Wyd. Muza | 414 str. | 34,90 zł | 08.05.2016 r. |
„Są rzeczy, o których chcemy zapomnieć, rzeczy, których nie
możemy zapomnieć,
i rzeczy, o których zapominamy, że je zapomnieliśmy
- aż do
chwili, kiedy same nam o sobie przypominają”
Bez względu na to, czy wierzycie we wróżby czy nie, szklana
kula na pewno każdemu kojarzy się z przepowiadaniem przyszłości. Tymczasem Cecelia
Ahern postanowiła powróżyć z małych szklanych kuleczek, zwanych też marmurkami.
Nie powiedzą one, co prawda, co wydarzy się jutro, ale przy odrobinie szczęścia
ukarzą nam zamknięte w nich wspomnienia i pomogą wskrzesić zapomnianą
przeszłość.
„Nie przepraszaj. To niewiarygodnie denerwujące, kiedy się coś
zapomina , ale być zapomnianym to musi być całkiem inna sprawa.”
Cała historia zaczyna się w momencie, kiedy Sabrinie Boggs
puszczają nerwy. Kobieta starannie zaplanowała i ułożyła swoje życie, lecz
nagle staje się ono dla niej pułapką. Kółkiem dla chomika, jak sama mówi. Wymarzona
praca nie daje jej żadnej satysfakcji, bo choć jest ratownikiem nigdy nie musi
nikogo ratować. Ukochany mąż stale podejrzewa, że Sabrina już nic do niego nie
czuje, a upragnione dzieci, choć bardzo kochane, odbierają jej ostatnią chwilę
dla siebie. Być może, to wina zaćmienia księżyca, który sprawia, że ludzie
robią dziwne rzeczy, ale kiedy okazuje się, że w trakcie krótkiej przerwy w
pracy, Sabrina traci okazję by kogoś uratować, nagle wybucha rozczarowana swoim
życiem.
„Ludzie nie wiedzą jaką krzywdę wyrządzają innym ludziom, robiąc
rzeczy, których nie powinni robić. Bolesne uczucia mają głębokie korzenie:
rozrastają się, rozgałęziają , pełzają pod powierzchnią, wpływając na inne
dziedziny życia tych, którzy zostali oszukani. To nigdy nie jest jeden błąd,
jeden moment, lecz cała ich seria, a każdy zagnieżdża się w sercu i podąża w
dowolnym kierunku. Czas sprawia, że stają się poplątane jak stare, sękate
drzewo, które dusi się pod ciężarem własnych gałęzi.”
Dzień jednak dopiero się zaczyna, a to wydarzenie będzie
zaledwie pierwszym z wielu, które wstrząsną życiem bohaterki. Kiedy kobieta
przypadkowo wchodzi w posiadanie starej kolekcji marmurków swojego chorego
ojca, odkrywa, że jedna z najbliższych osób, nigdy nie pokazała jej swojego
prawdziwego oblicza. Sabrina ma tylko jeden dzień, by odkryć prawdę o
przeszłości i poskładać wszystkie elementy układanki. Jej śledztwo i poszukiwania
przetykane są rozdziałami z perspektywy jej ojca, który sam zdradza
czytelnikowi jak wyglądała jego przeszłość i jakie wydarzenia zmieniły jego
przyszłość. Dla Sabriny rozwiązanie zagadki okazuje się podwójnie ważne. Kobieta
nie tylko odkrywa kim był jej ojciec, ale poznaje samą siebie i uczy się
inaczej patrzeć na życie.
Powieść pokazała mi zupełnie nowe oblicze Cecelii Ahern, o
wiele dojrzalsze i bardziej sentymentalne. Nie jestem jednak do końca
przekonana, czy mi ono odpowiada. Pióro autorki, jest przyjemne w odbiorze w
każdej wersji, jednak zdecydowanie bardziej wolę je w lekkim romantycznym i
wzruszającym wydaniu. Wielowymiarowość i złożoność tej książki, w połączeniu z
melancholią i brakiem dynamizmu, może zachwycać, ale także lekko przytłaczać. Ja
jestem gdzieś pomiędzy ciągłym zauroczeniem autorką a rozczarowaniem z powodu
zmiany stylu.
„We wszystkim i wszystkich jest coś, co warto dostrzec, zebrać i
zachować, wyciągnąć i przyjrzeć się temu uważnie, kiedy czujesz taką potrzebę…
Może wtedy, gdy twój wewnętrzny blask przygasł, a ogień w twoim wnętrzu
bardziej przypomina popioły.”
O CZYM? Nie był to chyba najlepszy czas na czytanie
„Miłości i kłamstw”, bo nowe oblicze autorki, wciąż nie do końca mnie przekonuje.
Nie zmienia to jednak faktu, że znalazłam w tej książce coś dla siebie.
Największe wrażenie robi fakt, że Cecelia naszpikowała książkę ukrytymi
znaczeniami i uniwersalnymi prawdami. Nie ma dwóch takich samych osób, każda
dusza wrażliwa jest na coś innego, dlatego każdy może odkryć tu inną prawdę i
inny morał. Dla mnie, była to sentymentalna opowieść o pasji, którą ciężko
dzielić się z innymi w obawie przed odrzuceniem. O niezrozumieniu najbliższych,
które sprawia, że udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. O zapominaniu i przywracaniu
utraconych wspomnień. O zdradzie, ale i wybaczaniu wyrządzonych krzywd. I
wreszcie o akceptacji i wsparciu, które są kluczem do sukcesu. Zdecydowanie polecam,
ale nie wszystkim. Sami zdecydujcie, czy to odpowiednia pozycja dla Was.
Ocena: 7/10
Inne,
zrecenzowane książki Cecelii Ahern:
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Muza!
Niedawno skończyłam ją czytać i naprawdę mi się podobała, choć jednocześnie spodziewałam się czegoś kompletnie innego ;) Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, mnie również chwilami średnio przekonuje nowe oblicze autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kochamy Książki
Dlatego właśnie cieszę się, że mam na półce jeszcze kilka jej romansów. Wychodzą autorce o wiele lepiej :-)
UsuńPozdrawiam
Ostatnio zauważyłam, że książki Cecelii Ahern albo się kocha, albo nienawidzi. Były książki, które naprawdę przypadły mi do gustu, ale były też takie, które ledwo kończyłam. Myślę, że Ahern ma dosyć specyficzny styl pisania i nieraz po prostu jest jej trudno zaciekawić czytelnika (to tylko spostrzeżenia, bo wiele osób zarzuca autorce, że pisze w sposób nudny). Nie miałam okazji czytać Miłości i kłamstw, ale po Twojej recenzji sięgnę po tę książkę z czystej ciekawości, ponieważ sama chciałabym się przekonać, jak zmienił się jej styl pisania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dakota z 97books
Wszystkie dotychczas przeczytane książki Cecelii bardzo mi się podobały i każda w pewnym momencie chwytała mnie całkowicie za serce. Tu czekałam i czekałam ale zachwytu nie było. Choć nadal to bardzo przyjemna lektura :-)
UsuńPozdrawiam
Ja czytałam jak na razie tylko "Love Rosie", które akurat bardzo mi się podobało. Mam nadzieję, że i ta ksiażka przypadnie mi do gustu! ;)
OdpowiedzUsuńPolecam również "Zakochać się"na pewno przypadnie Ci do gustu :-)
UsuńPozdrawiam
Czytałam i miałam bardzo podobne odczucia jak Ty. Podobała mi się, ale nie zakochałam się w tej powieści. To było moje pierwsze spotkanie z Ahern, ale jestem pewna, że nie ostatnie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz poznać inne książki autorki, ma niesamowite poczucie humoru i mistrzowsko buduje napięcie czego niestety w tej pozycji zabrakło :-)
UsuńPozdrawiam
Ja jeszcze nie zapoznałam się z twórczością tej autorki. Na mojej półce czeka "Zakochać się" i zastanawiam się czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńJak na razie "Zakochać się" to moja ulubiona książka autorki. Bardzo ciepła zabawna i romantyczna, choć ostrzegam że pierwsze rozdziały są dosyć dziwne wiec nie skreślaj jej na samym początku :-)
UsuńPozdrawiam
Z Cecelią Ahern spotkałam się dotychczas dwa razy - raz udało jej się zachwycić mnie najpiękniejszym i najzabawniejszym friendzone jakie widziałam, a raz kompletnie mnie zawiodła. Mimo to kupiłam sobie kilka innych książek tej autorki - być może "Pora na życie", "P.S. Kocham Cię" i "Zakochać się" dadzą radę zatrzeć ślady po nieudanym "Pamiętniku z przyszłości". Wtedy zapewne wyjdę na spotkanie "Miłości i kłamstwom" :)
OdpowiedzUsuńCałuję,
N.
Pamiętnik jest aż taki zły? Kurczę, a dostałam go do zrecenzowania :-/ Mam nadzieję, że jednak odbiorę go lepiej. "Zakochać się" zdecydowanie polecam- cudowna opowieść :-)
UsuńPozdrawiam!
Brzmi dość ciekawie, chociaż nie jest to gatunek po który przeważnie sięgam. Jeszcze się zastanowię nad tą pozycją. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Coraz częściej sięgam po tego typu książki, chociaż kiedyś omijałam je, może nie szerokim, ale jednak łukiem. O tej książce słyszałam pozytywne recenzje i pewnie po nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://zamknietawslowach.blogspot.com/
Nie wydaje mi się, bym powinnam sięgnąć po tą powieść. Znaczy, chcę poznawać wciąż Ahern, mimo rozczarowania z Rosie, bo chcę poczuć, jak coś zaczyna do mnie przemawiać. Ale to jak piszesz o tej pozycji - że jest przytłaczająca, że jest ta zmiana stylu, że jest mało dynamiki... Nie wiem. Męczy mnie samo myślenie o tej książce.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś. Nie mówię NIE. Ale teraz wolałabym się skupić na innych książkach. Mam jedną powieść Ahern na półce i dopóki się z nią nie skonfrontuję nie będę wkładać rąk w nic innego tej autorki. :)
Aczkolwiek przykro mi, że ty się rozczarowałaś! :(
Pozdrawiam,
Sherry
Chyba przeczytam tą książkę, zaciekawiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam unpredictabble.blogspot.com :)
Mam w planach, ,,Love, Rosie" tej autorki mnie zauroczyło :)
OdpowiedzUsuń