Wyd. Akurat | Seria: Wikingowie Tom 2 | 415 str. | 39.90 zł | 26.10.2016 r. |
Wiking znajduje swoją Pocahontas w krainie
Długich Ludzi
Czyli starcie kultur o jakim dotychczas nie
czytałam
Kolumb, choć oficjalnie odkrył Amerykę na pewno nie dokonał
tego jako pierwszy. Kilka wieków przed ogłoszeniem tego odkrycia, do Ameryki
dotarli Wikingowie. Choć dotychczas abstrakcją wydawało mi się spotkanie brodatych
wojowników z czerwonoskórymi Indianami, okazało się ono zaskakująco
realistyczne i wyjątkowo intrygujące.
„Nie idź za mną- możliwe, że nie poprowadzę cię. Nie idź przede
mną- możliwe, że nie pójdę za tobą. Idź obok, a zostaniemy jedną całością.”
Już sama fabuła tego tomu była dla mnie bardzo pozytywnym
zaskoczeniem, ale przyjemne niespodzianki na tym się nie kończą. O ile pierwsza
część była zlepkiem różnych wątków, które przenikały się raz w mniejszym raz w
większym stopniu nie tworząc tak naprawdę jednolitej opowieści, tak tym razem
mamy do czynienia z historią skupiającą się cały czas na tej samej grupie
bohaterów. Poprzednio bardzo przeszkadzał mi fakt, że kiedy wreszcie poznałam
opisywane postaci i zdążyłam wciągnąć się w ich opowieść, nagle sceneria
ulegała zmianie podobnie jak bohaterowie (choć być może było to konieczne, by
kolejne części były zrozumiałe i miały sens?). Nie wiem czy to kwestia
przyzwyczajenia do stylu autora, czy jego lekkiej zmiany, ale ten tom okazał
się również lżejszy i przyjemniejszy w odbiorze. Nadal nieco gubiłam się w
terminologii, ale bardziej rozbudowany słowniczek i mapka bardzo ułatwiły
odnalezienie się w treści.
Akcja nie pędzi jak szalona, jest wręcz spokojna w
porównaniu do awanturniczych przygód z poprzedniego tomu, ale potrafi
przyspieszyć w odpowiednich momentach. Autor skupił się niemal całkowicie na ukazaniu
czytelnikowi świata Indian z XX wieku, zestawiając ją dodatkowo z kulturą
wikingów, tworząc prawdziwie wybuchową mieszankę wierzeń, zachowań i obyczajów, popartą solidnymi
faktami historycznymi, które na ciekawskich czekają szczegółowo objaśnione w
posłowiu.
O CZYM?
„Wikingowie. Najeźdźcy z północy”, to fascynująca przygoda, solidnie
wykreowani bohaterowie, kopalnia wiedzy o dawnych bóstwach i intrygujące
zderzenie odmiennych kultur. Powieść napisana jest lekko i przystępnie, mimo
naszpikowania fachową terminologią imionami bogów i typowymi dla opisywanych
kultur powiedzeniami. Całość przepięknie wydana, opakowana w rewelacyjną
okładkę, opatrzona mapką, słowniczkiem i solidną porcją faktów historycznych.
Polecam wszystkim miłośnikom przygód, szczególnie tym nieco starszym z racji,
że historia jest dosyć brutalna, oraz wszystkim zafascynowanym kulturą Wikingów
i Indian, bo nie spotkałam się dotychczas z serią, która tak dokładnie by o nic
opowiadała.
Ocena:
8/10
Seria
Wikigowie:
Wilcze dziedzictwo |
Najeźdźcy z północy | Topory i
sejmitary
Za
książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat
Bardzo mnie zaintrygowałaś, koniecznie muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka książkowych recenzji
Polecam bo warto :-)
UsuńPozdrawiam
Bardzo interesuje mnie kultura wikingów i będę miała na uwadzę ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zaopatrz się w serię, bo to istna kopalnia wiedzy historycznej a do tego świetna opowieść :-)
UsuńPozdrawiam
Czytałam pierwszą książkę autora i chyba z przykrością muszę stwierdzić, że to zupełnie nie mój klimat :(
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jedynka była gorsza, bo o ile pierwsze dwie historie w niej zawarte były w miarę spójne tak nie mam pojęcia po co autor dodał tą ostatnią. Tutaj całość skupia się na Oddim, a łagodni Indianie bardzo zmieniają awanturniczy charakter powieści :-)
UsuńPozdrawiam
Nie czytałam jeszcze tej książki :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :-)
UsuńPozdrawiam
Fabuła książki jest rzadko spotykana. Losy Oddiego mogą okazać się całkiem ciekawe, a o wikingach również z przyjemnością by się poczytało. Nie oglądam się jednak często za polskimi autorami, dlatego nie prędko po ową książkę sięgnę. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
Ja też unikałam kiedyś polskich pisarzy ale zupełnie niepotrzebnie, bo jak widać pomijałam takie perełki jak ta :-)
UsuńPozdrawiam
Książka raczej nie w moim stylu, ale Twoja recenzja mnie mile zaskoczyła i zachęciła do sięgnięcia po coś innego niż do tej pory czytałam. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
Zdecydowanie warto czasem poeksperymentować z nowymi gatunkami, bo można odkryć coś naprawdę świetnego :-)
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam Wikingów i tamtejsze okresy - co w sumie zawdzięczam serialowi "Wikingowie" - swoją drogą, SZALENIE POLECAM - oraz mojemu zafascynowaniu nordycką mitologią - i muszę przyznać, że to w jaki sposób piszesz o książce tego pana, działa na moją wyobraźnię. Poza tym - Indianie! Nie wiem, może to wina tego, że obecnie gram w Assassin's Creed III, a tam jest wątek Indian, ale też robię się szalenie nimi zafascynowana. Ich wierzenia, ich... jedność. To wspaniałe. Także kto wie - jeśli będę mieć okazję i natknę się gdzieś na te książki, dam im szansę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry