13 stycznia 2015

„Vaclav i Lena”- Haley Tanner

W.A.B/ 326 str./ 39.90 zł/ 2011 r.


Prawdziwe życie,
czy złudna iluzja?

Uwielbiam opowieści o miłości, które zaczynają się gdy bohaterowie są jeszcze dziećmi. Zawsze rozczula mnie poznawanie ich od podszewki, z wszystkimi sekretami i słabościami, ale przede wszystkim, czekam na moment kiedy zaczną dorastać i odkryją, że łączy ich coś więcej niż tylko przyjaźń. Jako zagorzała romantyczka nie widzę innego możliwego scenariusza, a ten schemat chyba nigdy mi się nie znudzi. Dokładnie takiego rozwoju wydarzeń spodziewałam się bo debiutanckiej powieści Haley Tanner, jednak szybko przekonałam się, że dostanę o wiele więcej niż oczekiwałam.

Vaclav i Lena to dwójka dzieci mieszkająca w ponurej dzielnicy rosyjskich imigrantów w Nowym Jorku. Oprócz pochodzenia łączy ich także ogromna przyjaźń i wspólna pasja jaką jest sztuka iluzji. Wkrótce Vaclav- Wspaniały Magik i Lena- jego Urocza Asystentka zamierzają podbić świat i zyskać sławę co najmniej tak wielką jak David Coperfield. Niestety życie nie rozdzieliło między nich szczęścia sprawiedliwie. Podczas gdy Vaclav ma normalną rodzinę, na którą może liczyć, Lena jest pozostawiona sama sobie, a jej jedynym opiekunem jest ciotka, pozbawiona wszelkich rodzicielskich odruchów. W skutek splotu dramatycznych wydarzeń, młody magik i jego urocza asystentka zostają rozdzieleni, a prawda o tym, co wydarzyło się tego okropnego wieczoru wyjdzie na jaw dopiero po wielu latach rozłąki, kiedy losy Vaclava i Leny ponownie się skrzyżują.

„Oczywiście, że byli ze sobą przez cały ten czas. Nawet kiedy patrzyli w inną stronę, Nidy nie musieli się upewniać. Ona zawsze była przy nim, on zawsze był przy niej. Za drzwiami sypialni, gdzieś w ciemnościach, jak księżyc.”
Str.243

Książka została podzielona na części, opisujące odpowiednio wspólne dzieciństwo bohaterów, ich rozłąkę i ponowne spotkanie. Łatwo się domyślić, że w największym napięciu oczekiwałam ostatniej części, czyli „Znowu razem”. Kiedy jednak w końcu do niej dotarłam, nie mogłam ukryć rozczarowania decyzją autorki o zbagatelizowaniu najistotniejszego dla mnie wątku. Nie minęło jednak wiele stron, kiedy zorientowałam się, że Haley miała misterny plan na swoją powieść i z rozmyślnym okrucieństwem postanowiła wrzucić czytelnika w istne oko cyklonu, tuż przed końcem lektury, tak, by po jej zakończeniu marzył tylko o tym, by zacząć czytać książkę jeszcze raz.

„Bierze głęboki wdech i przypomina sobie, że patrząc z szerszej perspektywy, wszystko to są drobiazgi. Przypomina sobie, że istnieją takie rzeczy we wszechświecie, które po prostu muszą się zdarzyć. Czasami młody mag musi sobie przypomnieć, że jego sny zapisane są w gwiazdach.”
Str.47

Jednak wcale nie końcowy zwrot akcji jest najmocniejszym aspektem powieści. Są nim bohaterowie, którzy zostali wykreowani absolutnie po mistrzowsku. Korci mnie by zaprezentować ich bardziej szczegółowo, ale nie mogę odbierać Wam przyjemności poznania tych niezwykłych postaci. Zdradzę jednak, że w trakcie czytania, będziecie poznawać ich na nowo nie jeden raz, bo są tak wielowymiarowi, że nawet po skończeniu lektury nie można powiedzieć szczerze, że wie się o nich wszystko.

„Vaclav myśli o tym, jak czasami w zimną pogodę człowiekowi może zrobić się ciepło, bo kogoś przy sobie ma, albo myśli o jakiejś osobie i ta myśl ogrzewa go jak ogień. A czasami człowiek ma wrażenie jakby z jakiegoś powodu na całym świecie panowała zima, ale tylko dla niego; wszyscy inni mają ogień, który ich ogrzewa, a on jeden czuje się tak, jakby miał marznąć do końca świata.”
Str.44- 45

Haley Tanner ma niezwykle hipnotyzujący styl pisania, który sprawia, że czytelnik tworzy z powieścią jedność i nie może się od niej oderwać. Jest to styl pełen niejasności, poetyckości i piękna, ale też pewnej specyficzności, do której trzeba się przyzwyczaić. Niejasności i niedomówienia pojawiają się także w powieści, tym większe jest zaskoczenie czytelnika ostatecznym zakończeniem tej historii i ogromnym dramatem, który znienacka się w nim rozegrał. Iluzja, którą autorka niejednokrotnie przywołuje, też nie jest przypadkowa. Oprócz swojego dosłownego znaczenia, pojawia się też jako metafora dla ludzkiego życia. Czasem człowiek wymyśla własne wersje rzeczywistości, jeśli ta prawdziwa okazuje się zbyt okrutna, by się z nią pogodzić.

„Kiedy raz się czegoś dowiesz, nie ma odwrotu, bo potem wiesz już o tym zawsze.”
Str.124

O CZYM?  „Vaclav i Lena” no niezwykła książka, która kompletnie mnie zaskoczyła. Oczekiwałam od niej o wiele mniej, a dostałam więcej niż mogłabym podejrzewać. Więcej emocji, więcej dramatu, więcej bólu i tajemnic.  To piękna historia dwójki dzieci, które po latach zmuszone są zmierzyć się z demonami ukrywającymi się w przeszłości. Serdecznie polecam Wam tą historię i mam nadzieję, że docenicie jej głębię. Zdecydowanie warto było zarwać noc dla takiej opowieści.


Ocena:
9/10



18 komentarzy:

  1. Lubie tego typu historie, więc książka jak najbardziej dla mnie. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale widzę, że warto zwrócić na niego uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto bo to piękna historia :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Emocje, jak najbardziej jest to kuszący element tej książki. Wpisuje na listę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co więcej, końcówka to istne apogeum emocji więc jestem pewna, że książka zrobi na Tobie wrażenie :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Książka raczej nie dla mnie .Za to będzie idealnym prezentem urodzinowym dla kuzynki , która wprost ubóstwia takie historie:)
    http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie sprezentuj jej "Vaclava i Lenę" :-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Pięknie opisałaś tę powieść i myślę, że wiele osób zachęcisz tą recenzją do przeczytania książki :) Ja na pewno się skuszę - nawet pomimo koszmarnie brzydkiej okładki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Naprawdę warto zwrócić uwagę na tą pozycję. Książka została wydana w twardej oprawie z obwolutą więc ostatecznie można ją zdjąć i sprawa z okładką jest załatwiona ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Brzmi ciekawie. Z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię takie klimatyczne powieści, a do tego jeszcze iluzja i hipnotyzujący styl pisania - koniecznie będę się musiała za tą książką rozejrzeć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj do Auchan, ja widziałam tam "Vaclava i Lenę" za 10 zł ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Prawda, że piękna? Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowna :-) Na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Szczerze mówiąc, widziałam ją kiedyś w empiku i musiałam wciąć do ręki egzemplarz bo był absolutnie piękny, ale jedno słowo w opisie wystarczyło by mnie do lektury kompletnie zniechęcić. "Rosyjscy...". Brrr. Okej, pewnie większość ludzi na świecie powie, że jestem głupia z tym swoim uprzedzeniem, ale to się narodziło w mojej głowie parę, a może nawet paręnaście lat temu i po prostu nie umiem tego zignorować.
    Tak czy inaczej, historię jak najbardziej chciałabym poznać, ale...
    No, nie wiem. Mam obawy. Czuję pewne... obrzydzenie? Nie wiem.
    Zobaczymy co przyniesie czas. :) Być może kiedyś zaryzykuję. Po takiej recenzji raczej trudno mi nie mieć wielkiego dylematu. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam rozumiem Twoje uprzedzenia doskonale, bo sama miałam podobne przez wiele lat. Szczerze mówiąc patrząc na pewnego pana z Rosji mam je nadal... Ale ogólnie rzecz biorąc, kiedyś postanowiłam się przełamać i zaczęłam czytać książki, z rosyjskimi elementami i ze zdziwieniem odkryłam, że moje uprzedzenia były bezpodstawne, a nawet kultura rosyjska zaczęła mnie intrygować. Choć w sumie mogło to też mieć związek z przystojnym nauczycielem rosyjskiego, z którym miałam przyjemność współpracować ;-)
      Dla "Vaclava i Leny" naprawdę warto się przełamać, myślę wręcz że to będzie idealna książka na początek, bo osobiście nie odczułam w tej powieści zbytnio rosyjskiego klimatu ;-) Za to teraz zrzucę na Ciebie prawdziwą bombę: czytając książkę wielokrotnie przypominało mi się... "Hopeless"! Naprawdę, nie mogłam się pozbyć tego wrażenia. I choć to dwie zupełnie różne opowieści i utrzymane w innym tonie, to i tak jest w nich sporo podobieństw. Może dorzucisz książkę do swojego wielkiego zamówienia, bo z tego co widzę cena książki jest aktualnie wręcz śmieszna, coś w okolicach 10 zł ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.