29 października 2018

„Hotel Transylwania 3” [recenzja animacji]



Grunt to pozytywne wibracje

Nawet potwory czasem potrzebują wakacji. Od kiedy Mavis zaczęła pracować w hotelu swojego ojca, Drakuli, nie może się pozbyć wrażenia, że przez nadmiar obowiązków, jej rodzina oddala się od siebie. A przecież dla słynnych wampirów rodzina jest najważniejsza! Dlatego ku zgrozie Drakuli, dziewczyna organizuje dla wszystkich potworów wakacje-niespodziankę, czyli rejs ekskluzywnym statkiem. Choć Drak nigdy nie powiedziałby tego córce, jest zdegustowany miejscem, które śmiało może konkurować z jego potwornym hotelem (a przecież nic nie może z nim konkurować!). Jego rozgoryczenie trwa jednak tylko chwilę, a konkretnie do momentu, kiedy krzyżuje spojrzenie z piękną kapitan statku, dla której jego martwe serce od razu zabiło szybciej. Czy to zing? Ale jak to? Przecież prawdziwy zing zdarza się tylko raz!


Zakochany Drakula! Kto by się spodziewał, że król ciemności zakocha się od pierwszego wejrzenia? Problem w tym, że Drak niestety nie jest mistrzem podrywu, a jego zauroczenie da początek wielu przezabawnym scenom. Skoro już przy miłości jesteśmy- jak wiecie z poprzednich części- potwory zakochują się tylko raz, na całe (wieczne) życie.  Drakula miał już swój zing, jednak jego ukochana zginęła. Pojawia się więc pytanie, czy można pokochać szczerą i prawdziwą miłością więcej niż raz? Czy można być ponownie szczęśliwym, nie raniąc przy tym swojego dziecka? Bardzo fajny motyw, raczej pomijany w animacjach, ale w naszych czasach bardzo potrzebny i aktualny.



Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie w bajkach oprócz ciekawej fabuły, bardzo ważny jest też humor. Pod tym względem „Hotel” zawsze daje radę i wywołuje nie mniejsze salwy śmiechu niż znane klasyki. Pośmiejemy się nie tylko z nieudolnych prób podrywu słynnego Drakuli, ale też z jego potwornych kumpli, którzy za wszelką cenę starają się mu pomóc. Szczerze mówiąc, dawno już na żadnej animacji nie śmiałam się tak bardzo jak na tej. Jak zwykle zachwyca też oprawa wizualna. Animacja jest barwna, pełna detali pięknych widoków. Nowi bohaterowie są równie dobrze i starannie wykreowani, co nasi starzy kumple z Hotelu, a całość urzeka i hipnotyzuje od pierwszej do ostatniej minuty.

Tym razem również nie zabraknie „mrożącej krew w żyłach” intrygi. Już na początku poznajemy odwiecznych wrogów Drakuli- Van Helsingów, którzy od lat bezskutecznie próbują zgładzić pana ciemności. Kolejne pokolenia usilnie starają się odkryć sposób na uśmiercenie nieśmiertelnego i o zgrozo! chyba właśnie go znaleźli. Przygotujcie się więc na pełne grozy sceny walk, podstępy, intrygi i… całe mnóstwo świetnej zabawy.



Podsumowując: „Hotel Transylwania 3”, to świetna, przezabawna animacja, dla małych i starszych widzów. Mimo, że to już trzecia część, poziom nie spada ani odrobinę, wręcz przeciwnie, jest jeszcze zabawniej i bardziej strasznie i ciekawiej niż w poprzednich częściach. Ta straszna, choć niezwykle przyjazna dla maluchów animacja, naszpikowana jest też żartami z których pośmieją się tylko dorośli i to czyni ją niezwykle uniwersalną i ponadczasową, zupełnie jak słynny już „Shrek” czy „Madagascar”. Oprócz genialnego humoru, ciekawej fabuły i pięknego wykonania, urzeka też morałem i to nie jednym. Twórcy filmu, po raz kolejny przekonują nas, że wszyscy jesteśmy równi i że nie można oceniać kogoś kogo się nie poznało, tylko i wyłącznie po pozorach, bo często bywają bardzo mylące. To też historia o tym jak ważne są więzi rodzinne i przyjaźń, a także miłość, która niespodziewanie może chwycić za serce każdego, nawet samego Drakulę. Animacja niesie ze sobą niezwykle pozytywny i radosny przekaz i na pewno porządnie rozweseli Was w ponure jesienne dni. Serdecznie polecam!



4 komentarze:

  1. Nie oglądałam jeszcze, ale poprzednie mi się podobały, więc nadrobię :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę bajkę! A najnowszej części jeszcze nie oglądałam 💕

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.