25 kwietnia 2021

„Dwór rusałek”- Dorota Gąsiorowska

Wyd. Znak Literanova | Seria Dni Mocy Tom II | 604 str. | 44,99 zł | Data wydania: 14.04.2021 r. 


Życie to nie bajka, ale nie tylko w bajkach pojawia się magia…

W życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, ale koniec zawsze oznacza początek czegoś nowego. Olga z dnia na dzień zostaje zmuszona do zamknięcia ukochanej księgarni, która była całym jej światem. W dodatku okazuje się, że jej chłopak zaczyna ją okłamywać, a to, co wydawało się sielanką i spełnieniem marzeń, było tylko złudzeniem. Nagle dziewczyna odkrywa, że nic już jej nie trzyma w Wilnie, gdzie spędziła całe swoje życie. Dlatego mimo obaw zgadza się przyjąć posadę opiekunki chorej umysłowo dziewczyny, która mieszka wraz z ojcem w pięknym starym dworku na Podlasiu. Choć nowego pracodawcę i jego wyjątkową córkę, Olga poznała przez przypadek, nie może się oprzeć wrażeniu, że jakaś tajemnicza siła sprowadziła ją do dworu w Jesionce. Coś strasznego wydarzyło się przed laty w tym miejscu i wszystko wskazuje na to, że tragedia może się powtórzyć...

Choć poprzedni tom, "Pamiętnik szeptuchy" bardzo mi się podobał, klimat "Dwóru rusałek" przypadł mi do gustu o wiele bardziej. Wszystko, a sprawą niepokojące aury obecnej w tej części. Urokliwy dworek, gdzie pracuje Olga, skrywa wiele mrocznych tajemnic. Kiedy jej podopieczna opowiada o tajemniczej przyjaciółce i jej złych siostrach, Olga zaczyna się poważnie niepokoić. Ale naprawdę dziwnie zrobi się kiedy sama zacznie słyszeć przyprawiający o dreszcze śpiew. Co czai się w dworskich murach? Czy w legendzie o rusałkach kryje się ziarno prawdy? I jaki ma to wszystko związek z dziennikiem, który Olga znajduje na strychu posiadłości?

Po raz kolejny dałam się oczarować magii pióra Pani Gąsiorowskiej. Tym razem jest bardziej klimatycznie, niepokojąco i ezoterycznie. Autorka kładzie większy akcent na słowiańskie motywy, tym razem wyróżniając rusałczy tydzień. Co prawda dopiero pod koniec powieści dowiemy się czegoś więcej o mrocznych rusałkach, ale niepokojąca aura przewija się przez całą powieść, nie dając o sobie zapomnieć. Zaskoczyła mnie ta nierealna otoczka, ale w bardzo pozytywny sposób, bo od początku tego właśnie oczekiwałam od serii.

Zaczynając lekturę zastanawiałam się czy autorka będzie w stanie zaskoczyć mnie czymś związanym z główną bohaterką, bo doskonale poznałam wszystkie jej sekrety w poprzednim tomie serii. A tu niespodzianka. Przed Olgą wielkie zmiany, trudne decyzje do podjęcia, a także prawdziwa miłość. Do tego na odkrycie czeka tajemnica z przeszłości, co jest stałym elementem w powieściach Pani Doroty i to takim, który uwielbiam najbardziej i zawsze daje mi najwięcej satysfakcji. Niestety ponownie miałam wrażenie, że środek powieści był przegadany, ale bajkowe zakończenie mi to zrekompensowało. A wątek romantyczny... Aww! Coś przecudownego. I dodam jeszcze, że poznacie tu niejedną miłosną opowieść.

O CZYM? "Dwór rusałek", to hipnotyzująca opowieść, o tym, że kiedy coś się kończy, coś innego się zaczyna. Trzeba tylko znaleźć w sobie odwagę, by ruszyć do przodu. Piękna, magiczna, nieco też ezoteryczna historia, która poruszy niejedno serce. Choć główna bohaterka jest pełna wątpliwości, kompleksów i ogromnej wrażliwości, z czasem odkrywa w sobie coś wyjątkowego. To coś ma w sobie każdy z nas, trzeba tylko poznać siebie na tyle dobrze, by się o tym przekonać. Nie jest to może powieść o równym tempie i zdarzały się w niej nudniejsze momenty, ale bardzo się cieszę, że do mnie trafiła, bo to wyjątkowa i piękna opowieść. Polecam ją Wam serdecznie!


Ocena: 8/10

Trylogia Dni Mocy:

Pamiętnik szeptuchy | Dwór rusałek

 

Inne, zrecenzowane książki Doroty Gąsiorowskiej:

Obietnica Łucji | Antykwariat spełnionych marzeń

_____________________________________________________



3 komentarze:

  1. Obie części są jeszcze przede mną, ale na pewno po nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o niej. Jednak coś mi podpowiada, że mogłyby mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość autorki jeszcze przede mną

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.