Wyd. Edipresse | Org. More Than Words | 336 str. | |
Zagubiona księżniczka i zraniony książę
W bajkach wszystko jest możliwe. Dobro zawsze wygrywa ze
złem, a bohaterowie żyją długo i szczęśliwie. W prawdziwym życiu nie zawsze
jest tak kolorowo. Właśnie dlatego jedenastoletnia Jessica ucieka w świat
fantazji przed ponurą rzeczywistością. Dzięki bajkowym opowieściom na chwilę
zapomina o niewiernym ojcu i zrozpaczonej matce. Zamknięta w mydlanej bajce
fantazji odcina się od wszystkiego, co złe. Dziewczynka zawsze marzyła o tym,
by spotkać księcia, który ją ocali. I znalazła, ale okazało się, że to ona musi
ocalić jego. Kiedy podczas zabawy Jessica znajduje w opuszczonym wagonie
kolejowym pobitego chłopca, czuje, że
jej bajka zaczyna się spełniać. Więź jaka połączyła tą dwójkę była niezwykła,
wręcz magiczna. Ich historia, jak w bajce, kończy się pocałunkiem, ale nie ma
po niej żadnego „i żyli długo i szczęśliwie”. Następnego dnia chłopiec znika
bez pożegnania, a zrozpaczona Jess czuje, że nie spotka go już nigdy więcej. Jednak
ich bajka jeszcze się nie skończyła. Po dziesięciu latach ich ścieżki ponownie
się przecinają. Tylko czy szczęśliwe zakończenie jest im w ogóle pisane?
Mia Sheridan po raz kolejny czaruje historią miłosną, w
której przeznaczenie odgrywa kluczową rolę. Autorka uwielbia motyw dwóch dusz,
które są sobie pisane i robi wszystko, by je połączyć, a jednocześnie cały czas
rzuca bohaterom kłody pod nogi. Opowieść Jess i Callena jest niezwykle klimatyczna,
baśniowa, romantyczna i może odrobinę nierealna, ale za to niesamowicie piękna.
Wywołała we mnie mnóstwo emocji, poruszyła, rozczuliła i oczarowała. Bardzo
lubię motyw miłości, która zakiełkowała w dzieciństwie i dojrzewała w sercach
bohaterów przez wiele lat, by wreszcie rozkwitnąć niczym piękny kwiat już w
dorosłym życiu. Trochę szkoda, że cale dzieciństwo bohaterów zostało upchnięte
w prologu, ale autorka postarała się by systematycznie wracali wspomnieniami do
tych magicznych chwil.
Ogromnym atutem książki jest malownicza sceneria Francji,
gdzie rozgrywa się akcja. Autorce udało się ciekawie i wiarygodnie oddać klimat
piękno opisywanych miejsc, a dodatkowo idealnie dopasowała je do magicznej i
bajkowej opowieści, którą snuje. Podobał mi się również wątek historyczny wpleciony
między romantyczne opisy. Jessica, która jest tłumaczką, otrzymuje zlecenie
stworzenia przekładu średniowiecznego dziennika, należącego do przyjaciółki
Joanny D’Arc, który niedawno został znaleziony w Dolinie Loary. Choć
przetłumaczone fragmenty pojawiają się dosyć rzadko, płynące z nich mądrości i
historyczne fakty ciekawie ubarwiły całą treść i nadały jej nieco więcej głębi.
O CZYM? „Bez żalu”, to piękna i romantyczna opowieść
o uczuciu, które rodzi się pomimo lęku, uprzedzeń i dzielących bohaterów
różnic. Autorka zadbała o najdrobniejsze szczegóły, solidnie dopracowała wszystkie
wątki i oczarowała mnie nie tylko cudownym uczuciem, ale i niesamowitym
klimatem. To słodka, bajkowa i odrobinę nierealna opowieść, stworzona dla
romantyczek, które wierzą w przeznaczenie i pokrewieństwo dusz. Cudowni bohaterowie,
przemyślana fabuła, baśniowość i francuski klimat w połączeniu z ciekawym
wątkiem historycznym dały naprawdę dobrą, rozczulającą, ale i wartościową
historię. Gdybym była kotem, pewnie zaczęłabym mruczeć z zachwytu, tak
przyjemnie spędziłam czas z lekturą. Choć nie jest to arcydzieło literatury,
ani przełom w gatunku, dosłownie rozpływałam się nad tą opowieścią. Ta historia
jest stworzona na leniwe popołudnie w hamaku, ale jednocześnie jest a tyle
mądra i wartościowa, że zostawi w Waszych sercach ślad i długo nie da o sobie
zapomnieć.
Ocena:
8/10
Inne, zrecenzowane książki Mii Sheridan:
_____________________________________________________________
_____________________________________________________________
"Stinger", "Calder" i "Eden" podobały mi się, ale "Bez winy" tak wynudziła, że na razie mam dość twórczości Sheridan.
OdpowiedzUsuńMnie wymęczyło "Bez złudzeń". Mia ma lepsze i gorsze książki ale akurat "Bez żalu" mogę polecić z czystym sumieniem♡
UsuńPozdrawiam
Mam tak, że jedne z książek tej autorki podobają mi się bardziej, inne mniej, ale tej jestem naprawdę ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę po książki tej autorki chociaż coś mnie do nich ciągnie. Pomyślę jeszcze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Będę musiała sama się przekonać, bo różnie mam z książkami tej autorki :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Jeszcze nie miałam przyjemności poznania tej autorki, ale Twój zachwyt sprawił, że czuję potrzebę zmiany tego :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że podobała ci się ta książka, zachęciłaś i mnie. Lubię książki Mii, ale też nie przeczytałam ich za wiele, tylko kilka, więc i ta jest na mojej liście. :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuń