Wyd. Czwarta strona | seria Żniwiarz tom 1 | 432 str. | 36,90 zł | Premiera: 10.05.2017 r. |
Słowiańskie czary i gusła
czyli demonologiczny kurs samoobrony
Wszyscy wiemy, czym jest mitologia. Gdybym zapytała Was o
mitologiczne bóstwa na pewno bez zająknięcia wymienicie co najmniej kilka. Większość
z Was zna całą mitologię grecką i pół egipskiej i może nawet odrobinę
nordyckiej. Ale co wiecie o mitologii słowiańskiej? Ja dotychczas ledwie
wiedziałam o jej istnieniu, a przecież powinna być mi najbliższa skoro odnosi
się do miejsca w którym mieszkam, do obyczajów i wierzeń moich przodków. Co z
tego, że wiem jak rozprawić się z meduzą, skoro bezkost czy spaleniec powaliłby
mnie na moim własnym podwórku. Dzięki Paulinie Hendel już wiem jak się bronić i
przed czym, a przy okazji przeżyłam ekscytującą przygodę u boku prawdziwych
pogromców demonów!
Zacznijmy od tego kim jest Żniwiarz. To dusza, która po śmierci
(prawdopodobnie za karę) zajmuje ciało niedawno zmarłej osoby (żebyście nie
pomyśleli, że opętuje jakiegoś biedaka!). Żniwiarze są silniejsi, szybsi i
bardziej sprawni niż zwykli ludzie, a ich wzrok nie tylko doskonale sprawdza
się w ciemnościach, ale pozwala też zobaczyć to, czego większość zwykłych śmiertelników
nie jest w stanie dostrzec. Ale nie ma nic za darmo. Swój dar Żniwiarze
wykorzystują by bronić ludzi przed demonami nie z tego świata- taka jest ich
misja i cel istnienia. Licho nie śpi i Żniwiarze, choć jest ich zaledwie
garstka, mają pełne ręce roboty. Choć ludzie dawno przestali wierzyć w demony i
na wszystko znajdują logiczną, naukową odpowiedź, one wciąż istnieją i mają się
dobrze.
Żniwiarze od setek lat rozprawiają się z demonicznym lichem,
umierają i wracają do życia, by kontynuować swoje dzieło, lecz zawsze są w tym
osamotnieni. Nie lubą na kimś polegać i go narażać, są samotnikami i
indywidualistami. Tytułowy Żniwiarz, Feliks, choć równie wyobcowany jak wszyscy
w jego fachu, może się jednak pochwalić niezwykłą rodziną, która nie tylko wie
o „tym drugim świecie” i czeka na jego powrót do żywych, ale również aktywnie
wspiera jego misję. Szczególny talent wykazuje Magda, dwudziestolatka od
dziecka wyczulona na paranormalny świat, a w dodatku urodzona w Noc Kupały,
która ku rozdrażnieniu Feliksa bardzo lubi się narażać i wspierać działania podziwianego
pra pra wujka. Świat słowiańskiej demonologii nigdy nie był miejscem
bezpiecznym, ale tym razem bohaterowie będą musieli zmierzyć się z czymś o
wiele potężniejszym, o czym nie mieli nawet pojęcia. Nikt nie może się czuć bezpiecznie,
nawet nieśmiertelna dusza żniwiarza. A to dopiero początek.
Dzięki trzecio osobowej narracji i wielu barwnym bohaterom, czytelnik
ma okazję niezwykle dogłębnie i z każdej strony, poznać świat słowiańskiej
mitologii, nie ograniczając się do jednego punktu widzenia. Rodzina Wojnów, to
Adamsowie w wersji light z mocniejszym akcentem w osobie żniwiarza-Feliksa. Szczególnie
spodobało mi się, że bohaterowie są zupełnie nieprzewidywalni, ale w pozytywnym
znaczeniu. Zaskakują czytelnika, a jednocześnie nie irytują i nie przytłaczają
swoją głupotą. Z miejsca polubiłam niemal wszystkich bohaterów z ich wszelkimi
wadami i zaletami, które sprawiały, że z każdą stroną stawali się coraz
bardziej realni.
Autorka przygotowała dla czytelników mnóstwo niespodzianek,
przygód, pułapek i informacji dotyczącej niezbyt znanej dotychczas mitologii. Ponadto
ma wyjątkowy talent do żonglowania emocjami odbiorcy, przez co od pierwszej
strony nie można się oderwać od opisywanej przez nią historii. Plastyczny język,
sprawnie budowane napięcie, fantastyczni bohaterowie- to największe atuty
powieści, ale niezaprzeczalnym asem w rękawie jest sama mitologia, która czyni
ze „Żniwiarza” pozycję oryginalną, intrygującą i pełną rzeczy, o których nie
mieliście pojęcia. Wisienką na torcie jest niezwykle estetyczne wydanie z
ażurową okładką, ale jeśli chodzi o to wydawnictwo, jakość wizualna dla nikogo
nie powinna być zaskoczeniem.
O CZYM?
„Żniwiarz. Pusta noc”, to świetnie napisana przygodowa opowieść fantasy
dla młodzieży, (i nie tylko!) w której autorka czerpie pełnymi garściami z
dawnych słowiańskich wierzeń i strachów. W zasadzie nie ma tu nic do
krytykowania. Niektóre wydarzenia, co prawda łatwo przewidzieć, zdarzył się
jeden zgrzyt, kiedy fabuła zwolniła do nieco monotonnego biegu, a bohaterowie
mogliby nie mówić cały czas do samych siebie na głos, ale nie ma to większego
znaczenia przy tak wciągającej całości. Jestem zaskoczona, zauroczona i
całkowicie zakochana w serii o Żniwiarzu. Dzięki niej odkryłam jak fascynująca
jest demonologia słowiańska i jak wiele skrywa niewykorzystanych dotychczas
możliwości. Czuję się jak odkrywca, który właśnie znalazł kopalnię pełną
diamentów. Mam nadzieję, że to dopiero początek nowej „mody” i jeszcze nie raz
natknę się na takie mitologiczne skarby w polskiej literaturze.
Ocena:
9/10
Seria Żniwiarz:
Seria Zapomniana Księga:
_____________________________________________________________
Niestety, nasza rodzima mitologia jest powoli zapominana. W szkołach powinien być temat o naszych dawnych wierzeniach - ja sama do niedawna nie wiedziałam na ten temat nic, ale powoli się uczę :)
OdpowiedzUsuńA książkę bardzo chętnie przeczytam!
To smutne, że mitologia greków i rzymian jest (a przynajmniej była) lekturą szkolną, a o naszej rodzimej wcale się nie wspomina. Ale masz rację, czas nadrabiać zaległości :-)
UsuńPozdrawiam!
Mam tę pozycję w planach, bo dużo o niej słyszę i chcę w końcu sprawdzić o co "tyle szumu" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Skryta Książka
Warto, naprawdę polecam. W końcu coś nieszablonowego i oryginalnego :-)
UsuńPozdrawiam!
Właśnie skończyłam pisać opinię na temat tej książki, jutro publikacja na blogu. Mam podobne odczucia względem fabuły, aczkolwiek mniej się rozpisałam. Jakoś poza domen źle mi się pisze :)
OdpowiedzUsuńA ja pisałam w pracy na zwykłej kartce i po przepisaniu okazało się, że trochę tego wyszło ;-) Nie wiem czy to wada czy zaleta, ale nie umiem wyrazić swojej opinii w zaledwie kliku zdaniach, bo zawsze czuję, że nie to chciałam potencjalnemu odbiorcy przekazać :-)
UsuńPozdrawiam!
Nigdy nie przepadałam za mitologią, dlatego jestem niemal przekonana, że "Żniwiarz" nie przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńByć może przecież nie każdemu musi ;-) Znam osoby, które wręcz skręca na słowo "słowiańskie" :-D
UsuńPozdrawiam!
Zaskoczyła mnie ta książka bardzo pozytywnie. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra i wciągająca :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie od początku przeczuwałam, że to będzie coś świetnego i szósty zmysł mnie nie zawiódł ;-)
UsuńPozdrawiam!
Powiało klimatem wiedźmińskim, więc biorę ją w ciemno!
OdpowiedzUsuńkruczegniazdo94.blogspot.com
Tu akurat nie podpowiem, czy słusznie, bo nie czytałam Wiedźmina, ale ubijanie różnych paskud jak najbardziej będzie :-)
UsuńPozdrawiam!
Ta książka czeka niecierpliwie na swoją kolejkę :D
OdpowiedzUsuńNie karz jej czekać zbyt długo:-)
UsuńPozdrawiam
Zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńSuper bo warto.
UsuńPozdrawiam
Nie przepadam zbytnio za fantasy, mimo to czasami robię wyjątek i chyba w przypadku powyższej książki też tak będzie, gdyż Twoja recenzja skutecznie mnie zachęca do lektury.
OdpowiedzUsuńDla takiej książki warto zrobić wyjątek:-)
UsuńPozdrawiam
Z opisu wnioskuję, że książka może bardzo spodobać się moim dzieciom, a i ja po nią chętnie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
To świetnie życzę Wam wszystkim cudownej lektury :-)
UsuńPozdrawiam
Jeśli podobał Ci się "Żniwiarz" to koniecznie sięgnij po pierwszą trylogię Pauliny Hendel - "Zapomniana księga". "Pusta noc" była super, ale zdecydowanie wolę "Strażnika" i jego kontynuacje. Tam słowiańskich potworów było jeszcze więcej ;)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Norsevia
Tu moja recenzja :
https://wbookach.blogspot.com/2016/11/recenzja-z-pamieci-swietna-trylogia.html
I ciekawostka - naprawdę kupiłam sobie całą trylogię na własność i przeczytałam drugi raz :)
Cóż, moje zdanie o tej powieści znasz - niestety nie okazała się dla mnie aż tak niesamowita jak dla ciebie, niemniej - dobrze, że pisze się o słowiańskiej literaturze - bo sporo jest tam perełek i masz rację, że na tyle na ile wiemy sporo o greckiej mitologii czy egipskiej, słowiańska stanowi cięższy orzech do zgryzienia i to nie dlatego, że jest mniej fascynująca! Szczerze, gdyby nie fascynacja mojego taty mitologią słowiańską, nie wiedziałabym o niej niczego i pewnie lektura tej książki byłaby dla mnie nawet bardziej szokująca.
OdpowiedzUsuńCóż, ja nie mam w planach poznawać kolejnych tomów tej serii, głównie dlatego, że nie czuję potrzeby bo jedynka raczej średnio mnie nastroiła do kolejnych tomów, ale mam nadzieję, że ty się nimi nie rozczarujesz /nie rozczarowałaś/!
Pozdrawiam,
Sherry
Świetne zakładki. Mnie jedynka nie porwała i to do tego stopnia, że chciałam ją odłożyć, ale już kolejne tomy, przepadłam!
OdpowiedzUsuń