Wydawnictwo Lucky/ 336 str./ 34,90 zł/ 16.09.2015 r. |
Panna Blue, zombie, odmieńcy i nierówna walka
ze wspomnieniami
Niebieskowłose bohaterki z nieznanych przyczyn zawsze
wzbudzały moją sympatię, zyskała ona jednak nowy poziom gdy poznałam Hayley
Rose Kincain. Ta buntowana, niepokorna i całkowicie nieprzeciętna nastolatka
oczarowała mnie już pierwszym swoim słowem. Hayley dzieli ludzi na dwie
kategorie: zombie i odmieńców (to oczywiście przenośnia). Sama jest dumną
reprezentantką tej drugiej, nielicznej grupy i całą sobą zawzięcie broni
własnej odmienności. Teraz jednak zmuszona jest zmierzyć się z całą hordą
zombie, która próbuje ją przemienić- w dosłownym tłumaczeniu: dziewczyna musi
przerwać powadzony dotychczas w starej ciężarówce koczowniczy tryb życia i
skończyć ostatni rok w zwyczajnym liceum, co okaże się dla niej wielką próbą,
ale także ogromną szansą.
„Szybka lekcja. Na świecie żyją dwa
rodzaje ludzi, zombie i odmieńcy. Tylko te dwa. Każdy kto wam powie, że jest
inaczej, kłamie. Ten ktoś, to zapewne zombie kłamca. Nie słuchajcie zombie.
Wybierzcie życie odmieńców.
Kolejna lekcja: każdy rodzi się jako
odmieniec.
A to niespodzianka, prawda? Dzieje
się tak dlatego, że oni psują wam mózgi. Ich trucizna każe wam myśleć, że
odmieńcy są źli. Niebezpieczni. Sieją zniszczenie. Powtarzam- nie słuchajcie.
Uciekajcie.”
Str. 7
Zombiefikacja
nie jest jednak największym utrapieniem Hayley. Dziewczyna mieszka pod jednym
dachem z tykającą bombą zegarową, czyli z ojcem, który jest weteranem wojennym
cierpiącym za zespół stresu pourazowego. Trauma przemieniła mężczyznę nie do
poznania, sprawiła, że stał się agresywny, nieobliczalny, a fale smutku topi
bezustannie w coraz większych ilościach alkoholu. Wracając do domu Hayley nigdy
nie wie, które oblicze ojca ujrzy otwierając drzwi. Czy śniąc sen na jawie,
będzie przeżywał po raz kolejny okropieństwa wojny? A może założy uśmiechniętą maskę, łudząc
wszystkich dookoła, że nie dzieje się absolutnie nic złego? Najbardziej na
świecie, Haley boi się jednak, że jej ojciec może się poddać. Sama nie ma
zamiaru się poddawać i często zapominając o sobie, robi co w jej mocy by
ratować ojca. Tylko jak pomóc człowiekowi, który jest już zbyt zniszczony
wspomnieniami, by dalej walczyć? Nie jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka
opisująca zespół stresu pourazowego, ale zdecydowanie najbardziej poruszająca,
wstrząsająca, wreszcie nazywająca rzeczy po imieniu i ukazująca dosadnie jak
trudna i nierówna jest walka ze wspomnieniami.
„W uszach miałam słuchawki, ale nie
słuchałam muzyki. Musiałam słyszeć, co się dzieje dookoła na świecie, ale nie
chciałam, żeby świat wiedział, że ja go słucham.”
Str. 9
Hyley to
typowa samotniczka, która twierdzi, że sama najlepiej sobie ze wszystkim
poradzi. Choć otacza się grubym murem znajdzie się kilka osób, które potrafią
go przekroczyć. Oprócz nielicznej garstki przyjaciół, na horyzoncie pojawi się
także odważny młody człowiek, który pod warstwą cynizmu i goryczy, dostrzeże w
dziewczynie swoją bratnią duszę. Rodzące
się między nimi uczucie zostało opisane niezwykle delikatnie i uroczo, choć nie
zabraknie w nim również miejsca na kilka słonych łez. Wszystkich bohaterów
(odmieńców) z miejsca pokochałam. Autorka ubrała ich w przedziwne, pełne
barwnych detali charaktery i stworzyła prawdziwie oryginalne osobowości. Możecie
nazywać ich dziwadłami, bo w pewnym sensie nimi są, ale myślę, że każdy zombie czytający
tą powieść, poznając bohaterów, natychmiast zamarzy by stać się odmieńcem.
„Gdy masz przyjaciela cała reszta
boli mniej"
Str. 13
O CZYM? „Bezlitosne
ostrze pamięci”, to szczera, odważna i brutala opowieść o bólu, jaki potrafią
zadać tylko wspomnienia i o tym, jak zmieniają one życie człowieka i całego
jego otoczenia. Jest to historia opowiadająca o stracie, cierpieniu ale także o
walce z własnymi demonami. Na nieco ponad 300 stronach, autorka zmieściła aż 94
króciutkie rozdziały, które pożerałam bardzo łapczywie z prawdziwym smakiem,
chłonąc hipnotyzujący styl i inteligentne poczucie humoru. Było to moje
pierwsze spotkanie z prozą Laurie Halse Anderson, ale z pewnością nie ostatnie.
Czuję, że warto kontynuować tą znajomość, bo takich autorów nie spotyka się
często, a z pewnością nigdy nie zapomina.
Ocena: 8/10
Coś czuję, że ta książka bardzo by przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJestem o ty w 100% przekonana :-) Nie wyobrażam sobie, żeby komukolwiek mogła się ta powieść nie spodobać ;-)
UsuńPozdrawiam!
Gdyby nie twoja recenzja w życiu nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, a tak teraz wędruje ona do mojej listy pozycji do przeczytania :3
OdpowiedzUsuńMusiałam o niej napisać bo szkoda, żeby tak cudowna książka pozostała niezauważona ;-)
UsuńPozdrawiam!
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym tytule i przyznać muszę, że gdybym sugerowała się samą okładką, nigdy też bym nie wpadła na to, że jest to powieść o zombie :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie! To tylko taka przenośnia ;-) Książka to w 100% obyczajówka Young Adult ;-)
UsuńPozdrawiam!
Twoja opinia, narobiła mi dużego smaka na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto sięgnąć ;-) Polecam.
UsuńPozdrawiam!
Wow! Koniecznie muszę przeczytać! Prawdziwa, ale z poczuciem humoru? To coś dla mnie ^^ Jeszcze nie spotkałam się z książką o takiej tematyce, myślę, że będzie to oryginalna lektura :) Tym bardziej, że jest o "zombie i odmieńcach" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytaj, bo warto. Sama strasznie się cieszę, że moja biblioteka ją zakupiła, bo inaczej pewnie nie miałabym okazji się z nią zapoznać ;-)
UsuńPozdrawiam ;-)
Nigdy bym na nią nie zwróciła uwagi w księgarni, a widzę, że coś wartościowego mogłoby mnie ominąć... Bardzo mnie zachęciłaś!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie sięgnij, to mega wartościowa pozycja! ;-)
UsuńPozdrawiam!
Nie wiedziałam, że ta książka jest o zombie. Nie wiem jak mogło mi to umknąć :P Będę musiała się nad nią zastanowić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Zombie to tylko przenośnia, której używa bohaterka dla określenia ludzi, którzy żyją z dnia na dzień i nie mają żadnych celów ani marzeń. I zgadzam się z nią całym sercem, bo tacy ludzie to naprawdę żywe trupy :-P Jednak z prawdziwymi odrażającymi zombiakami nie mają nic wspólnego, to obyczajówka ;-)
UsuńPozdrawiam!
Zainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że będziesz miała okazję ją przeczytać ;-)
UsuńPozdrawiam!
zaciekawiła mnie ta książka, poszukam jej w księgarni ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zachęcam! Nie da się od niej oderwać. Jest hipnotyzująca i bardzo mądra a to genialne połączenie ;-)
UsuńPozdrawiam!
Właśnie czytam i jak na razie mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńps. zdjęcie jest Twojego autorstwa, czy z sieci, bo bardzo mnie zachwyciło.
Zdjęcia pochodzą z sieci ale kolaż jest mojego autorstwa ;-) Konkretnie są to trzy zdjęcia na tle kamieni, niektóre książki inspirują mnie do takich zabaw ;-)
UsuńPozdrawiam!
Dzięki za info :)
Usuń:-)
UsuńO kurczę! Nie miałam pojęcia, że takie coś w ogóle istnieje! A ty piszesz o tej książce tak ciekawie i jeszcze ta relacja córka-ojciec i relacja dziewczyna-chłopak i ja jestem tak zaintrygowana, że mnie to wręcz wypala! I wiesz co? Książka właśnie wylądowała na poważnej liście, na tyle poważnej, że będę starała się ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że mogłabym ją przegapić! Dziękuję, Patko!
Pozdrawiam,
Sherry
Ależ nie ma za co :-) Książka jest naprawę dobra- na swój pokręcony specyficzny sposób, myślę, że Ci się spodoba ;-)
UsuńPozdrawiam!