17 maja 2018

„Pan O.” – Lauren Blakely

Wyd. Editio Red | Org. Mister O. | Tom 2- można czytać niezależnie | 320 str. | 39,90 zł | Data wydania: 11.01.2018 r.


Seksowny rysownik i niegrzeczna iluzjonistka
Czyli zaczarowany komiksowy romans

Zakazany owoc smakuje najlepiej, ale jego zerwanie może mieć drastyczne konsekwencje. Dla Nicka takim zakazanym owocem jest Harper Holiday, młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela Spencera. Choć  w głowie mężczyzny niczym zapętlony film pojawiają się fantazje z Harper w roli głównej, w imię utrzymania przyjaźni z dziewczyną (i w obawie przed zemstą Spencera), Nick postanawia nie wcielać ich w życie. Nigdy. Pod żadnym pozorem. Problem w tym, że jeśli chodzi o rudowłosą piękność Nick całkowicie traci głowę. Kiedy Harper prosi go, by pomógł jej podszkolić randkowe umiejętności przed spotkaniem z facetem, który jej się podoba, Nick zgadza się bez wahania, choć nie ma pojęcia, co do cholery strzeliło mu do głowy, żeby iść na ten układ. Wszystkie znaki na niebie i ziemi zapowiadają katastrofę, a kiedy wreszcie pragnienia tej dwójki zerwą się ze smyczy wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej. Tylko czy dla kilku chwil przyjemności warto ryzykować przyjaźń?

 Jeśli czytaliście pierwszy tom serii (co nie jest absolutnie konieczne by zabrać się za „Pana O.”-to niezależne historie!), na pewno pamiętacie Nicka Hammera. Ciężko zapomnieć tego seksownego okularnika z pięknie wyrzeźbionym sześciopakiem i niesamowitymi tatuażami. Niegdyś chudy, nieśmiały i wiecznie schowany za szkicownikiem chłopak, zmienił się w mężczyznę, który jest ucieleśnieniem kobiecych pragnień, a jego talent, przyniósł mu spory rozgłos. Nick, jest autorem erotycznych komiksów o przygodach Pana Orgazma, czyli bohatera ratującego liczne kobiety przed brakiem spełnienia. Bardzo intrygujący i zabawny motyw, a za razem coś, czego nigdzie wcześniej nie było. Między stronami teksu z najdziemy nawet jeden z rysunków Nicka. Świetny pomysł, ale niestety tylko zaostrzył mi apetyt na jeszcze i sprawił, że zaczęłam wyobrażać sobie jaka świetna byłaby ta książka, gdyby takich ilustracji było więcej.

Jeśli chodzi o Harper, jest równie nietuzinkowa, co nasz seksowny rysownik. Kobieta z zawodu jest iluzjonistką, występuje głównie na dziecięcych przyjęciach i nie raz czaruje czytelnika swoimi sztuczkami. Z taką postacią również spotykam się po raz pierwszy i niesamowicie podoba mi się fakt, jak niespotykane zawody wybrała dla swoich postaci autorka. On rysuje komiksy z jej udziałem, a ona stale zaskakuje go magicznymi sztuczkami. Harper i Nick są naprawdę zgraną, magicznie-komiksową parą, o której można czytać bez końca.



Wecie już sporo o bohaterach, a co z fabułą? Jest w książce taka scena, kiedy Nick prosi Harper, by poszła z nim na firmową imprezę w charakterze „tarczy”. Dziewczyna pyta, czy ma na myśli układ podobny do tego, jaki zawarł jej brat Spencer ze swoją przyjaciółką, która miała udawać jego narzeczoną. Pada wtedy żartobliwe, ale ważne dla fabuły zdanie: „to by było słabe, powtarzać ten sam numer. Tak naciągane, jak gdyby jakaś autorka romansów postanowiła oprzeć swoją kolejną książkę na tej samej intrydze, którą wykorzystała w poprzedniej”. I owszem, intryga jest inna, ale początkowe różnice szybko zaczynają się zacierać, kiedy poznajemy rozwinięcie całej akcji. Choć autorka naprawdę stara się by „Pana O.” dzieliło jak najwięcej od „Pana Wyposażonego”, szybko daje się wciągnąć w wir stworzonego przez siebie schematu. Początkowo miałam nawet do niej odrobinę żalu, że nie postarała się bardziej i niczym mnie nie zaskoczyła, ale szybko porzuciłam te myśli. W sumie chyba myślałam tak tylko przez jakieś 20sekund, dokładnie do momentu, kiedy po raz kolejny wybuchłam śmiechem, rozbawiona komicznymi przemyśleniami Nicka. Bo jest jeszcze jeden schemat, którego autorka postanowiła się kurczowo trzymać- genialna, przezabawna męska narracja, którą chłonie się z wypiekami na twarzy. I chyba właśnie schematy przestały mi przeszkadzać.

O CZYM?  „Pan O.”, to ciepła i zabawna opowieść o mężczyźnie, który ma pomóc swojej przyjaciółce w zdobyciu innego faceta, jednak odkrywa, że to zadanie, będzie trudniejsze niż początkowo przypuszczał. Mocna i pikantna erotyka, to znak rozpoznawczy serii Lauren Blakely. Jest odważnie, ostro, gorąco i niegrzecznie, ale w odpowiednich momentach również zabawnie i uroczo. Uwielbiam tą serię za męską narrację- dosadną, szczerą i pełną humoru, ale podoba mi się w niej również to, jak wiele szacunku i czułości okazują wspomniani narratorzy kobietom. To dosyć niespotykane w literaturze erotycznej, gdzie rządzi dominacja, bicie pejczem i spełnianie rozkazów kochanka. Ta czuła, choć wciąż namiętna wersja podoba mi się o wiele bardziej. To nie tylko pikantny erotyk, ale też urocza historia, która wywoła uśmiech na twarzy każdej kobiety (a może nawet faceta? Kto wie! Mam ochotę to przetestować). Jeśli szukacie czegoś więcej niż erotyka bez żadnej konkretnej fabuły, ale wciąż macie ochotę na książkę lekką, zabawną pozbawioną dramatów i niezobowiązującą, „Pan O.” będzie doskonałym wyborem.

Ocena:
6\10

 Pan Wyposażony | Pan O.



____________________________________________________________________


10 komentarzy:

  1. Lubię te "odmóżdżacze" więc pewnie zimą się skusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno rozgrzeje Cie w zimowe wieczory:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Na wakacje będzie idealna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie się skuszę na tę książkę, wydaje mi się ciekawsza od pierwszej części. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schemat podobny ale ta jest bardziej dopracowana i szczegółowa. No i zdecydowanie bardziej namiętna :-P
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie czytałam ani jednej, ani drugiej i powiem szczerze, że jakoś specjalnie nie ciągnie mnie do nich :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura typowo rozrywkowa- nie dostarczy Ci żadnych głębszych literackich doznań;-) Jeśli opis Cię nie zaciekawił nie ma sensu po nią sięgać :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Kolejny raz czytam o tej książce, że warto przeczytać. Na pewno więc to zrobię, szczególnie, że jest dość krótka, no i lubię takie historie. Szczególnie humor i bohater mnie przekonują :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część jest jeszcze krótsza:-) Czyta się dosłownie chwilę naprawdę przyjemna opowieść:-)
      Pozdrawiam

      Usuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.