13 maja 2017

„Mimo twoich łez”- Tarryn Fisher

Wyd. Otwarte | org. Dirty Red | 320 str. | 36,90 zł | Premiera: 26.10.2016 r.

W miłości i na wojnie
wszystkie chwyty są dozwolone

Zakochana i zdesperowana kobieta jest w stanie zrobić wiele by zatrzymać przy sobie ukochanego. Leah przeszła samą siebie w spiskowaniu i knuciu intryg, byleby tylko wygrać pojedynek o serce Caleba. Serce, które nawiasem mówiąc, nigdy do niej nie należało. Aktualnie widzi tylko jedną możliwość by zatrzymać przy sobie Caleba na zawsze- musi urodzić mu dziecko. To chyba najstarsza i najgłupsza metoda na usidlenie faceta, ale Leah nie widzi innej możliwości. Nie w przypadku, kiedy jej mąż wciąż nie może zapomnieć o swojej pierwszej miłości, mimo, że Leah włożyła tyle wysiłku by pozbyć się jej na zawsze. Problem w tym, że rudowłosa intrygantka ani odrobinę nie nadaje się na matkę, a maleńką córeczkę (która przecież miała być synem!) traktuje jako kolejną konkurentkę z którą będzie musiała walczyć o miłość Caleba. Tylko czy w ogóle można mówić o miłości, kiedy małżeństwo buduje się na kłamstwie?

Znacie to uczucie, kiedy spotykacie kogoś po raz pierwszy i od razu czujecie, że nie polubicie tej osoby, ale po nieco bliższym poznaniu uznajecie, że nie jest aż taka zła i dajecie sobie zamydlić oczy, by wkrótce bardzo dobitnie przekonać się, że pierwsze wrażenie było jak najbardziej słuszne? Ja często się na tym łapię i takie właśnie uczucia wzbudziła we mnie Leah.

Od początku jej nienawidziłam. Już czytając poprzednią część, nie mieściło mi się w głowie jak można być taką wyrachowaną jędzą. Jak można twierdzić, że się kogoś kocha i robić tak perfidne rzeczy za jego plecami? Jak można odrzucić własne dziecko i traktować je jako konkurencję? Każdy bohater tej serii ma swoje za uszami, ale Leah przebija ich wszystkich po stokroć. Tym razem musiałam jednak wysłuchać historii z jej ust i chcąc nie chcąc zaczynałam troszeczkę (naprawdę tylko odrobinkę) rozumieć jej zachowanie. W miarę jak autorka odzierał ją z kolejnych warstw tajemnic i pokazywała coraz więcej mrocznego wnętrza, zaczęło się budzić we mnie coś na kształt współczucia. Było mi żal tej dziewczyny, a w zasadzie tej jej wersji, którą była kiedyś. Nie dajcie się jednak zwieść, to prawdziwa jadowita żmija i żadne uczucia wyższe nie staną jej na przeszkodzie by boleśnie kogoś ukąsić.


Można odnieść wrażenie, że czytanie naprawdę niesamowitego romansu z perspektywy tej złej, wyrachowanej i jędzowatej strony trójkąta, będzie istną torturą, ale to nie do końca tak. Dla mnie obserwowanie świata oczami Leah było czymś fascynującym, jakbym nagle znalazła się w alternatywnej wersji tego samego świata. Jeśli myślicie, że autorka będzie próbowała wciskać wam kit o cudownej przemianie Leah w lepszego człowieka, grubo się mylicie. Jeśli chodzi o narrację,  nowe wydarzenia przeplatają się z tymi znanymi z pierwszego tomu, co nieco odświeży pamięć zapominalskim, ale rzuci też nowe światło na niektóre wątki . Jestem strasznie ciekawa jak wypadnie ta opowieść w ustach Caleba, który poprowadzi narrację w finałowym tomie.

O CZYM?  „Mimo twoich łez”, to historia o życiu budowanym na kłamstwach i intrygach. Opowieść o miłości, która przypomina raczej wojnę o serce ukochanej osoby. Niestety bohaterka nie zdaje sobie sprawy, że strzelając na oślep okrutnymi słowami i zrzucając emocjonalne bomby, może zranić również tych, których podobno kocha. A może doskonale zdaje sobie z tego sprawę? To historia niezwykle burzliwych uczuć, często graniczących z obsesją, ale też opowieść o tym jak destrukcyjne mogą okazać się kłamstwa.

Ocena:
7/10

Seria Love Me With Lies:
Mimo mich win | Mimo twoich łez | Mimo naszych kłamstw

11 komentarzy:

  1. Niedawno zapoznałam się z trylogią - jestem na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyłam niedawno swoją pierwszą książkę tej autorki. Mam w planach inne :)

    Pozdrawiam, Justyna z www.w-temacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego przeczytałam o tej serii, jednak nadal mnie do niej nie ciągnie na tyle, aby rozglądać się za nią w bibliotece czy księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy tom mnie zupełnie nie porwał. Kolejne też sobie odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tej książce jednak Twoja recenzja mnie zachwyciła. Co prawda nie dałaś najwyższej noty jednak nadal uważam ze warto po nią sięgnąć. Zacznę jednak od pierwszego tomu ;) dopiero dziś trafiłam na Twój blog i pozwól ze sie rozgoszcze. Fajnie tu. Obserwuje i zapraszam do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam żadnej książki tej autorki, ale nadrobię braki :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać nie tylko kłamstwa mogą być destrukcyjne - najwyraźniej miłość w wykonaniu bohaterki działa tak samo. O ile o miłości można mówić, skoro to tak negatywna postać. jestem w sumie ciekawa, jak się to wszystko rozwiąże :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno odkryłam, że mam ebooki tej serii i planuję ją w przyszłym miesiącu zacząć, bo na ten już mam zaplanowane lektury. ;)

    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń
  9. To zdecydowanie mój ulubiony tom :) Tylko kobiety potrafią tak skomplikować sobie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze? To mój ulubiony tom w trylogii. Po nim zaczęłam strasznie gardzić zarówno Olivią i Calebem (chociaż Olivii nie lubiłam już w tomie pierwszym), za to coś mnie przekonało do Leah. Nie da się zaprzeczyć, że straszna z niej suka - znać taką kobietę to przekleństwo, ale coś mnie w niej urzekło. Wydawała mi się... barwna. Nie wiem, jestem jej fanką :D Jak dla mnie, ta trylogia mogłaby się skończyć na tych dwóch tomach. Trójka mi niestety wszystko zepsuła i z zasady wywaliła mi całą serię z listy ulubieńców bo była jak dla mnie zbyt... nierealna, ale cieszę się, że poznaliśmy perspektywę Leah. Potrzebowałam jej. :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Znasz już mój punkt widzenia, będę bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się również swoim. A jeśli zdecydujesz się do mnie wrócić, możesz być pewien, że najdziesz tu odpowiedź ;-)

Zobacz też:

.