych. Niewyjaśnione morderstwa, tajemnicze znaki, budzące grozę podejrzenia- wszystko to prowadzi do dramatycznego i przerażającego finału.



Przyznaję, początkowo dałam się zwieść. Myślałam, że przechytrzyłam producentów i rozgryzę wszystko jeszcze przed finałem.  Przeliczyłam się jednak, film niejednokrotnie mnie zaskakiwał, przerażał i wbijał w fotel. Oficjalnie film miał być horrorem, jednak ja powiedziałabym, że to raczej thriller z horrorowatą otoczką. Znajdziemy tu sporo niepokojących, ale też mrożących krew w żyłach scen, tajemnice z przeszłości, klątwę z przed lat i zło czyhające na bohaterów.

Film może poszczycić się dobrą obsadą aktorską. Julianne Moore była naprawdę świetna w swojej roli jednak na największe brawa zasługuje znany min. z roli Valentine’a w „Mieście kości” Jonathan Rhys-Meyers. Grał on w filmie więcej niż jedną rolę, co chwila zmieniał twarze i był naprawdę wiarygodny. Potwornie, przerażająco wiarygodny!



Celowo usunęłam część z opisu dystrybutora (tym razem nie chciało mi się pisać własnego), ponieważ zdradzał on bardzo ważne elementy zakończenia. A zakończenie to z pewnością największy atut filmu. Ostatnie pół godziny wywraca wszystko o sto osiemdziesiąt stopni i niesamowicie przeraża. Co najlepsze, twórcom filmu udało się mnie zaskoczyć nawet w ostatniej sekundzie, czego zupełnie się nie spodziewałam! Jestem pod dużym wrażeniem filmu i polecam serdecznie!

Ocena:

9/10


23 komentarze:

  1. Film wydaje sie byc bardzo fajny, pewnie go poogladam :)
    Jak by cos to odpowiedzialem na te pytania wejdz w moj profil , linka ci nie wkleje bo jestem na telefonie .
    Jejj nie wiesz jak sie ciesze, zaczelem czytac a jesli ciernie :D ale narazie nie czytam bo ogladam kevina po raz 747384. A ty co teraz czytasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jednak przeprosiłeś się z tą serią ;)
      Ja wczoraj skończyłam "Zamienioną" a teraz czytam "Rozdartą" czyli kontynuację ;) pewnie nie będę mogła się powstrzymać i następnie sięgnę po ostatnią część. Nie jest to może literatura najwyższych lotów ale przyjemnie się czyta i nie wymaga wielkiego zaangażowania. Recenzję "Zamienionej" dodam jutro albo w czwartek :)

      Usuń
    2. Oo rozdartą mam na połce, pewnie pierwszą częś będe czytał ne ebooku...

      Usuń
    3. W takim razie wypatruj recenzji ;)

      Usuń
  2. Widziałam, widziałam ^^ Nawet dwa razy. I powiem, że zaciekawił mnie pomysł na stworzenie kogoś takiego jak główny bohater. Dodam jeszcze, że zainspirowało mnie to do napisania opowiadania :)
    Kiedy oglądałam początek, po tych akcjach ,,Davida", to myślałam że jest racjonalne wyjaśnienie, ale wraz z dalszym ciągiem akcji odkrywałam coraz więcej niewiadomych i to mi się właśnie podobało: te zaskakujące i nieprzewidywalne szczegóły. :)
    A to niespodziewane zakończenie dopełniło świetności ,,Inkarnacji" ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dziś mam ciary wspominając końcówkę! :P A przecież to była tylko zanucona melodia... Zadziwiające jaką wielką siłę przekazu mają takie małe rzeczy. Film obejrzę na pewno jeszcze raz a nawet więcej ;) Jestem pod wrażeniem :)

      Usuń
  3. Jeszcze nie oglądałem, ale dałem się porwać zwiastunowi filmu, który mnie jak najbardziej zachwycił. Ponadto Julianne More bardzo mnie przekonuje do sięgnięcia po ten film. Dziękuję za nie-zdradzenie finału, lubię filmy z dreszczykiem, a jeśli twierdzisz, że był tak dobry, to może coś w tym jest.
    Gnom
    Wypadałoby zająć się recką Dotyku, ale tak jakoś nie mam ochoty dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, obejrzyj koniecznie film jest fantastyczny! Początkowo niewiele się dzieje i akcja rozkręca sie powoli stopniowo zdradzając kolejne fragmenty układanki. Stale jednak intryguje i trzyma w napięciu więc nie ma mowy o jakiejkolwiek nudzie. A końcówka jest naprawdę mocna!

      Usuń
  4. Kocham Meyersa! :) Był taki cudowny jako Henryk w "Dynastii Tudorów"... A później w "Cudownym dziecku", a później... dobra, okej może przestanę bo oglądałam większość filmów, w których grał także nie będę wymieniać ^^ Niemniej ten tytuł starannie omijałam, ponieważ nie lubię horrorów - no cóż, tak już jest. Ale, nie powiem - twoja recenzja zniszczyła moją barierę i zapewne w najbliższy weekend zaznajomię się z filmem :3
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Ja ostatnio bardzo polubiłam horrory, co jednak nie zmienia faktu, że nadal nienawidzę tego uczucia po seansie kiedy czuję że ktoś za mną stoi... po każdym horrorze leczę się z tego strachu przez miesiąc ale naprawdę warto! :D
      A Meyers faktycznie genialny! Awansował właśnie do czołówki moich ulubieńców ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. A mi tak średnio się podobał ten film, do połowy było okej, ale potem... sama nie wiem, trochę zbyt naciągany, no i wyjątkowo nie przestraszył, choć zazwyczaj po obejrzeniu horroru przez tydzień boję się w nocy odwrócić twarzą do ściany, bo jestem pewna, że czai się za mną morderca, który tylko czeka, aż zasnę. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego wydawało mi się, że to bardziej thriller niż horror. Dla mnie to zaleta, że aż tak bardzo nie straszył, choć dla mnie końcówka była naprawdę straszna ;)

      Usuń
  6. Zdecydowanie muszę obejrzeć. Dobrze, że Cię odwiedziłam, bo wcześniej nie słyszałam o tej produkcji. Doby zwiastun i ciekawe kadry... zdecydowanie węszę tu coś dla siebie. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi gościć ;) Film jest naprawdę dobry więc szczerze Ci go polecam :)

      Usuń
  7. Musze go obejrzeć na 100%. Sądząc po Twojej recenzji, to jest film z serii takich, co lubię najbardziej :) I ta obsada ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem jakie filmy lubisz najbardziej, ale ten zdecydowanie ma coś w sobie więc powinien spodobać się szerokiemu gronu odbiorców ;)

      Usuń
  8. Już mi się podoba. Pewnie obejrzę. Lubie takie filmy :)
    Pozdrawiam czekamynacud.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie filmy, to zdecydowanie pozycja dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śmiechu warte. Każdemu tfórcy wydaje się, że jego "dzieło" jest wiekopomne. A to zwykły kicz. Nie wart pół godziny twojej pracy. Have a nice day.

    OdpowiedzUsuń
  11. Film według mnie wart uwagi, dobrze zrobiony i z super obsadą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobry film i dobra obsada, ze swojej strony mogę również polecić tą produkcję :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.