Wyd. Dreams/ 352 str./ 44,90 zł/ 12.10.2015 r. |
Gdy umysł pozostaje ostatnią nadzieją
Alex, Jenny i Marco przeżyli rzeczy o jakich innym nawet się
nie śniło. Widzieli upadek cywilizacji, odnaleźli się w innym wymiarze, udało
im się przetrwać koniec świata w mistycznym świecie zbudowanym ze wspomnień. W końcu
odrodzili się w nowej cywilizacji, rozpoczynając życie po raz kolejny. Miejsce,
w którym się znaleźli jest bezpieczną ostoją, nieświadomi swoich poprzednich
wcieleń mogliby tam wreszcie przeżyć życie w spokoju i szczęściu. Nie dane im
będzie jednak długo cieszyć się normalnością. Dzięki strzępkom wspomnień Marco
odkrywa, kim tak naprawdę jest on i jego przyjaciele. W innym wszechświecie
znajduje się osoba, która podobnie jak oni, potrafi podróżować między
równoległymi rzeczywistościami. Ta sama osoba
w innym wymiarze uczyniła z Alexa i Jenny króliki doświadczalne i nie zawaha
się przed niczym by zawładnąć całym Multiwersum. Chyba, że ktoś w porę ją
powstrzyma.
„Lubię myśleć, że
chwytam strzępy nieskończoności. Życie to ciągły cykl, nie da się go zatrzymać.
Po końcu następuje zawsze początek. Po śmierci odrodzenie.”
Każdy kolejny tom serii „Wszechświaty” jest dla mnie ogromną
zagadką. Pierwszy okazał się fascynujący, choć jakby niekompletny i
nieprzemyślany. W drugim autor wreszcie odnalazł drogę którą chciał podążać,
niestety trafił na nią odrobinę za późno by w pełni usatysfakcjonować czytelnika.
W trzecim z kolei w końcu ukazuje nam kompletną i dopracowaną historię, która
wreszcie zyskuje sens jakiego brakowało jego poprzedniczkom. Z każdym tomem
autor wyraźnie rozwija skrzydła i daje coraz lepszy pokaz swojej wyobraźni. Granice
między poszczególnym częściami są jednak bardzo wyraźne, przez co czytelnik
może poczuć się odrobinę zagubiony i zdezorientowany.
Seria od samego początku miała ogromny potencjał, jednak
zawsze czegoś w niej brakowało. Teorie wymyślane przez autora wydawały się tak
skomplikowane, że trudne do pojęcia, a opisy , choć piękne i malownicze, nie
miały większego sensu. W końcu jednak autor wychodzi na prostą i udaje mu się
wytłumaczyć wszystko tak, jak powinno zostać wytłumaczone, przez co
wszechświaty nie wydają się już tak odległe i nierealne jak wcześniej.
„Jego usta
delikatnie dotknęły jej warg. Ciemność i cisza były oprawą tej chwili poza czasem,
chwili zapisanej w księdze przeznaczenia, chwili, która nareszcie dla nich
nadeszła, daleko od całego świata.”
Akcja przyspiesza i zwalnia na przemian. Razem z bohaterami
zostajemy wplątani w wir intryg i dramatycznych wydarzeń. Po raz kolejny
spotkamy się ze starymi przyjaciółmi, choć niekiedy będą mieli inne twarze,
poznamy również nowych sprzymierzeńców i nowych wrogów. Nie zabraknie emocji i
zwrotów akcji, a finał niejednego zaskoczy.
O CZYM?
Leonardo Patrignani po raz kolejny odpowiada na pytanie, co by było
gdyby nasz świat nie był jedynym. Zabiera czytelnika w fascynującą podróż przez
równoległe rzeczywistości, zadziwia złożonością i wielowymiarowością
stworzonego przez siebie świata. W końcu daje nam też satysfakcjonującą i w
pełni dopracowaną powieść, która nie rozczaruje żadnego fana serii, a tych
lekko zawiedzionych w końcu usatysfakcjonuje.
OCENA:
8/10
"Wszechświaty" |"Pamięć" |"Utopia"
Za książkę dziękuję
Wydawnictwu Dreams
Lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tego typu, więc kiedyś zapewne przeczytam tom pierwszy i resztę :) Obecnie musze skończyć to co mam do czytania.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, zapewne kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMam za sobą dwa pierwsze tomy, które były OK, ale nic porywającego. Na pewno kiedyś przeczytam ostatni, ale nie mam pojęcia kiedy :P
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Piękne są te okładki i widziałam jakiś wywiad z autorem - wydaje się świetnym człowiekiem, ale sama fabuła jego książek zupełnie mnie nie przekonuje. Coś jest ze mną nie tak? :(
OdpowiedzUsuńTo akurat zdecydowanie nie mój klimat;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Ja swoją przygodę z tą trylogią zakończyłam na pierwszym tomie. Co prawda pomysł był fascynujący, ale wykonanie już słabe - książka niesamowicie mi się dłużyła i przez większość czasu byłam po prostu znudzona.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Mam nadzieję, że dostanę jakiegoś kopa by wreszcie przeczytać pierwszy tom tej serii ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorowi zajęło aż dwie książki, żeby w końcu napisać coś, co można w pełni zaakceptować, ale w tej chwili, właśnie dzięki twoim odczuciom, jestem skłonna zaryzykować. Skrycie modlę się, żeby nie zabrakło mi cierpliwości i żebym brnęła dalej, nawet jeśli jedynka niespecjalnie mi się spodoba. Choć oczywiście to jeszcze nie jest pewne. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry