27 listopada 2015

„Bezlitosne ostrze pamięci”- Laurie Halse Anderson

Wydawnictwo Lucky/ 336 str./ 34,90 zł/ 16.09.2015 r.

Panna Blue, zombie, odmieńcy i nierówna walka
ze wspomnieniami

Niebieskowłose bohaterki z nieznanych przyczyn zawsze wzbudzały moją sympatię, zyskała ona jednak nowy poziom gdy poznałam Hayley Rose Kincain. Ta buntowana, niepokorna i całkowicie nieprzeciętna nastolatka oczarowała mnie już pierwszym swoim słowem. Hayley dzieli ludzi na dwie kategorie: zombie i odmieńców (to oczywiście przenośnia). Sama jest dumną reprezentantką tej drugiej, nielicznej grupy i całą sobą zawzięcie broni własnej odmienności. Teraz jednak zmuszona jest zmierzyć się z całą hordą zombie, która próbuje ją przemienić- w dosłownym tłumaczeniu: dziewczyna musi przerwać powadzony dotychczas w starej ciężarówce koczowniczy tryb życia i skończyć ostatni rok w zwyczajnym liceum, co okaże się dla niej wielką próbą, ale także ogromną szansą.  


„Szybka lekcja. Na świecie żyją dwa rodzaje ludzi, zombie i odmieńcy. Tylko te dwa. Każdy kto wam powie, że jest inaczej, kłamie. Ten ktoś, to zapewne zombie kłamca. Nie słuchajcie zombie. Wybierzcie życie odmieńców.
Kolejna lekcja: każdy rodzi się jako odmieniec.
A to niespodzianka, prawda? Dzieje się tak dlatego, że oni psują wam mózgi. Ich trucizna każe wam myśleć, że odmieńcy są źli. Niebezpieczni. Sieją zniszczenie. Powtarzam- nie słuchajcie. Uciekajcie.”
Str. 7

Zombiefikacja nie jest jednak największym utrapieniem Hayley. Dziewczyna mieszka pod jednym dachem z tykającą bombą zegarową, czyli z ojcem, który jest weteranem wojennym cierpiącym za zespół stresu pourazowego. Trauma przemieniła mężczyznę nie do poznania, sprawiła, że stał się agresywny, nieobliczalny, a fale smutku topi bezustannie w coraz większych ilościach alkoholu. Wracając do domu Hayley nigdy nie wie, które oblicze ojca ujrzy otwierając drzwi. Czy śniąc sen na jawie, będzie przeżywał po raz kolejny okropieństwa wojny?  A może założy uśmiechniętą maskę, łudząc wszystkich dookoła, że nie dzieje się absolutnie nic złego? Najbardziej na świecie, Haley boi się jednak, że jej ojciec może się poddać. Sama nie ma zamiaru się poddawać i często zapominając o sobie, robi co w jej mocy by ratować ojca. Tylko jak pomóc człowiekowi, który jest już zbyt zniszczony wspomnieniami, by dalej walczyć? Nie jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka opisująca zespół stresu pourazowego, ale zdecydowanie najbardziej poruszająca, wstrząsająca, wreszcie nazywająca rzeczy po imieniu i ukazująca dosadnie jak trudna i nierówna jest walka ze wspomnieniami.

„W uszach miałam słuchawki, ale nie słuchałam muzyki. Musiałam słyszeć, co się dzieje dookoła na świecie, ale nie chciałam, żeby świat wiedział, że ja go słucham.”
Str. 9

Hyley to typowa samotniczka, która twierdzi, że sama najlepiej sobie ze wszystkim poradzi. Choć otacza się grubym murem znajdzie się kilka osób, które potrafią go przekroczyć. Oprócz nielicznej garstki przyjaciół, na horyzoncie pojawi się także odważny młody człowiek, który pod warstwą cynizmu i goryczy, dostrzeże w dziewczynie swoją bratnią duszę.  Rodzące się między nimi uczucie zostało opisane niezwykle delikatnie i uroczo, choć nie zabraknie w nim również miejsca na kilka słonych łez. Wszystkich bohaterów (odmieńców) z miejsca pokochałam. Autorka ubrała ich w przedziwne, pełne barwnych detali charaktery i stworzyła prawdziwie oryginalne osobowości. Możecie nazywać ich dziwadłami, bo w pewnym sensie nimi są, ale myślę, że każdy zombie czytający tą powieść, poznając bohaterów, natychmiast zamarzy by stać się odmieńcem.

„Gdy masz przyjaciela cała reszta boli mniej"
Str. 13

O CZYM?  „Bezlitosne ostrze pamięci”, to szczera, odważna i brutala opowieść o bólu, jaki potrafią zadać tylko wspomnienia i o tym, jak zmieniają one życie człowieka i całego jego otoczenia. Jest to historia opowiadająca o stracie, cierpieniu ale także o walce z własnymi demonami. Na nieco ponad 300 stronach, autorka zmieściła aż 94 króciutkie rozdziały, które pożerałam bardzo łapczywie z prawdziwym smakiem, chłonąc hipnotyzujący styl i inteligentne poczucie humoru. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Laurie Halse Anderson, ale z pewnością nie ostatnie. Czuję, że warto kontynuować tą znajomość, bo takich autorów nie spotyka się często, a z pewnością nigdy nie zapomina.

Ocena: 8/10


24 komentarze:

  1. Coś czuję, że ta książka bardzo by przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem o ty w 100% przekonana :-) Nie wyobrażam sobie, żeby komukolwiek mogła się ta powieść nie spodobać ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Gdyby nie twoja recenzja w życiu nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, a tak teraz wędruje ona do mojej listy pozycji do przeczytania :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam o niej napisać bo szkoda, żeby tak cudowna książka pozostała niezauważona ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym tytule i przyznać muszę, że gdybym sugerowała się samą okładką, nigdy też bym nie wpadła na to, że jest to powieść o zombie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, nie! To tylko taka przenośnia ;-) Książka to w 100% obyczajówka Young Adult ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Twoja opinia, narobiła mi dużego smaka na tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto sięgnąć ;-) Polecam.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Wow! Koniecznie muszę przeczytać! Prawdziwa, ale z poczuciem humoru? To coś dla mnie ^^ Jeszcze nie spotkałam się z książką o takiej tematyce, myślę, że będzie to oryginalna lektura :) Tym bardziej, że jest o "zombie i odmieńcach" :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, bo warto. Sama strasznie się cieszę, że moja biblioteka ją zakupiła, bo inaczej pewnie nie miałabym okazji się z nią zapoznać ;-)
      Pozdrawiam ;-)

      Usuń
  6. Nigdy bym na nią nie zwróciła uwagi w księgarni, a widzę, że coś wartościowego mogłoby mnie ominąć... Bardzo mnie zachęciłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie sięgnij, to mega wartościowa pozycja! ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Nie wiedziałam, że ta książka jest o zombie. Nie wiem jak mogło mi to umknąć :P Będę musiała się nad nią zastanowić :)
    Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zombie to tylko przenośnia, której używa bohaterka dla określenia ludzi, którzy żyją z dnia na dzień i nie mają żadnych celów ani marzeń. I zgadzam się z nią całym sercem, bo tacy ludzie to naprawdę żywe trupy :-P Jednak z prawdziwymi odrażającymi zombiakami nie mają nic wspólnego, to obyczajówka ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Zainteresowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, mam nadzieję, że będziesz miała okazję ją przeczytać ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. zaciekawiła mnie ta książka, poszukam jej w księgarni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej zachęcam! Nie da się od niej oderwać. Jest hipnotyzująca i bardzo mądra a to genialne połączenie ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Właśnie czytam i jak na razie mam mieszane uczucia.
    ps. zdjęcie jest Twojego autorstwa, czy z sieci, bo bardzo mnie zachwyciło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia pochodzą z sieci ale kolaż jest mojego autorstwa ;-) Konkretnie są to trzy zdjęcia na tle kamieni, niektóre książki inspirują mnie do takich zabaw ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. O kurczę! Nie miałam pojęcia, że takie coś w ogóle istnieje! A ty piszesz o tej książce tak ciekawie i jeszcze ta relacja córka-ojciec i relacja dziewczyna-chłopak i ja jestem tak zaintrygowana, że mnie to wręcz wypala! I wiesz co? Książka właśnie wylądowała na poważnej liście, na tyle poważnej, że będę starała się ją zdobyć.
    I pomyśleć, że mogłabym ją przegapić! Dziękuję, Patko!
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie ma za co :-) Książka jest naprawę dobra- na swój pokręcony specyficzny sposób, myślę, że Ci się spodoba ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.