30 kwietnia 2017

„Buntowniczka z pustyni”- Alwyn Hamilton

Wyd. Czwarta Strona | org. Rebel od the Sands | 365 str. | 36,90 zł | Premiera: 26.04.2017 r.

Zdradliwa jak pustynia, wystrzałowa jak rewolwer
i bardziej wybuchowa niż proch strzelniczy!

Gdzieś w samym środku pustyni, w cieniu wielkiej fabryki broni, wśród obumierających legend o magii i pierwotnych stworzeniach, leży miasto Dustwalk. W miejscu takim jak to, powoli usychającym, w którym pod dostatkiem jest jedynie prochu strzelniczego i pisku, ludzkie życie nie ma większego znaczenia. Każdy musi nauczyć się troszczyć o samego siebie i walczyć o przetrwanie wszelkimi sposobami. Amani nie chce takiego życia. Ma dość bycia popychadłem despotycznego wuja i okrutnej ciotki, przeraża ją myśl o tym, co jeszcze będzie musiała zrobić by nie być postrzeganą jako zbędny element krajobrazu. Dziewczyna jest kopciuszkiem swojej własnej opowieści, ale ma wystarczająco dużo odwagi, by marzyć o lepszym życiu. Brawurowa, pyskata i bardzo odważna nastolatka, postanawia wreszcie chwycić za ster i zostać prawdziwą bohaterką swojej historii. Jedynym wyjściem jest ucieczka z Dustwalk do odległego Ismanu, miasta tysiąca złotych kopuł, gdzie każdy może żyć tak jak chce. Realizacja tego planu nie jest jednak wcale prosta.

Amani ma jednak asa w rękawie. W posługiwaniu się bronią nie ma sobie równych, a zawody strzeleckie wydają się idealną okazją na zdobycie gotówki niezbędnej do ucieczki. Misterny plan buntowniczki legnie jednak w gruzach gdy poznaje Jina, tajemniczego cudzoziemca o uśmiechu zwiastującym kłopoty. Amani widzi w nim zagrożenie, ale też sprzymierzeńca i jedyną nadzieję na opuszczenie Dustwalk. Problem w tym, że Jin ma spore kłopoty a znajomość z nim oznacza sprzymierzenie się z wrogiem stanu, ściganym przez armię Sułtana.

W skrócie tak właśnie zaczyna się niesamowita opowieść Amani- bohaterki pełnej życia, odważnej i równie wybuchowej co proch strzelniczy, przy której wszystkie inne książkowe buntowniczki całkowicie bledną. Dawno nie miałam do czynienia z tak pyskatą i awanturniczą bohaterką, której dalszych kroków w zasadzie nie da się przewidzieć. Przez chwilę wydawało mi się, że wiem jakie będzie jej kolejne posunięcie, ale cały czas zaskakiwała mnie swoim zachowaniem, silnie naznaczonym instynktem przetrwania. Nie zawsze mi ono odpowiadało, czasem byłam zła, że tak szybko biegnie przez siebie, ale gdyby nie jej charakterek, „Buntowniczka” nie była by taka sama.



Akcja pędzi tu równie szybko, co rozpędzony pocisk, a zwrotów akcji jest więcej niż naboi w rewolwerze, z którym Amani się nie rozstaje. Jak na awanturniczą powieść przystało, nie daje chwili na oddech i nie pozwala się nudzić, szaleńcze tempo niestety umniejsza wagę niektórych istotnych scen. Autorka mogła odrobinę więcej miejsca poświęcić zwykłym ludzkim emocjom, które niestety przytłaczała adrenalina. Bardzo bogaty, pełen niezwykłych miejsc świat, aż prosił się o mapkę i dokładniejsze opisanie, bo swoim klimatem fascynuje od pierwszej strony. Dustwalk i rewolwerowe turnieje przywodzą na myśl dziki zachód, z kolei Isman, jego złote kopuły i zasiadający na tronie Sułtan, bliższe są Baśniom tysiąca i jednej nocy. Całość daje fajny westernowo- orientalny klimat, jakiego, jestem pewna, nie znajdziecie nigdzie indziej.

Na uwagę zasługuje także mityczna warstewka, która początkowo niewielka, rozrasta się znacznie w trakcie niesamowitej podróży przez pustynię. Autorka zadbała, by jej opowieść miała własną mitologię i całą masę niezwykłych istot, które dopadną Cię, gdy tylko zapadnie zmrok. Dżiny i Półdżiny, ukrywające się pod piaskiem Koszmary, Zmiennosórni, to tylko nieliczne z istot zamieszkujących świat, w którym żyje Amani. Wszystko razem tworzy obraz tak barwny, że nie można od niego oderwać wzroku.

O CZYM? „Buntowniczka z pustyni”, to dynamiczna i pełna przygód opowieść o wielkich marzeniach i odwadze, by po nie sięgać, nawet jeśli wydają się całkowicie nieosiągalne. W świecie, w którym kobiety nie mają prawa głosu, jedna zbuntowana, przebrana za mężczyznę nastolatka, wprowadzi ogromne zamieszanie. Wprowadzi je również w Waszych sercach, bo to historia, której szybko się nie zapomina. Akcja pędzi z zawrotną szybkością, nie zabraknie jednak miejsca na przyjaźń i rodzące się uczucie. Szkoda jedynie, że ta przygoda jest tak krótka, bo chętnie towarzyszyłabym Amani jeszcze przez wiele, wiele stron. Mam nadzieję, że autorka pójdzie za ciosem i napisze dalszy ciąg tej historii, bo wiele wątków aż prosi się o to by je kontynuować.

Ocena: 8/10



_________________________________________________________________________


9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zachęcam do lektury :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ale piękne zdjęcia <3
    Ta książka kojarzy mi się trochę z Zakazanym życzeniem, chociaż nie czytałam, ale jakoś tak mi się kojarzy. xD
    W sumie to wydaje się być bardzo ciekawa i narobiłaś mi na nią ochoty. :D
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zakazane życzenie" podobało mi się minimalnie bardziej, ale skojarzenia masz jak najbardziej poprawne :-) Książki mają podobny klimat i w obydwu pojawia się motyw dżinów. Polecam równie mocno jedną i drugą :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mogłam ją mieć, ale jakoś to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat uwielbiam takie klimaty i czekam na więcej podobnych książek :-) motyw pustyni, dżinów i orientu rodem z baśni tysiąca i jednej nocy to chyba nowa moda :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Szkoda, ze nie ma mapki - to zawsze przyjemny dodatek. Brak dokładniejszego przedstawienia świata troszkę mnie zniechęca, ale może autorka rozwinie to w kolejnym tomie? A książkę na 100% przeczytam, bo uwielbiam takie klimatyczne powieści :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam taką nadzieję :-) Brak mapki przeszkadzał bo autorka wstępnie opowiedziała o wielu krainach. Ogólnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Jak najbardziej polecam :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ach, uwielbiam tą historię i już za nią tęsknię! Cieszę się, że na nią trafiłam, bo w sumie po jej premierze na goodreads, byłam tak średnio zainteresowana, ale na szczęścia polska nieco bardziej mnie przekonała. :) Ten klimat, o którym mówisz, faktycznie jest z jednym z lepszych elementów całej trylogii i naprawdę szalenie mi go brakuje <3
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.