Wyd. Jaguar | Org. The Darkest Part of the Forest | 328 str. | 39,90 zł | Data wydania: 15.04.2020 r. |
Im dalej w las, tym dziwniej płynie czas
W mrocznym lesie, gdzieś na granicy światów, śpi w
szklanej trumnie rogaty elfi chłopiec.
Jest tam od zawsze i nikt ani nic nie potrafi go zbudzić. Przez lata nastolatki
tańczyły na jego trumnie, niezliczone pielgrzymki turystów chciały zrobić sobie
z nim selfie, a niektórzy nawet wyznawali mu miłość i próbowali obudzić całując
szklaną taflę za którą smacznie spał. To
niezwykłe zjawisko wcale nie dziwi jednak mieszkańców Fairfold, którzy
przywykli, że w ich pobliżu zawsze kręci się i psoci elfi ludek. Wszyscy
wiedzą jednak, że z elfami nie warto się układać. Choć magiczne stworzenia
potrafią dać ci wszystko czego zapragniesz, o wiele więcej wezmą w zamian. Jednak Hazel przed laty zawarła z nimi pakt
i obiecała więcej niż powinna. A teraz przyszła pora, by spłacić dług
zaciągnięty u elfów. W miasteczku zaczynają dziać się jednak dziwne (nawet
jak na Fairfold) rzeczy, a rogaty chłopiec zostaje przebudzony z wiecznego snu.
Hazel od zawsze chciała być rycerzem,
który ocali miasteczko przed elfami i teraz wreszcie ma okazję. Tylko czy
uda jej się rozwiązać zagadkę rodem z celtyckiej ballady, nim okrutny Król
Olszyn spuści ze smyczy swoje najgroźniejsze potwory?
Holly Black snuje swoją opowieść w dosyć enigmatycznym tonie, dozując informacje i nie wyjaśniając od razu o co w ogóle chodzi. Jej historia ma nieco psychodeliczny klimat gdzie małe dziewczynki zamiast bawić się lalkami zabijają potwory, a zjedzeni żywcem turyści nikogo nie dziwią. W "Lesie na granicy światów" wszystko jest dziwne, nietypowe i kompletnie zwariowane. Ale w bardzo pozytywnym sensie! Surowy ton narracji, specyficzne słownictwo i ogromny kontrast między posługującymi się slangiem nastolatkami, a wyrażającymi się z wyrafinowaniem elfami, może nieco dać w kość czytelnikom, którzy nie znają stylu Holly Black. Jedni go pokochają, inni znienawidzą, ale wszyscy będą pod wrażeniem magicznej historii, którą snuje autorka.
Wydarzenia rozgrywają się w głównej mierze w świecie ludzi, a nie w krainie elfów jak to miało miejsce w trylogii "Okrutny książę", jednak miasteczko Fairfold wcale nie jest zwyczajne. Ciągle dzieją się tam niewytłumaczalne rzeczy, a mieszkańcy są dobrze zaznajomieni z metodami obrony przed magicznymi stworami. Bardzo podobał mi się folklorowy i nieco dziwaczny klimat tej historii, a połączenie nowoczesnego świata z krainą elfów dało niesamowity kontrast. Trochę mało mi było tego elfowego świata, ale to akurat autorka rekompensuje nam w trylogii "Okrutny książę", która rozgrywa się PO wydarzeniach z "Lasu na granicy światów". Nieznajomość trylogii nie jest więc żadną przeszkodą w poznaniu tej historii. Wręcz przeciwnie, stanowi ona bardzo ciekawy wstęp do świata elfów, który lepiej poznacie czytając kolejne książki autorki. A przeczytać MUSICIE, bo są fenomenalne!
Bohaterami "Lasu na granicy światów" są zarówno śmiertelnicy jak i magiczne istoty. Mamy tu Hazel, nieustraszoną dziewczynę-rycerza, która niesamowicie przypominała mi Jude. Hazel robi głupoty, jest impulsywna, a za razem skryta i nie raz Was zaskoczy. Jej brat Ben, to z kolei przeuroczy chłopak, który szuka miłości jak z ballady. Choć jest z niego taki trochę niepoprawny romantyk, jego postać całkowicie mnie zatoczyła. Jeśli chodzi o tego bohatera, spodziewajcie się wątku LGBT ale bez obaw- jest bardzo delikatny, uroczy i świetnie wkomponowany w treść. Poza Hazel i Benem poznacie też Jacka- elfiego podmieńca, który nie może w pełni odnaleźć się w żadnym ze światów. Wisienką na torcie jest tu jednak Severin- rogaty chłopiec, który swoim przebudzeniem nieźle namiesza. Jego postać w moim odczuciu została przedstawiona nieco zbyt pobieżnie, można było jeszcze tyle o nim opowiedzieć! Straszna szkoda, że autorka nie zdecydowała się na kontynuację, ale jeśli zatęsknicie za bohaterami, będziecie mieli okazję spotkać ich ponownie w "Królowej niczego".
O CZYM? "Las na granicy światów", to magiczna opowieść o przyjaźni, miłości i akceptacji, rozgrywająca się na pograniczu świata ludzi i elfów. Dla fanów "Okrutnego księcia", to pozycja obowiązkowa, ale sprawdzi się też doskonale jako wstęp do przygody z serią Holly Black. Jeśli chodzi o kolejność czytania- macie tu pełną dowolność. Zadaję sobie sprawę, że nie każdy odnajdzie się w specyficznym klimacie tych historii, ale dla mnie są jak elfowe wino- jeśli raz go posmakujesz, chcesz więcej i więcej i nigdy nie masz dość!
Ocena:
7/10
Seria The Folk of
the Air:
_______________________________________________________________________
I to jest jedna z tych serii, które muszę mieć na własność. Poszukam tylko dobrej promocji na cały zestaw, kupuję i czytam! :)
OdpowiedzUsuńJak coś rzuci mi się w oczy na pewno dam znać! :-) Ja uwielbiam♡
UsuńPozdrawiam
Serię mam w planach, więc może kiedyś uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam! Możesz zacząć od "Okrutnego księcia" albo od "Lasu na granicy światów"- pełna dowolność:-)
UsuńPozdrawiam
A na mnie z kolei nie zrobiła wrażenia. Rzadko czytam fantastykę i nie powiem, że Okrutny książę i jego seria zrobiła na mnie super wrażenie. Tutaj niestety nie poczułam tego czegoś ;x
OdpowiedzUsuńZa mało elfowego świata prawda? Mimo wszytko mam nadzieję, że autorka jeszcze napisze jakąś powieść o tym uniwersum, bo jest cudowne♡ Marzy mi się sequel o Dębie i Surren♡
UsuńPozdrawiam
Poczekam na propozycje z poza tego gatunku. 😊
OdpowiedzUsuńOstatnio sama fantastyka u mnie :-D
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam trylogię Holly Black, dlatego z pewnością sięgnę po tę powieść! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie na pewno Ci się spodoba:-)
UsuńPozdrawiam
Nie czytałam tej serii.
OdpowiedzUsuńPolecam. Warto!
UsuńPozdrawiam