2 listopada 2016

„Skaza”- Cecelia Ahern

Wyd. Akurat | 448 str. | 39,90 zł | 26.10.2016 r.

Chory system moralnej perfekcji
czyli SKAZAni za niedoskonałość


Nikt nie jest idealny. Każdy popełnia błędy lecz dzięki nim uczy się jak nie popełniać kolejnych. To dość uniwersalne prawdy wpajane nam od dziecka i myślę, że wszyscy dawno się z nimi pogodziliśmy. W świecie jutra, o którym zaraz Wam opowiem, moralne skazy są jednak nie do zaakceptowania. Stojący niejako ponad prawem Trybunał znajdzie każdego, kto ma na sumieniu choć najmniejsze przewinienie, skazę charakteru, która wpływa negatywnie na perfekcyjne społeczeństwo. Takie osoby zostają publicznie skazane na napiętnowanie i całe ich dalsze życie zostaje poddane surowym regułom ustalonym przez Trybunał. Wszystko w imię perfekcji i ku przestrodze dla innych. 

„Słyszałam kiedyś, że aby być odważnym, trzeba na każdym kroku czuć w sobie strach. Odwaga nie przejmuje kontroli , walczy i zmaga się z każdym wypowiedzianym słowem i poczynionym krokiem. To walka o to, czy pozwolić jej nami zawładnąć. Potrzeba odwagi, żeby pokonać strach, ale przeraźliwy strach jest konieczny, żeby być odważnym.”

Celestine zawsze była wielką zwolenniczką Trybunału, brzydziła się naznaczonych skazą i uważała, że zasłużyli na napiętnowanie poprzez swoje niemoralne uczynki. W idealnym świecie dziewczyny pojawia się jednak rysa, kiedy jej sąsiadka, kochająca żona i matka zostaje skazana. Celestine zaczyna wątpić i buntować się przeciw nieuczciwemu systemowi. Idealny świat pęka jednak jak bańka mydlana, kiedy dziewczyna sama zostaje napiętnowana, w dodatku za próbę pomocy,  gest całkowicie ludzki i bardzo poprawny jak mogło by się zdawać. Jej zachowanie wzbudza jednak ogromne emocje wśród społeczeństwa. Ludzie kochają ją i nienawidzą, podziwiają i gardzą. Choć Celestine nie ma o tym pojęcia stała się kroplą, która przelała czarę, ikoną rewolucji i nadzieją na obalenie dyktatora. Jednak komu może zaufać, gdy wszyscy chcą ją wykorzystać do swoich celów?


Każdy kto zna odrobinę lepiej twórczość Cecelii Ahern, wie, że to autorka powieści obyczajowych. Young Adultowa dystopia to gatunek w którym debiutuje, lecz jak sama wyznała w posłowiu, ta historia nie dawała jej spokoju i domagała się błyskawicznego spisania, nawet jeśli nikt nie chciałby jej przeczytać. Ponieważ bardzo ją lubię i cenię, wierzę, że tak właśnie było, zwłaszcza, że autorka nie stara się jakoś szczególnie dopasować do reguł które rządzą gatunkiem. Nie uświadczycie tu pędzącej akcji czy heroicznych walk buntowników, fabuła powieści jest w gruncie rzeczy bardzo prosta i rozwija się powoli. Autorka skupia się na detalach, lecz nie tych na których powinna. Świat, choć dystopijny wygląda dokładnie tak jak nasz, zmienił się jedynie ustrój, który z resztą też nie został zbyt szczegółowo opisany.


Wszystko dlatego, że autorka skupia się głównie na tym, na czym zna się najlepiej- na emocjach. Chyba właśnie dzięki nim tak dobrze czytało mi się tą powieść. Pani Ahern udało się zawrzeć w swojej historii całe pokłady złości, buntu, niesprawiedliwości, ale także nadziei i wzruszeń. Mimo dystopijnej otoczki to nadal opowieść bardzo w stylu Cecelii, kipiąca od uczuć i ukrytych znaczeń. System, który wymyśliła, na początku wydawał mi się całkowicie abstrakcyjny i skrajnie naciągany, bo w głowie mi się nie mieściło, że przestępca może być traktowany łagodniej od kogoś ze skazą na charakterze. W ten dosadny sposób autorka chciała jednak przekazać, że wady i skazy są wszędzie i nie da się ich uniknąć, a przyklejanie ludziom etykietek jest bardziej krzywdzące niż nam się wydaje.

„Uśmiecham się po raz pierwszy od prawie tygodnia. Kiedy ponosi się tak ogromne klęski zwycięstwa zdają się małe, lecz mimo wszystko są. Trzeba tylko umieć je rozpoznać, małe źródełka światła i nadziei ukryte w ciemności.”

O CZYM?  „Skaza” to pierwsze, niepewne kroki Cecelii Ahern w nowym gatunku. Autorka niespiesznie bada zakamarki nowego literackiego świata jaki odkryła, nie skupia się na akcji lecz na budowaniu intryg i napięcia, a jednocześnie daje czytelnikowi ważną lekcję. Wciąż wolę Cecelię w wydaniu typowo obyczajowym, bo i w tej powieści styl, którym przesiąkła przez lata pisania obyczajówek, mocno przebija się na pierwszy plan. Historia Celestine jeszcze się nie skończyła, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że „Skaza” była zaledwie szczegółowo opisanym wstępem do czegoś większego. O tym jednak dopiero się przekonamy, a po pierwszy tom naprawdę warto sięgnąć, chociażby dla emocji i ukrytego w nim przekazu.

Ocena:
7/10

W serii:
Skaza | Perfect


Inne, zrecenzowane książki Cecelii Ahern:
„Love, Rosie”  |  „Zakochać się” | "Miłość i kłamstwa"

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat!


10 komentarzy:

  1. Chętnie się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam naprawdę niezły wstęp do serii :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Mam tę książkę od dłuższego czasu na półce, ale kompletnie nie mogę się za nią zabrać! Trochę mnie to dobija, bo jestem jej bardzo ciekawa. Jedno spotkanie z tą autorką już przeżyłam ("Miłość i kłamstwa", o ile dobrze pamiętam tytuł książki) i niestety byłam nim bardzo rozczarowana. To była jedna z najgorszych przeczytanych przeze mnie książek, mam więc nadzieję, że "Skaza" usunie to przykre wspomnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość i kłamstwa to kiepska lektura na początek przygody z Cecelią, polecałbym raczej Zakochać się bo jak na razie to moja ulubiona książka jej autorstwa. Myślę, że Skaza może Ci się spodobać choć nastaw się na coś bardziej refleksyjne niż dynamicznego :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Czytałam, podobała mi się , tylko jest w niej trochę za mało akcji - ale może w kolejnych tomach będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie trochę szkoda chociaż i tak pozostawia pozytywnie wspomnienia :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jest ciekawie i dosyć nietypowo, że swojej strony polecam :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. sam tytuł by mnie zainteresował na bibliotecznej półce ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z tobą, przez tę powieść zdecydowanie przebija się umiłowanie autorki do obyczajówek, jestem jednakże i tak bardzo miło zaskoczona przez ten tytuł. Moje zdanie już znasz, ale tylko wspomnę, że ten czas, który minął od przeczytania przeze mnie "Skazy" i teraz przypomnienie sobie o niej u ciebie, dało mi takie poczucie, że ja i Cecelia nie jesteśmy jeszcze stracone. Nie tak jak ja i Mia Sheridan. :D
    I szczerze - zadziwiające dla mnie, nie podobał mi się tu ten cień wątku romantycznego z tym całym więźniem. Nie wiem, o ile wątek miłosny z tym synem... nie wiem jak on się tam nazywał... Gubernator? To było takie nienachalne i lekkie, o tyle już ten zwiastun innego wątku romantycznego mnie nie kupił. Nie wiem, może kolejny tom mnie przekona. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.