Wyd. Kobiece | Org. This Book Will Send You to Sleep | 294 str. | 34.90 zł | PREMIERA: 17.10.2018 r. |
Zzz zzzzz zzzzzz zzzzzzzzzzzz…
To będzie zdecydowanie najnudniejsza (zieeew) recenzja jaką
kiedykolwiek napisałam. Bo jak tu napisać intrygujący i kreatywny tekst, o
książce tak nudnej, że aż usypiającej? Tak monotonnej, nużącej i otępiającej
umysł, że w trakcie czytania powieki same się zamykają? To książka, której zdecydowanie nie dacie rady przeczytać od deski do
deski w jeden wieczór. Ale wiecie, co? To dobrze, bo właśnie taki jest jej
cel!
Książka składa się ze 111 krótkich tekstów, grafik i
wykresów (prawie zasnęłam kiedy je dla Was liczyłam), które mają działać na czytelnika otępiająco. Jak we wstępie
wspominają sami autorzy „każda strona jest pozbawiona podniet”, a tekst zebrany
przez wysokiej klasy nudziarzy jest ułożony w ten sposób, by wprowadzić w stan
sennego rozleniwienia. W teorii brzmi
obiecująco, ale szczerze mówiąc nie wierzyłam w skuteczność terapii nasennej profesora McCoya i doktora
Hardwicka, z tej prostej przyczyny, że zasypianie przy książce, to dla mnie
prawdziwa abstrakcja. Nigdy mi się to nie zdarzyło i myślałam, że nigdy nie
zdarzy, a jednak magia hipnotycznej nudy
„Najnudniejszej książki świata” zadziałała również na mnie.
Jestem pełna podziwu dla autorów, ale także tłumacza,
redaktora i całej ekipy wydawnictwa, że dali radę stworzyć tak nudną książkę i
nie zasnąć snem wiecznym. Nie wiem jak
to możliwe, ale autorom udało się opisać w niebywale nudny sposób, nawet
ciekawe i interesujące rzeczy. Na przykład budowa piramid, szalenie fascynujące
zagadnienie, a jednak opisane tak, że powieki natychmiast opadają w dół. Kolejny
przykład- obalenie twierdzenia o liczbach ciekawych- musiałam podpierać powieki
zapałkami, żeby doczytać do końca. Jednak przy wizualizacji robienia kardiganu
na drutach, odpadłam w połowie, bo nawet zapałki nie były w stanie utrzymać
powiek w górze. Chwilami było tak nudno, że w sumie nawet zabawnie, pod
warunkiem, że macie tak samo spaczone poczucie humoru jak ja.
Nie będę bardziej przedłużać, bo i tak pewnie połowa z Was
zasnęła już z nosem w klawiaturze laptopa, albo z telefonem w charakterze
poduszki. Podsumowując tą jakże usypiająco nudną opinię- potwierdzam z ręką na sercu- ta książka naprawdę usypia. Może nie
wypadała mi z ręki w trakcie czytania, ale kiedy odkładałam ją na nocny stolik
i gasiłam lampę nie mijało pięć minut a Morfeusz już tulił mnie w swoich
objęciach. Jako osoba pracująca w aptece jestem za dodaniem „Najnudniejszej książki
świata” do listy preparatów leczniczych ułatwiających zasypianie i jestem
pewna, że uratowałaby zdrowie niejednego pacjenta.
Kilka ujęć potwierdzających, że „Najnudniejsza książka świata”
idealnie nadaje się do postawienia na aptecznej półce :-)
Zdjęcia zawierają lokowanie produktu :-)
___________________________________________________________________
Nietypowa książka :) mnie kierowała do łóżka :D
OdpowiedzUsuńJa czytałam już w łóżku tak na wszelki wypadek:-)
UsuńPozdrawiam
Ja nie mam problemów ze spaniem, a że lubię czytać nocami i wieczorami po tę nud raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak lepiej skupić się na ciekawszych lekturach :-) Ja czasem jestem tak podekscytowana aktualnie czytaną historią że nie mogę spać wtedy kilka tekstów z "Najnudniejszej książki świata" potrafi zdziałać cuda :-D
UsuńPozdrawiam
Ja czasem mam problemy z zasypianiem, więc może się przydać. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam:-)
UsuńPozdrawiam
Jestem bardzo ciekawa tego projektu! Z chęcią przekonałabym się, czy ta ksiązka naprawdę tak bardzo usypia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz miała okazję się z nią zapoznać:-)
UsuńPozdrawiam
Jestem ciekawa, czy to faktycznie działa!
OdpowiedzUsuńDziała! Ale koniecznie sprawdź na sobie ;-)
UsuńPozdrawiam
Czytałam, z pewnością jest to niebanalna pozycja, która zadziałała usypiająco także i na mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc mówiąc nie wyobrażam sobie jak możnaby było przy niej chociażby nie ziewnąć :-D
UsuńPozdrawiam
Hah, owca Grażyna :) Problemów ze snem też na szczęście nie mam, nawet bardziej w drugą stronę bym rzekła, więc nie poznam się z Grażką.
OdpowiedzUsuń🐑
Usuń