Wyd. We Need Ya | Seria Zapomniana księga Tom III | 544 str. | 39,90 zł | Data wydania: 15.05.2019 r. |
Przeżyjmy to jeszcze raz
Jeszcze do niedawna przeszłość była dla Huberta zagadką,
podczas, gdy przyszłość znał doskonale. Ale wiele się zmieniło od tego czasu. Historia
zatoczyła koło dając odpowiedzi na nurtujące chłopaka pytania, ale czy
wspomnienia o przyszłości pozostaną niezmienne? Czy to, co już raz się
wydarzyło stanie się ponownie? A może to wszystko było snem? Okazuje się, że
niebezpiecznie jest wiedzieć, co się wydarzy. Wystarczy zmienić jedną rzecz, by
wywołać lawinę konsekwencji.
Po siedmiu latach Hubert wreszcie odnajduje Święcino- osadę
z jego snu, wizji, przyszłości czy przeszłości- nieważne- najważniejsze, że
istnieje ona naprawdę i nie jest tylko wytworem wyobraźni chłopaka. Jednak choć
historia się powtarza, tym razem nic nie jest dokładnie takie jak wcześniej. Święcino
i jego mieszkańcy wyglądają jak dawniej, ale wydarzenia wcale nie toczą się tak
jak powinny. Hubert desperacko pragnie naprawić to, co za pierwszym razem
poszło nie tak, ale odkrywa, że zmiana jednego wydarzenia odmienia bieg całej
historii. Co gorsza, ludzie traktują bardzo nieufnie samozwańczego łowcę
demonów, który nie może pozbyć się wrażenia, że bardziej lubili go gdy był nierozgarniętym
nastolatkiem w cele dorosłego mężczyzny. Czy Hubert w Święcinie odnajdzie to,
czego szuka? Czy warto było zostawić rodzinę, dla ludzi, którzy mu nie ufają? I
najważniejsze pytanie- jak potoczy się historia, która za pierwszym razem
skończyła się tragicznie?
Sięgając po „Łowcę” trochę bałam się powtórki z rozrywki. W
końcu historia zatacza koło i zaczyna się dokładnie w tym samym momencie co „Strażnik”…
Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne, a już w momencie, kiedy razem
z Hubertem przekroczyłam bramę osady, poczułam się jak w domu. Nawet nie
zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi bohaterów poznanych w pierwszym
tomie, szczególnie Izy i Henryka. Nie miałam też wrażenia, że autorka powtarza
coś co już się wydarzyło. Hubert jest teraz zupełnie inny i mieszkańcy Święcina
również traktują go inaczej niż kiedyś. Zmiana jednego wydarzenia, sprawia że
cała historia zmierza w zupełnie innym kierunku niż poprzednio, a nowe cele,
generują nowe przygody, których będzie naprawdę mnóstwo. Pewne rzeczy jednak w
ogóle się nie zmieniły. Hubert, choć trochę poważniejszy, nadal jest typem
uroczego łobuza, gotowego rzucić się na demona uzbrojony jedynie w scyzoryk.
Iza wciąż traktuje go z chłodnym zainteresowaniem i jest pełna dystansu, ale
też twardej zawziętości. Z kolei świat w dalszym ciągu roi się od potworów,
które poznamy dokładniej niż kiedykolwiek przedtem.
Paulina Hendel ma tak hipnotyzujący styl, że czytałabym z zachwytem
cokolwiek by napisała. Książka to jednak nie tylko styl ale też fabuła,
bohaterowie i emocje. I wiecie, co? Wszystkie te rzeczy są na naprawdę wysokim
poziomie. Bohaterów kocham jak swoją rodzinę. Są barwni, wyraziści i
charakterni. Nie idealni, ale przez to bardziej ludzcy i autentyczni. Fabuła, to
nieustanne pasmo akcji, adrenaliny i zaskoczeń. Dosłownie co chwila zza drzewa
wyskakuje jakiś demon, cały czas coś się dzieje, a o nudzie nie ma mowy.
Słowiańska mitologia wprost wylewa się z kart powieści, a pisana przez
bohaterów demonologia cały czas się rozrasta. A jak było z emocjami? Też nieźle,
choć na tym polu można by było dopisać coś jeszcze. Była radość i śmiech, a
także rozpacz i wzruszenie, ale odnoszę wrażenie, że ludzie po wojnie są o
wiele mniej wylewni niż kiedyś. Trudne warunki, w których przyszło im żyć
sprawiły, że są twardsi i mniej sentymentalni, ale czasem aż za bardzo dawało
mi się to we znaki.
Może większość osób nie zwróci na to uwagi, ale dla mnie, jako
dla romantyczki, największym rozczarowaniem okazał się brak wątku romansowego
między Hubertem a Izą. To nie tak, że szukam na siłę między nimi jakieś chemii.
Jest chemia i to jaka! W dodatku autorka wykreowała tyle elektryzujących
wspólnych scen, dała bohaterom tyle możliwości i okazji, by spojrzeli na siebie
inaczej niż dotychczas… i nic z tego. Ostatnio byłam tak rozczarowana czytając serię
o „Harrym Potterze”, kiedy okazało się, że nie ma szans, by Harry i Hermiona
byli razem. Co gorsza, Hubert podobnie jak Harry, również ma rudowłosego
przyjaciela, który (uwaga!) ma młodszą siostrę niebezpiecznie przypominającą
Ginny… Błagam Paulino, nie idź tą drogą!
O CZYM? „Łowca”, to niesamowita i pełna dynamizmu
przygoda w postapokaliptycznym świecie, gdzie roi się od demonów, a
niebezpieczeństwo czyha na każdym korku. Uwielbiam tą historię za akcję,
mitologię, bohaterów i niezwykły klimat i bardzo cieszy mnie fakt, że to wcale
nie koniec niesamowitych przygód. Przed nami kolejny tom (a może nawet tomy) i
już nie mogę się doczekać by wreszcie je poznać. Tak więc drogie Słowianki i Słowianie-
czas rozpocząć polowanie na demony- nie dajcie się prosić!
Ocena:
8/10
Może kiedyś się skuszę na tą serię :)
OdpowiedzUsuń