Wyd. Feeria Young | 288 str. | 34,90 zł | Premiera: 17.01.2017 r. |
Doba na zmianę decyzji
Nastolatki w swoich notatnikach (jeśli takie prowadzą)
zapisują najczęściej myśli i uczucia. To, co ich dręczy, ale też, co sprawia im
radość. Sparks nie jest jednak typową nastolatką. Jak sama twierdzi, nie ma
emocji, które mogłaby opisać. Zniknęły one dawno temu wraz z odejściem matki. Sparks
wierzy jedynie w liczby, wzory i równania. To właśnie nimi zapełnia swoje
notatniki. W umyśle dziewczyny miłość, przyjaźń i pokrewieństwo dusz znajdują się
w tej samej szufladzie, co przeznaczenie, magia i bajki dla dzieci- są według niej
całkowicie abstrakcyjne i nierealne. Sparks postanawia udowodnić, że czary są
bujdą. Ma to być dla niej ostateczny triumf logiki nad magią. Dziewczyna udaje
się do wróżki, która ma przepowiedzieć jej przyszłość. Cały dowcip polega na
tym, że dziś wieczorem Sparks postanowiła zakończyć swoje życie…
„Można zwodzić każdego dookoła. Można kłamać, oszukiwać,
zdradzać, zaprzeczać. Wpadać w tysiące przygniatających błędnych kół. Ale człowiek
czuje się tak, jakby jego świat się walił dopiero wtedy, kiedy zawiedzie siebie
samego.”
Jedno nieoczekiwane spotkanie zmienia jednak całkowicie bieg
wydarzeń. Poznana przypadkowo Indie wymusza na Sparks przełożenie samobójczych
planów o 24 godziny. To doba, którą mają spędzić razem. 24 godziny, które mogą
zmienić wszystko. Znam z innych książek podobny schemat, gdzie w określonym z
góry przedziale czasu jeden z głównych bohaterów ma przekonać drugiego, że
warto żyć. Tu jednak fabuła nie jest aż tak oczywista. Każda kolejna godzina,
ujęta jako osobny rozdział, nie jest zapisem niezwykłych pełnych nadziei i
optymizmu przygód, czy ekstremalnych doznań, lecz ma charakter bardziej filozoficzny.
W tym konkretnym przypadku, to co robią bohaterki ma drugorzędne znaczenie. Liczą
się raczej ich rozmowy i wnioski do jakich dochodzą. Bardzo istotne (i liczne)
okazały się również monologi Sparks, ukazujące wewnętrzną walkę i przemianę
jaka w niej zachodzi.
Od pierwszej strony czytelnika zaskakuje ponury, niemal
mroczny klimat książki, przesycony smutkiem, widmem poczucia winy i
obezwładniającą pustką. Pierwszoosobowa narracja pogrążonej w głębokiej
depresji nastolatki, dodatkowo potęguje to uczucie, a czytelnicy, którzy podobnie
jak ja, oczekiwali czegoś zbliżonego klimatem do „Friendzone”, będą w głębokim
szoku. W swojej nowej książce Sandra Nowaczyk pokazuje nowe, o wiele
mroczniejsze oblicze. Zaskakuje kontrowersyjnymi tematami, które odważnie
rozwija. Nie owija w bawełnę i nie boi się zadawać mocnych emocjonalnych
kopniaków bohaterom i czytelnikowi. Kompletnie nie tego się spodziewałam, a kontrast
między tą pozycją, a słodkim i uroczym „Friendzone”, był tak ogromny, że przez
długi czas miałam wrażenie, że czytam książkę zupełnie innej autorki. W „Fake it”, Sandra ujawnia zainteresowanie
psychologią i ezoteryką, ale udowadnia też, że potrafi napisać emocjonalnie
ciężką i wypełnioną po brzegi filozoficznymi myślami książkę i wychodzi jej to
równie dobrze (a może nawet lepiej) co young adultowy romans. Prawdziwy literacki
kameleon. Czuję, że ta dziewczyna jeszcze nie raz nas zaskoczy.
„To niewiarygodne, jak ktoś, kto jeszcze kilka godzin temu był
dla mnie nikim, w przeciągu niecałego
okrążenia Ziemi wokół własnej osi nagle staje się liną, która daje mi szansę na
ratunek”
O CZYM? „Fake it”, to zapis 24 godzin, które
spędzają wspólnie dwie przypadkowo poznane osoby- Sparks i Indie. Jedna z nich chce
odebrać sobie życie, a druga za wszelką cenę usiłuje do tego nie dopuścić. Ich relacja
jest specyficzna, bo choć dopiero się poznały, mają wrażenie jakby spotkały się
już wcześniej. Jakby były pokrewnymi duszami. Od pierwszej chwili czuć między
nimi niesamowitą więź i chemię, coś w równym stopniu magicznego, co
niepokojącego. Ich wspólna historia jest krótka, ale naszpikowana emocjami i
całkowicie wstrząsająca. Nie jest to książka, którą łatwo ocenić, bo skala
uczuć w trakcie lektury skrajnie się waha. Były fragmenty, które wydawały mi
się nudnymi zapychaczami, ale też takie, które czytałam z wypiekami na
policzkach. Szokujące i wbijające w fotel zakończenie, skłoniło mnie jednak do
stwierdzenia, że nie jest to książka, którą można zamknąć w sztywnych ramach
szkolnej oceny. To historia brutalna i kontrowersyjna, o której można
dyskutować przez długie godziny i analizować szczegółowo poszczególne wątki. Nie
tyle ma się po prostu spodobać, co poruszyć coś w naszym wnętrzu, skłonić
do głębszych przemyśleń. Ta historia nie kończy się kropką lecz znakiem
zapytania. Szokiem, a jednocześnie niewiadomą. I choć nie potrafię jej
jednoznacznie ocenić, wiem, że nigdy jej nie zapomnę i Was czeka dokładnie to
samo, bez względu na to jak odbierzecie tą historię.
„Myślę, że ludzie zbyt często się zapominają
i czekają na przybycie kogoś, kto ich ocali.
A każdy musi sam siebie uratować.”
________________________________________________
Kurczę, czytałam "Friendzone", które wydawało mi się mocno sztampowe - widziałam podobne historie już milion razy. Ta książka z kolei wydaje się być o wiele ciekawsza i mieć jakieś drugie dno, czego zabrakło w "Friendzone". Może jednak się skuszę na jeszcze jedną książkę tej autorki.
OdpowiedzUsuńIntrygujaca recenzja :)
OdpowiedzUsuńHmmm...historia bardzo mnie intryguje :) Koniecznie chcę ją przeczytać i przekonać się na własnej skórze, jakie emocje we mnie wywoła :)
OdpowiedzUsuń"Friendzone" mam na półce, ale jeszcze nie czytałam. O obu książkach autorki czytam przeważnie pozytywne opinie, więc coś w tym musi być. I coś "Fake it" nie przyciąga mnie do siebie aż tak fabułą, to i tak z czasem pewnie przeczytam zachęcana opinimi :)
OdpowiedzUsuńNiestety raczej po książkę nie sięgnę. Friendzone mnie zawiódł i na razie nie mam ochoty na twórczość autorki.
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Jestem ciekawa jak ja odbiorę tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, na razie dużo książek bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że i tobie ta książka się spodobała <3 Miałam dokładnie takie same odczucia co do niej, zaraz po jej przeczytaniu i cieszę się, że ktoś również podziela moje zdanie :D I masz rację - zakończenie jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Katherine Parker - About Katherine