Opis:
Jeffrey Desange
zabija swoich wspólników w interesach oraz żonę, sam zostaje uznany
za zaginionego. W rzeczywistości porywa jednak
swoje dwie córki Victorię oraz Lilly i wywozi je do opuszczonego domu w głębi lasu. Gdy mężczyzna decyduje się zabić dziewczynki,
niespodziewanie atakuje go tajemnicza zjawa…
Lucas nigdy nie
pogodził się z zaginięciem córek swojego
brata Jeffreya. Mimo, że do tej pory nie udało się ich odnaleźć, wciąż wytrwale organizuje
poszukiwania. Po pięciu latach następuje przełom, dziewczynki zostają odnalezione w leśnej chacie. Nie są jednak takie jak
dawniej. Izolacja od otoczenia sprawiła, że niewiele mówią i zachowują się jak dzikie zwierzęta. Do tego twierdzą, że opiekowała się nimi tajemnicza
postać, która kazała nazywać się „mamą”. Lucas i jego
dziewczyna Annabel decydują się przygarnąć dziewczynki. Nie wiedzą jednak, że tajemnicza „mama” wciąż nad nimi czuwa a
jej obecność może okazać się śmiertelnie niebezpieczna…
Kiedyś mówiłam, że nie lubię horrorów, trochę się jednak w
tej kwestii zmieniło. Nadal nie lubię tego strachu, towarzyszącego na długi
czas po seansie, sam seans zaczął mi się jednak nawet podobać. Dlatego po
fantastycznej „Obecności” przyszła kolej na obejrzenie kolejnego
horroru.
Jednak czy aby na pewno określenie gatunku, jako horror
jest do końca trafne? Film trzyma w napięciu i ma w zanadrzu to, co horror
posiadać powinien: tajemnicę z przeszłości, mroczną istotę, nękaną rodzinę,
nawet ten mały element zwiastujący zło (zazwyczaj są to kruki, lecz tu mamy do czynienia
z ćmami). Wszystko jest więc niby na miejscu. A jednak nie do końca.
Film zaczyna się jak thriller z kryminalną domieszką. Mamy
morderstwa, porwanie i sprawcę popadającego w obłęd. Potem zaczyna się robić
strasznie. Na scenę wkracza tytułowa mamuśka i na wstępie kogoś zabija, by
zaznaczyć, że nie ma z nią żartów. W tym momencie jest to jak najbardziej
horror. Chwil grozy jest jednak niewiele. Pojawiają się one głównie w
pierwszej połowie filmu (choć w zamierzeniu producentów, to ta druga miała
bardziej straszyć). Gdy poznałam już twarz i tajemnicę Mamy była ona dla mnie mniej
straszna.
Chwilami film przypominał mi nieco czarną komedię. Nie było
tam nic śmiesznego, jednak tak się złożyło, że widziałam wcześniej „Straszny
film 5” gdzie film „Mama” został sparodiowany i nie
mogłam się pozbyć pewnych skojarzeń. Zresztą sami oceńcie: (ale oglądacie na swoją odpowiedzialność :P )
Zakończenie, choć bez wątpienia trzyma w napięciu i do
ostatniej chwili niepokoi, to niestety nie przeraża. W tym momencie film,
znów zmienia kierunek i staje się bardziej dramatem psychologicznym niż
horrorem. Końcówka pozostawia uczucie melancholii i smutku, podsycane dodatkowo
muzyką kończącą całą historię.
Skupiłam się na kompozycji, czas więc na ocenę fabuły.
Zacznijmy może niechronologicznie od wspomnianego przed chwilą końca. Akcja się
zagęszcza i prowadzi widza do miejsca gdzie dramat miał swój początek tam rozgrywa
się pewne dramatyczne wydarzenie… Przyznam, że nie udało mi się przewidzieć,
jaki będzie finał tej historii, było ono dla mnie więc w pewnym sensie
niespodzianką. Niestety nie miłą. Był to ten rodzaj zakończenia, który
pozostawia pewien niesmak i rozczarowanie. Moim zdaniem zakończenie horroru powinno
być albo bardzo złe albo raczej dobre. Rozwiązanie leżące gdzieś po środku nie
okazało się satysfakcjonujące.
W kwestii bohaterów, moją ogromną sympatię zyskała Annabel.
Kobieta, którą można określić mianem „mrocznej”, jest to wytatuowana członkini
kapeli rockowej, która zdecydowanie nie czuje instynktu macierzyńskiego. Opieka
nad bratanicami Lucasa nie jest dla niej rzeczą ani prostą, ani przyjemną.
Kobieta ma problem z podejściem do dzieci i nawiązaniem z nimi przyjacielskich
relacji. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że dziewczynki wiele przeszły i wcale
nie mają zamiaru okazywać kobiecie sympatii. Mimo to Annabel nie rezygnuje
chcąc udowodnić, jak wiele znaczy dla niej uczucie do Lucasa. Nie może jednak
wiedzieć, że ściąga tym na siebie gniew zjawy.
Podsumowując, film nawet mi się spodobał. Trochę postraszył,
jednak nie tak bardzo bym krzyczała z przerażenia, chwilami wzruszał, czasem w
nieodpowiednich momentach nawet śmieszył. Miał więc wszystko co trzeba a jednocześnie
czegoś w nim zabrakło. Jeśli jesteście fanami horroru „Mama” niekoniecznie musi
się wam spodobać. Jeśli jednak, podobnie jak ja boicie się obejrzeć coś
bardziej strasznego a mimo to macie ochotę na jakiś film grozy, który
niekoniecznie trzeba oglądać z asystą to polecam „Mamę”, jednak nie obiecuję,
że porwie Was jakoś szczególnie.
Ocena:
6,5/10
Cały film możecie obejrzeć tu:
Również oglądałam, ale nie wystraszyłam się tak, żebym bała się po seansie. Na pewno ten film jest gorszy od "Obecności", niestety... A jeśli chcesz obejrzeć jakiś dobry horror, to polecam "Kobietę w czerni", jeśli jeszcze nie widziałaś
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Widziałam fragmenty i bałam się tak bardzo, że darowałam sobie resztę bo nikt nie chciał oglądać ze mną :P ale chyba jednak kogoś zmuszę ;)
UsuńSłyszałam. Muszę sobie znaleźc kogoś kto będzie chciał ze mną film obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńTen akurat możesz obejrzeć sama, jeśli widziałaś gify, które wstawiłam to nic cię już nie zaskoczy ;P
UsuńZgadzam się z tobą, oglądałem i te momenty które są na gifach są najstraszniejsze.
UsuńSkoro taki siusiumajdek jak ja się nie bał się za bardzo to nikt nie powinien ;)
UsuńRany jak ja nie znoszę horrorów, po prostu nie i kropka. Nie lubię jak głupi film powoduje u mnie strach. Wciąż przymierzam się do oglądnięcia wszystkich części "Strasznego filmu", ale raczej na tym poprzestanę jeśli chodzi o tego typu filmy, mimo twojego wytłumaczenia, że film takim strasznym horrorem nie był ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Jeżu kolczasty! Ale powtórzeń w moim komentarzu. Tak to już bywa, jak umysłem jestem poza ciałem i myślę o kilkudziesięciu rzeczach naraz...
UsuńJa też do niedawna miałam takie podejście ;) Ale ostatnio mam dobrego asystenta do oglądania horrorów :P Nawet nie narzeka tak bardzo kiedy przy strasznych momentach wbijam mu paznokcie w rękę :D A paznokcie mam akurat dosyć "drapieżne" :P
UsuńNiestety zawiodłam się na "Mamie". Po tym filmie spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego, zwłaszcza że byłam świeżo po "Obecności". Niestety "Mama" nie dorównała poziomem...
OdpowiedzUsuńMoim ostatnim horrorem również była "Obecność" i "Mama" na jej tle wypada raczej blado...
Usuńostatnie zdanie mnie przekonało. taak, ja do horrorów zdecydowanie potrzebuję asysty, a jeśli tutaj obędzie się bez niej, to z przyjemnością obejrzę. bo fabuła bardzo mnie ciekawi, a same horrory oglądać w ogóle lubię - tylko tak samo jak Ty nie lubię tego stanu w nocy po obejrzeniu. :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy tak samo ;) Ja też polubiłam horrory, niestety bardzo łatwo mnie przestraszyć ;)
UsuńNo, chociaż raz ktoś nie walnął jedynką, bo ilekroć spotykam się z negatywnymi opiniami na temat "Mamy" ogólna ocena niezmiennie idzie w skrajność. Mnie ten film bardzo przypadł do gustu (moim zdaniem to rasowy horror nastrojowy) i uważam, że absolutnie nie zasługuje na taki hejt, jaki niestety zyskał wśród internautów. Z pewnością istnieją gorsze produkcje z tego gatunku, szczególnie w dzisiejszych czasach, co jak widzę Ty również dostrzegłaś, za co bardzo dziękuję;)
OdpowiedzUsuńNie jest tak, że film mi się nie podobał. Zwyczajnie coś mi nie pasowało i trochę rozczarowała mnie końcówka. Co wcale nie oznacza, że nie spędziłam miło półtorej godziny ;) o ile "miło" to dobre słowo :P
UsuńMnie się film podobał, kilka razy zdrowo się przestraszyłam, klimatycznie jest rewelacyjnie, jedynie zakończenie nie przypadło mi do gustu, trochę baśnią mi zaleciało, a nie tego oczekuję od horroru.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to zakończenie zaważyło na ocenie, która w gruncie rzeczy wcale negatywna nie jest ;)
UsuńTen film jest idiotyczny według mnie. Końcówka również beznadziejna. Według mnie totalna klapa i nie mam pojęcia dlaczego film jest taki sławny-a jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja jakimś wybitnym koneserem horrorów nie jestem więc oceniam go o wiele mniej surowo ;)
UsuńJa również nie jestem, ale ten film po prostu mi się nie podobał. W sumie jedyny 'horror' jaki oglądałam to serial The walking dead, który mówiąc szczerze nie jest nawet horrorem a trzyma dużo bardziej w napięciu i jest dużo lepiej nakręcony wizualnie niż ten.
Usuń;)
Pozdrawiam ! :>
W takim razie koniecznie obejrzyj "Obecność"! :) Tak właśnie powinny wyglądać horrory ;)
UsuńJa nie mam z kim oglądać horrorów, a sama strasznie się boję, więc niestety podziękuję :P
OdpowiedzUsuńTen jest akurat mało straszny, ale jeśli naprawdę potrzebujesz asysty do każdego horroru to chyba będzie dobry wybór ;)
UsuńOglądałam to z siostrą bo kiedy widziałam zwiastuny i sam plakat szczerze byłam przerażona. Kiedy to obejrzałam stwierdziłam że jako horror to jest to słaby film. Więc sięgnęłam po "Obecność". I na tym filmie "Mama" poszła w niepamięć. Obecność przeraziła mnie do tego stopnia że od kilku miesięcy nie oglądałam już żadnego horroru. :P
OdpowiedzUsuńMama jako film jest ok, ale właśnie nie przeraża zbytnio jako horror. Masz racje "Obecność" wymiata. I ma duże szanse by stać się dobrze zapamiętanym klasykiem naszych czasów.
UsuńZapowiada się wspaniale
OdpowiedzUsuńNa pewno obejrzę
Mam nadzieję, ze się spodoba ;)
Usuń