Wyd. Czwarta Strona | 335 str. | 34,90 zł | Premiera: 16.05.2016 r. |
Uciec od strachu, uciec od
koszmaru
Życie Katarzyny legło w gruzach, gdy mąż pierwszy raz
podniósł na nią rękę. To miał być jeden jedyny raz. Sam nie wiedział jak mógł
uderzyć ukochaną. Przepraszał, płakał, błagał o wybaczenie. Uwierzyła. Potem było
już tylko gorzej. Zaczęły się zakazy, nakazy i izolacja od otoczenia. Kary za
najmniejsze przewinienia stawały się z kolei coraz surowsze i bardziej bolesne.
Kobieta nigdy nie mogła być pewna kiedy z jej kochającego męża wyjdzie
prawdziwy potwór. Mieszkając w obcym kraju, w domu będącym złotą klatką,
kobieta czuje się zrezygnowana i całkowicie bezsilna. Bo kogo prosić o pomoc,
kiedy zaborczy mąż poucinał wszystkie jej znajomości niczym suche gałązki? Kto uwierzy
zaszczutej i sparaliżowanej strachem żonie prokuratora?
Katarzyna z pewnością nie potrafiłaby sama wyrwać się ze
szpon oprawcy, gdyby nie pomocna dłoń teściowej. Kobieta zdruzgotana
zachowaniem syna, o którym nie miała pojęcia postanawia zrobić wszystko, by
zapewnić synowej bezpieczeństwo. Razem z młodym chirurgiem Alanem, zabierają
kobietę do prywatnej kliniki w Toronto, gdzie pomału leczy zadane przez męża
rany. Niestety te zadane jej psychice nie zagoją się tak szybko jak fizyczne. Autorka
potrafiła dobrze uchwycić nie tylko obraz katowanej kobiety, ale także jej
rekonwalescencję i traumę. Bez owijania w bawełnę pokazuje, że nie tak łatwo
pozbyć się z głowy okrutnych doświadczeń.
Pani Przybyłek chwyciła za bardzo trudne tematy i nie mówię
tu jedynie o głównym wątku. Każdy z bohaterów przeżył coś strasznego i wnosi do
fabuły własny bagaż bolesnych doświadczeń. Do ich wspomnień mamy dostęp dzięki
bardzo licznym i szczegółowym retrospekcjom, które znacznie spowalniają aktualne
wydarzenia, ale też pozwalają lepiej je zrozumieć. Książka jest niesamowicie
smutna, a prolog jest dosyć ponurym zwiastunem braku szczęśliwego zakończenia. Kibicowałam
bohaterom naprawdę bardzo mocno, wręcz zaklinałam rzeczywistość, by wreszcie mogli
być szczęśliwi, ale autorka konsekwentnie dążyła do wyznaczonego celu, który
ani trochę nie przypadł mi do gustu. Jestem jednak optymistką (w tym przypadku
dosyć niepoprawną) i wierzę, że jest jeszcze jakaś nadzieja. Zwłaszcza, że
niedługo pojawi się kolejna książka autorki, w której może uda się jeszcze
wszystko odkręcić.
O CZYM? „Bez
ciebie”, to przejmująca opowieść o krzywdzonej kobiecie, która dzięki
pomocy cudownych ludzi wyrywa się z piekła jakie zgotował jej mąż. Choć ciałem
jest daleko od oprawcy, jej umysł wciąż nie może się wyrwać z błędnego koła
strachu i poniżenia. Czy kobieta znajdzie w sobie siłę by uwolnić się od
koszmaru? Czy zaufa jeszcze komuś na tyle, by zacząć wszystko na nowo?
Przygotujcie się na wielkie emocje, sporo łez i mnóstwo napięcia. Agata Przybyłek
serwuje nam historię okrutną, niesprawiedliwą, pełną smutku i niemożliwą do
zapomnienia. Jestem strasznie ciekawa jakie asy jeszcze ma w zanadrzu.
Ocena: 7/10
Bardzo lubię książki tej autorki. Tą również wspominam bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się doczekać "Jeszcze raz", choć za Agatą nie przepadłam :-)
UsuńPozdrawiam
Ugh, wątek tyranizowanej kobiety wywołuje we mnie naprawdę silne emocje, ale nie wiem czy w tej chwili jestem gotowa by mierzyć się z nimi wszystkimi. :/ Aczkolwiek znów - cieszę się, że masz tyle dobrego do pisania o rodzimych pisarkach! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry