Wyd. Znak Literanova | Seria Dni Mocy Tom II | 604 str. | 44,99 zł | Data wydania: 14.04.2021 r.
Życie to nie bajka, ale nie tylko w bajkach pojawia się
magia…
W życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, ale koniec zawsze oznacza początek czegoś nowego. Olga z dnia na dzień zostaje zmuszona do zamknięcia ukochanej księgarni, która była całym jej światem. W dodatku okazuje się, że jej chłopak zaczyna ją okłamywać, a to, co wydawało się sielanką i spełnieniem marzeń, było tylko złudzeniem. Nagle dziewczyna odkrywa, że nic już jej nie trzyma w Wilnie, gdzie spędziła całe swoje życie. Dlatego mimo obaw zgadza się przyjąć posadę opiekunki chorej umysłowo dziewczyny, która mieszka wraz z ojcem w pięknym starym dworku na Podlasiu. Choć nowego pracodawcę i jego wyjątkową córkę, Olga poznała przez przypadek, nie może się oprzeć wrażeniu, że jakaś tajemnicza siła sprowadziła ją do dworu w Jesionce. Coś strasznego wydarzyło się przed laty w tym miejscu i wszystko wskazuje na to, że tragedia może się powtórzyć...
Choć poprzedni tom, "Pamiętnik szeptuchy" bardzo mi się podobał, klimat "Dwóru rusałek" przypadł mi do gustu o wiele bardziej. Wszystko, a sprawą niepokojące aury obecnej w tej części. Urokliwy dworek, gdzie pracuje Olga, skrywa wiele mrocznych tajemnic. Kiedy jej podopieczna opowiada o tajemniczej przyjaciółce i jej złych siostrach, Olga zaczyna się poważnie niepokoić. Ale naprawdę dziwnie zrobi się kiedy sama zacznie słyszeć przyprawiający o dreszcze śpiew. Co czai się w dworskich murach? Czy w legendzie o rusałkach kryje się ziarno prawdy? I jaki ma to wszystko związek z dziennikiem, który Olga znajduje na strychu posiadłości?
Po raz kolejny dałam się oczarować magii pióra Pani Gąsiorowskiej. Tym razem jest bardziej klimatycznie, niepokojąco i ezoterycznie. Autorka kładzie większy akcent na słowiańskie motywy, tym razem wyróżniając rusałczy tydzień. Co prawda dopiero pod koniec powieści dowiemy się czegoś więcej o mrocznych rusałkach, ale niepokojąca aura przewija się przez całą powieść, nie dając o sobie zapomnieć. Zaskoczyła mnie ta nierealna otoczka, ale w bardzo pozytywny sposób, bo od początku tego właśnie oczekiwałam od serii.
Zaczynając lekturę zastanawiałam się czy autorka będzie w stanie zaskoczyć mnie czymś związanym z główną bohaterką, bo doskonale poznałam wszystkie jej sekrety w poprzednim tomie serii. A tu niespodzianka. Przed Olgą wielkie zmiany, trudne decyzje do podjęcia, a także prawdziwa miłość. Do tego na odkrycie czeka tajemnica z przeszłości, co jest stałym elementem w powieściach Pani Doroty i to takim, który uwielbiam najbardziej i zawsze daje mi najwięcej satysfakcji. Niestety ponownie miałam wrażenie, że środek powieści był przegadany, ale bajkowe zakończenie mi to zrekompensowało. A wątek romantyczny... Aww! Coś przecudownego. I dodam jeszcze, że poznacie tu niejedną miłosną opowieść.
O CZYM? "Dwór rusałek", to hipnotyzująca opowieść, o tym, że kiedy coś
się kończy, coś innego się zaczyna. Trzeba tylko znaleźć w sobie odwagę, by
ruszyć do przodu. Piękna, magiczna, nieco też ezoteryczna historia, która
poruszy niejedno serce. Choć główna bohaterka jest pełna wątpliwości,
kompleksów i ogromnej wrażliwości, z czasem odkrywa w sobie coś wyjątkowego. To
coś ma w sobie każdy z nas, trzeba tylko poznać siebie na tyle dobrze, by się o
tym przekonać. Nie jest to może powieść o równym tempie i zdarzały się w niej
nudniejsze momenty, ale bardzo się cieszę, że do mnie trafiła, bo to wyjątkowa
i piękna opowieść. Polecam ją Wam serdecznie!
Ocena: 8/10
Trylogia Dni
Mocy:
Pamiętnik szeptuchy | Dwór rusałek
Inne,
zrecenzowane książki Doroty Gąsiorowskiej:
Obietnica
Łucji | Antykwariat
spełnionych marzeń
Obie części są jeszcze przede mną, ale na pewno po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej. Jednak coś mi podpowiada, że mogłyby mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki jeszcze przede mną
OdpowiedzUsuń