Zemsta Matki Natury
Ta historia mogła się przydarzyć Tobie, mnie. Każdemu z nas…
Zwyczajna wyprawa z
przyjaciółmi…
Góry, potoki i dzika przyroda Nevady. Indiański przewodnik,
impreza przy ognisku, miłe chwile z dala od domu. Coś jednak wisi w powietrzu.
Coś dziwnego, nieznajomego i niebezpiecznego. Lekkie trzęsienia ziemi, brak
zasięgu i dziwne odgłosy dochodzące z lasu to dopiero początek. Nie wyobrażasz
sobie nawet, co Cię czeka. Gdy obudzisz się następnego dnia, Twój świat stanie
na głowie. Dosłownie. I nic już nie będzie takie samo…
Z czym kojarzą się wam wycieczki? Mi z relaksem, błogim
lenistwem i masą fantastycznych wspomnień. Mniej więcej takie plany mieli
Heather, Sally, Ethan, Wendy, Max, Marcus i Nolan. Ich losy potoczyły się
jednak zupełnie inaczej. Sielanka kończy się zanim tak naprawdę się zaczęła.
Nieoczekiwanie bohaterowie stają w obliczu ogromnej katastrofy i są zmuszeni
walczyć o życie w obcym i wrogim świecie. Jedyne, czego pragną to przerwać ten
koszmar i odnaleźć rodziny. Nie będzie to jednak proste…
Bohaterowie, których wykreował Marcin Mortka, to postaci o
bardzo zróżnicowanych charakterach i osobowościach. Jednak w każdym przypadku,
bez wyjątku, w obliczu wstrząsających wydarzeń zachodzą ogromne zmiany. Jednym
wychodzi to na dobre, innym- wręcz przeciwnie. Czytając książkę jesteśmy, więc
świadkami ogromnej zmiany zachodzącej w znanym nam świecie, ale przede wszystkim
reakcji bohaterów na te zmiany. Czyni to powieść jeszcze bardziej zaskakującą i
nieprzewidywalną.
Styl autora jest prosty, ale jednocześnie bardzo plastyczny
i obrazowy. Wczucie się w akcję i opisywane wydarzenia nie stanowi większego problemu,
mimo iż zostajemy niemal z marszu wrzuceni w wir akcji. A uwierzcie mi, akcji
tu nie brakuje. Choć książka nie ma zbyt wielu stron, to natężenie różnorodnych
zwrotów akcji, dynamicznych scen i pełnych napięcia sytuacji jest wręcz
niewyobrażalnie wielkie. Autor ani przez chwilę nie nudzi czytelnika i stale
funduje mu kolejne niezwykłe niespodzianki. Jedyne, czego możemy być pewni, to
fakt, że nie możemy być pewni niczego.
„Dom pod pękniętym niebem” nie jest jednak aż tak oryginalny jak się
spodziewałam. Ci którzy czytali „Prochy”- Ilsa J. Bick, czy „Co wylądowało w lesie Rendlesham” Mateusza Kudrańskiego z pewnością znajdą kilka
oczywistych podobieństw. Trochę obawiałam się, że wyjdzie mały „składak” jednak
jak się szybko okazało- niepotrzebnie. Mimo, że „coś podobnego już się kiedyś pojawiło”
w ostatecznym rozrachunku pan Mortka wybiera inną drogę i składa w nasze ręce
ciekawą i nietuzinkową opowieść. A do tego jak zapakowaną! Przyznajcie, że
okładka jest kapitalna!
O CZYM? Opowieść
o końcu świata, opowiedziana w oryginalny sposób. Dynamiczna, pełna zakrętów historia
zarówno dla młodszej jak i starszej młodzieży. Autor stworzył w niej całą gamę niesamowitych
potworów. Jedne są mniej, a inne bardziej straszne. Jak zwykle morał jest
jednak ten sam: to człowiek jest najokrutniejszym z nich.
Gdy przeczytałam ostatnią stronę powieści, postanowiłam
zrobić małe porównanie. Wróciłam, więc jeszcze na moment do początku tej
historii. Powiem Wam, że choć dokładnie znałam całą opowieść. Ba! Można powiedzieć,
że wraz z bohaterami ją przeżyłam, to i tak doznałam niemałego szoku. Kontrast
jest ogromny. Przez te 270 stron niemal wszystko się zmienia. Choć byłam
święcie przekonana, że to pojedyncza opowieść teraz widzę, że kontynuacja jest
wręcz konieczna i czekam na nią z niecierpliwością!
Ocena:
8/10
Za przeżycie niezwykłej przygody serdecznie
dziękuję
Cześć :D Książkę miałem już okazję czytać i naprawdę bardzo mi się podobała. Nie ma się czego obawiać :) Choć niektórzy bohaterowie momentami mnie denerwowali, to opowieść jest naprawdę interesująca! Przy okazji zapraszam do udziału w świątecznym konkursie. Pozdrawiam Avenix
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie ;) chętnie wezmę udział :)
UsuńMnie się opis lekko skojarzył z "Jutro" :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy pierwszy raz jestem u ciebie na blogu i powiem ci, że mega mi się podoba:)
Pozdrawiam:*
Można powiedzieć, że to takie "Jutro" z nutką fantastyki ;)
UsuńW takim razie zapraszam częściej! :)
Również pozdrawiam! :*
Chciałbym Tobie bardzo podziękować za ten miły gest :) Jestes cudowna . Blog zobaczyłem dopiero teraz ale masz po prostu świetny . Nie muwię tego bo mi pomogłaś tylko są to szczere słowa .Dałem do obserwowanych.:) Chciałbym Cię zaprosić do mnie na konkurs . Do wygrania książka : Jedz módl się , kochaj : Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, naprawdę :) Książkę już mam więc nie jest mi potrzebny drugi egzemplarz, a zaważyłam, że Tobie ze wszystkich biorących udział najbardziej na niej zależało ;) Mam nadzieje, że miło Ci się ją będzie czytało ;) Koniecznie podziel się wrażeniami!
UsuńDziękuję za zaproszenie, na pewno wezmę udział :)
Pozdrawiam! :)
Zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się skusisz i sama się przekonasz ;)
UsuńBajeczna okładka i wydanie naprawdę świetnie :) A co do fabuły to chyba jednak się skuszę :)
OdpowiedzUsuńFabułę bardzo okroiłam, bo odkrywanie stworzonego świata to najlepsza część ;) A wydanie faktycznie przepiękne! Kupuj! Na promocji dorwiesz nawet za 19 zł ;) Chyba jestem już specem od promocji ;P
UsuńOch, ale mi narobiłaś ochoty na tę pozycję!
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie przyciąga wzrok ;)
I bardzo dobrze, bo książka warta uwagi ;)
UsuńWydaje się ciekawa, więc pewnie się skuszę :) Zwłaszcza, że Mortka ponoć pisze bardzo dobre książki.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polskimi autorami, nie wiedzieć czemu... Ale gdybym nie wiedziała, że pan Mortka to polak, z nic bym się nie domyśliła! :) Pisze w iście amerykańskim stylu ;)
UsuńFabuła kojarzy mi się z kilkoma filmami - nie wiem, czym autor się inspirował, ale nie brzmi to oryginalnie. Jeśli będzie okazja, przeczytam, ale nie planuje zakupu tego tytułu.
OdpowiedzUsuńAkurat filmów żadnych nie kojarzę ale jak wspomniałam, mi to głównie przypominało "Prochy"- I. J. Bick
UsuńO końcu świata pisze się mnóstwo, jest to ciekawy i dosyć szeroki temat, jednak autora nie znam, być może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeż nie znałam twórczości pana Mortki, ale nie żałuję, że dałam się skusić. Jego kolejna książka "Morza Wszeteczne" już czeka w kolejce do przeczytania ;)
UsuńObecnie to jest tylogia. Bardzo fajnie napisana, też polecam. Dużo humoru ale i ostrego języka. Ta książka to jest abstrakcja fantazy i jedna z ciekawszych jakie czytałem ostatnio.
UsuńPowiem szczerze, że jeśli rzadko zwracam uwagę na polskich autorów, to kiedy zobaczyłam okładkę tej książki na lubimyczytac, wiedziałam, po prostu WIEDZIAŁAM, że MUSZĘ ją przeczytać. :P Opis jak również, jak również komuś wcześniej, skojarzył mi się z "Jutrem", ale nie czytałam jeszcze tej serii, także żadna strata. :) Mam wielką nadzieję, że dorwę tę pozycję w jakiejś wyprzedaży! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
W takim razie koniecznie zajrzyj tu:
Usuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=617088835018344&set=a.433266126733950.102149.432007706859792&type=1&theater
Może uda Ci się ją wygrać ;)
Ojej dziękuję! Z pewnością spróbuję! :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Powodzenia! ;)
UsuńChodź nie czytam zbyt wielu dzieł polskich twórców, ze względu na poziom współczesnej sztuki w naszym pięknym kraju, to po przeczytaniu Twojej recenzji jestem skłonna zaryzykować i mimo moich obaw sięgnąć po dzieło Marcina Mortki. Odnośnie możliwych powiązań z innymi dziełami, to wychodzę z przekonania, że na tym świecie nie ma już rzeczy w 100% oryginalnych i sztuką jest stworzenie tworu, który będzie dawał poczucie inności odbiorcy - kocham innowacyjne pomysły, nowe spojrzenia na dany temat.
OdpowiedzUsuńAkurat Mortka podnosi ten poziom i to wysoko. Nie jest nowicjuszem, widać, że ma wprawę i prowadzi powieść bardzo sprawnie i dynamicznie. Choć książka jest typowo młodzieżowa czytało mi sie ją bardzo przyjemnie i uważam, że w niczym nie ustępuje chociażby dziełom amerykańskim.
Usuń