11 sierpnia 2011

Magia ukryta w sercu




Laura Gallego Garcia- „Kroniki Idhunu. Buntownicy”
Wyd. Książnica

Fantastyka to gatunek od którego zaczynałam moją przygodę z czytaniem. Zaczynałam ale nie mam zamiaru kończyć, bo wciąż jestem nim całkowicie zauroczona. Ciężko stwierdzić co mnie tak urzekło: ogromna przestrzeń dla wyobraźni pisarza, brak ograniczeń, eksplozja barw i doznań… Coś w tym jest. W ”Kronikach Idhunu” tego „czegoś” nie zabrakło, wręcz przeciwnie, każda strona to prawdziwa uczta dla wyobraźni! 

Wszystko zaczęło się od zwykłego przeczucia. Jack, trzynastolatek mieszkający z rodzicami w Danii, nie mógł się pozbyć wrażenia, że jego rodzinie zagraża niebezpieczeństwo. Żadne przeczucie nie mogło jednak przygotować go na to, co zastał w domu po swoim powrocie. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, ale Jack czuł, że coś jest nie tak. Nie da się opisać szoku, który przeżył chłopak, kiedy zobaczyło swoich rodziców martwych. Nie miał jednak czasu na opłakiwanie ich śmierci, bo oto i jego życie znalazło się w niebezpieczeństwie. Jack zobaczył dwóch intruzów mężczyznę w długiej szacie i nastoletniego chłopaka, morderców jego rodziny i poczuł przeszywające pragnienie zemsty. W starciu nie miał jednak szans gdyż jego przeciwnicy mieli dość niezwykłe zdolności. Mężczyzna rzucił Jackiem o ścianę, nawet go przy tym nie dotykając, a chłopak zdawał się wwiercać chłodem w jego umysł samym tylko spojrzeniem lodowato niebieskich oczu. Śmierć zdawała się jedynie kwestią czasu, kiedy nagle w domu pojawili się dwaj młodzi mężczyźni, ratując Jacka  w ostatniej chwili. A potem była tylko ciemność.

Kiedy chłopak odzyskał przytomność i dotarło do niego, że koszmar który go spotkał nie był jedynie snem, cały jego świat legł w gruzach. Wszystko w co wierzył okazało się kłamstwem a świat ,w którym się znalazł postawił pod znakiem zapytania nawet jego zdrowie psychiczne. Bo jak tu uwierzyć w istnienie czarów, magicznej broni, innych światów, smoków, jednorożców, skrzydlatych węży?... Jak przyjąć spokojnie wiadomość, że zostałeś przeniesiony do Domu Pogranicza znajdującego się w Świecie między Światami, gdzie wiecznie panuje noc,  będącym kryjówką i bazą trzyosobowej Ligi, pragnącej wyzwolić spod straszliwego jarzma magiczną krainę Idhunu, ludzie którzy uratowali ci życie to mag i książę a ich nastoletnia przyjaciółka doskonali zdolności magiczne i ma moc uzdrawiania. Jakby tego było mało za śmiercią Twoich rodziców stoją mag i nastoletni zabójca, którzy polują na istoty zbiegłe z Idhunu a wszystko wskazuje na to, że i ty jesteś taką istotą… Jesteś kimś więcej niż ci się wydaje. Kawałkiem układanki, który może zdecydować o wszystkim. Twoje przeznaczenie czeka, aż będziesz gotowy by je wypełnić, ale żeby tego dokonać musisz przeżyć, choć twoi wrogowie chętniej widzieli by cię martwym.

Jack jest jednym z trzech głównych bohaterów. Oprócz niego mamy jeszcze Victorię- młodą uzdrowicielkę i Kirtasha- zabójcę. Dzięki trzecio-osobowej narracji możemy poznać każdego bohatera z różnych perspektyw, a ponieważ są to postacie złożone i wielowymiarowe, tak jak fabuła powieści, wielokrotnie zaskakują i naprawdę nie da się ich nie polubić. Ja jestem bezwarunkowo zakochana w Jacku, który jest moim ideałem.  Historia jest podzielona na dwie części, ta druga dzieje się dwa lata później. O ile pierwsza jest bardzo przyjemna, to drugą dosłownie się pochłania! Książka liczy sobie 520 stron a i tak chce się więcej i więcej. Język autorki jest plastyczny i naprawdę przyjemny. Odnośnie wydania: śliczna okładka zdradza nieco tajemnic odnośnie treści ale muszę przyznać, że byłam zbyt zauroczona lekturą, żeby zawracać sobie głowę rozmyślaniem i snuciem przypuszczeń. 

Jest jednak coś co mi się nie podoba. Książka została wydana w 2008 roku i jest pierwszym tomem trylogii. Niestety, Wydawnictwo Książnica nie wydaje kolejnych tomów, czego nie jestem w stanie zrozumieć, gdyż książka podobała się absolutnie wszystkim którym ją polecałam i opinie w Internecie są również pochlebne. W swojej ojczyźnie, czyli Hiszpanii, „Kroniki” prawie wygryzły „Harry’ego Pottera” i choć te serie łączy tylko słowo „fantastyka” to nie ma lepszej rekomendacji, bo jeśli coś bije „Pottera” to bez wątpienia zasługuje na chwilę uwagi. Książkę wyszperałam w bibliotece, ale jeśli wydawnictwo zmobilizuje się i wyda wszystkie tomy, to kupię, bo warto! Mam zamiar bombardować wydawnictwo mailami aż mi odpiszą, bo na razie jestem olewana…

Nie licząc powyższego minusa, nie mogę się do niczego przyczepić. Historia jest piękna i niesamowicie wciąga. Pierwszy raz czytałam ją ponad rok temu a teraz postanowiłam sprawdzić czy jeszcze robi na mnie wrażenie. I robi. Równie duże co za pierwszym razem. Miałam ją przy sobie podczas pobytu w szpitalu i to był bardzo dobry wybór lektury, bo czułam jakby był przy mnie stary przyjaciel. Może to głupie, ale czułam się po prostu lepiej i bezpieczniej, jakby książka była moją tarczą. Kto nie czytał niech natychmiast po nią sięga! Jeśli lubicie fantastykę, pokochacie „Buntowników”! 

Ocena: 9/10

*************
Trochę mnie nie było, bo leżałam tydzień w szpitalu. Bez obaw, to nic poważnego, straciłam przytomność na 20 minut , koleżanki, które u mnie nocowały znalazły mnie na podłodze o 6 rano. Popsułam swoją "imprezę" urlop rodziców, babcia prawie dostała zawału i okropnie się z tym czuję. Ale jestem typem człowieka, który wszędzie znajdzie przyjaciół więc pobyt w szpitalu wcale nie był tak okropny jak mogło by się wydawać. Byłam najstarsza na oddziale i rozbawiałam wszystkie zrozpaczone dzieciaki. Teraz muszę chodzić do neurologa, ale to niezbyt poważne zaburzenia. Wiem, że napędziłam koleżankom z forum stracha i dziękuję, że o mnie pamiętały. Jesteście kochane <3  Plus jest taki, że miałam mnóstwo czasu na czytanie więc będę teraz częściej wstawiała nowe recenzje (nawet w szpitalu znalazłam stoisko z książkami :-)  )

6 komentarzy:

  1. Bardzo dobra i wyczerpująca recenzja. Nie słyszałam o tej książce, ale mnie zaciekawiłaś.

    Współczuję z powodu pobytu w szpitalu. Sama wylądowałam tam trzy razy - dwa z powodu ręki, jeden z powodu brzucha. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja brzmi ciekawie, więc może sięgnę po to dzieło ;)

    A co do pobytu w szpitalu - najważniejsze, że już jesteś w domu, cała i zdrowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za miłe słowa dziewczyny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tej serii, ale Twoja recenzja skutecznie mnie do niej zachęciła :) Już same nazwy: Świat między Światami i Dom Pogranicza brzmią magicznie!
    Zgadzam się, fantastyka ma nieograniczone możliwości i to właśnie jest w niej piękne :)
    Tylko szkoda, że nie wiadomo nic o kolejnych częściach, bo nie chcę zaczynać serii, która urywa się po pierwszej części :( Mam nadzieję, że wydawnictwo się poprawi!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Drugi mail z mojego "bombardowania" już poszedł :)
    Pierwszy był wysłany jeszcze kiedy czytałam książkę za pierwszym razem więc pewnie już zapomnieli :-)
    Jest jeszcze jedna rzecz w tej książce której nie zapomnę: piosenka! :-) Ale nic więcej nie powiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja bardzo ciekawa, ale mimo to, nie mam ochoty aktualnie sięgać po tę książkę. Za wiele innych pozycji do czytania mnie woła,a pieniędzy brak. ;) Kiedyś sięgnę i dopisuję do listy, ale na pewno nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.