11 czerwca 2017

„Uciekająca narzeczona”- Denise Hunter

Wyd. Dreams | Org. The Goodbye Bride | Seria: Summer Harbor tom II | 368 str. | 34,90 zł | Premiera: 19.05.2017 r.

Serce zawsze znajdzie drogę,
czyli opowieść o tym, że od miłości nie można uciec

Lucy budzi się na podłodze  w przydrożnym barze z potężnym guzem na głowie. Nie wie jak się tam znalazła, ale jest pewna, że musi czym prędzej powiadomić swojego narzeczonego Zaca. Mężczyzna jest jednak wyraźnie zły, zimny i zdystansowany. Czyżby zdarzyło się coś, czego dziewczyna nie pamięta?


Zac, choć robi dobrą minę do złej gry, wciąż nie może pozbierać się po odejściu Lucy. Dziewczyna zostawiła go bez słowa wyjaśnienia na dwa tygodnie przed ślubem i przez ostatnie siedem miesięcy nie dała znaku życia. Teraz jednak dzwoni, przerażona, zdezorientowana  i całkowicie nieświadoma tego jak bardzo zraniła byłego narzeczonego. Czy to możliwe, że nie pamięta nic z ostatnich siedmiu miesięcy? Co robi setki kilometrów od domu i dlaczego ma na sobie suknię ślubną?

Historia uczucia jak ze snu- ona budzi się pamiętając tylko, że go kocha. On wciąż nie może wybaczyć jej odejścia . Los splata ich ścieżki ze sobą i daje drugą szansę na miłość. Tylko czy nie jest za późno? Utrata pamięci nie wymazała dokonanych czynów i nie uleczyła zadanych ran. Ale może da się zacząć jeszcze raz od nowa? Może głos serca okaże się silniejszy? Tylko czy Lucy nie ucieknie ponownie, kiedy jej pamięć powróci?

Zaczynając przygodę z „Uciekającą narzeczoną”, oczekiwałam lekkiej  komedii romantycznej. Absolutnie nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo zaangażuje mnie emocjonalnie. Intensywność uczuć atakuje z ogromną siłą od pierwszego rozdziału, a silne emocje wręcz wylewają się z kartek. O komedii możecie zapomnieć, bo historia Zaca i Lucy jest smutna, pełna niedomówień, złamanych obietnic i wylanych łez. Nie da się przejść obojętnie koło zagubionej w swoich myślach i uczuciach Lucy, nie można nie współczuć zranionemu i porzuconemu Zacowi. Cały czas nie gaśnie jednak nadzieja, że jeszcze wywalczą sobie happy end.



Autorka jest prawdziwą mistrzynią budowania napięcia. Każde spotkanie bohaterów krzesze  niesamowite  iskry, a czytelnik jak na szpilkach oczekuje kolejnych elektryzujących scen (a jest ich mnóstwo!). Praktycznie w każdym rozdziale autorka ukryła emocjonalne ładunki wybuchowe, które raz po raz rozrywają serca nie tylko bohaterom ale i czytelnikowi. Chemia między Lucy i Zacem jest ogromna, a powietrze aż gęste od uczuć. Ciężko choćby pomyśleć o oderwaniu się od lektury.

Może wcale nie powinna mnie dziwić skala napięcia, ale na zagranicznych stronach książki Denise Hunter, figurują jako romanse chrześcijańskie… Ten typ literatury kompletnie nie kojarzył mi się z tak emocjonującymi historiami miłosnymi. Poza pocałunkami, może nie ma tu zbyt wielu namiętnych uniesień, ale jeśli chodzi o napięcie między bohaterami wierzcie mi na słowo, że było większe niż w niejednym erotyku. Co jest więc takiego chrześcijańskiego w tym romansie? Zasadniczo nie tak wiele. Bohaterowie chodzą do kościoła, nie kryją się ze swoją wiarą i często zwracają się do Boga o radę, ale to zaledwie jednozdaniowe wstawki. Ten akapit dedykuję więc „niepraktykującym”, żeby nie zrażali się od razu i nie przekreślali z miejsca tak dobrej książki.

O CZYM? „Uciekająca narzeczona”, to piękna historia dwójki ludzi, których drogi rozeszły się wskutek nieporozumienia, lecz podszepty serca zawróciły ich na wspólną ścieżkę. Sporo tu wzruszeń, pięknych opisów i elektryzujących scen, a to wszystko w uroczej wakacyjnej scenerii nadmorskiego miasteczka Summer Harbor, w którym autorka ulokowała swoją serię. To już drugi tom, ale bez obaw jeśli nie znacie pierwszego (tak jak ja). Każda część skupia się na innym z braci Callahan i można je poznawać niezależnie od siebie. A wierzcie mi, że dla takich emocji, naprawdę warto!

Ocena:
8/10

Seria Summer Harbor:
Jak płatki śniegu | Uciekająca narzeczona


______________________________________________________________


9 komentarzy:

  1. Bardzo lubię serie tego wydawnictwa. Niby niezobowiązujące, a jednak czyta się je fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ostatnio się w nich rozsmakowałam :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nienawidzę takich książek! Przykro mi, ale pomimo Twojej świetnej recenzji mówię stanowcze NIE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam ♡ każdy ma ma swoje ideały:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. O jeju, no czemu mi to robisz? Patrząc na tytuł i okładkę, w życiu bym się na tę książkę nie skusiła. Teraz nie mam wyjścia - muszę ją dorwać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudowna ♡ nie będziesz żałował:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. A warto się skusić :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, ale miałaś rację, z opisu przypomina "To, co najważniejsze" Pani Young. Chyba skuszę się na ten tytuł :)

    Pozdrawiam cieplutko,
    dziennikbibliotekarki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujące. O ile na pierwszy rzut oka nie powiedziałabym, że to coś dla mnie, zarys fabuły mnie zafascynował. Nie mówię NIE, jeśli kiedyś się na nią natknę, pewnie sięgnę, mając w głowie twoją opinię. Jestem ciekawa rozwoju akcji i znajomości /byłych?/ narzeczonych.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.