Pamiętasz jeszcze hasło?
Czasem jakaś książka potrafi tak zachwycić i namieszać w
głowie, że natychmiast jesteśmy gotowi przeczytać wszystko z dotychczasowego
dorobku jej twórcy. Mirjam Mous skradła moje serce cienką i niepozorną
książeczką zatytułowaną „Boy 7”. Nie dajcie się zwieść
objętości, w tej książce dzieje się więcej niż w niejednym opasłym tomiszczu.
Jak łatwo się domyślić, gdy zobaczyłam zapowiedź kolejnej powieści autorki,
natychmiast zapragnęłam ją przeczytać. Problem z dobrym początkiem jest jednak
taki, że i oczekiwania wobec dalszych
dzieł wzrastają. Czy „Password” trzyma
poziom? Potrzymam Was jeszcze trochę w niepewności, a teraz zdradzę trochę
z fabuły.
Głównych bohaterów mamy aż trzech, ale to Mick jako pierwszy
zaczyna opowiadać nam swoją wersję zdarzeń. Od pierwszego dnia szkoły chłopak nie
miał lekko. Szykanowany i wyśmiewany zawsze szukał cienia, w którym mógłby się
ukryć. Wszystko zmieniło się, kiedy w szkole pojawił się Jerro Prins.
Rysopis? Mercedes, szofer, i Rolex. Jerro jednak nie jest typowym
rozkapryszonym dzieckiem milionerów. Jest tajemniczy i zamknięty w sobie, ale
kieruje się swoimi zasadami. Na przekór wszelkim oczekiwaniom to właśnie z
Mickiem postanawia się zaprzyjaźnić. I tylko z nim.
Jednak Mick nie może długo cieszyć się przyjacielem. Pewnego
dnia znajduje nieprzytomnego Jerro w jego pokoju. Zaniepokojony wzywa
pomoc. Jednak kiedy jedzie do szpitala odwiedzić przyjaciela okazuje się, że
karetka wcale go tam nie przywiozła… Następnego dnia chłopak się odnajduje
jednak Mick widzi, że coś jest nie tak. Jerro nie tylko dziwnie się zachowuje,
ale ma też wyraźne luki w pamięci. Tylko dlaczego? Mick wie jedno: musi
dowiedzieć się, co wydarzyło się w karetce i pomóc przyjacielowi zanim
będzie za późno.
„Jeśli ktoś choćby w najmniejszym stopniu cię o coś podejrzewa,
wtedy wszystko idzie nie tak.”
Historia Micka i Jerro przeplata się z opowieścią innego
chłopca- Stefana. Jaką rolę odegra on w tej historii? Tego niestety
bardzo łatwo się domyślić. Choć sama opowieść jest dosyć pokręcona i nie
wpadłabym raczej na takie rozwiązanie, tak od połowy, kiedy wszystko zaczyna
się wyjaśniać można już bardzo łatwo domyślić się całej reszty. Trochę
szkoda, bo autorka naprawdę fajnie wystartowała i nieźle budowała napięcie. Zakończenie
miało więc spory potencjał, w moim odczuciu jednak zupełnie niewykorzystany.
Wszystko stało się zdecydowanie za szybko i za mało dramatycznie. Przyznam
szczerze, że więcej emocji dostarcza początek niż końcówka, co mnie trochę
rozczarowało.
„Jeśli nie wiesz, co robisz źle nie możesz nic zmienić.”
Choć mamy do czynienia z thrillerem jest to zdecydowanie
powieść skierowana do młodego czytelnika i czuć to na każdej stronie.
Czytało się ją jednak bardzo przyjemnie i wręcz błyskawicznie. Dzięki krótkim
rozdziałom i lekkiemu stylowi powieść staje się świetnym umilaczem letniego
wieczoru. Może nie doznacie wstrząsu ani objawienia podczas lektury, ale
lekki dreszczyk emocji i relaks macie gwarantowany!
Teraz po ukończonej lekturze mogę Wam z czystym sumieniem
powiedzieć, że to „Boy 7” wygrywa w rankingu. Tamta pozycja
stawiała więcej pytań i dawała na nie ciekawsze odpowiedzi, była bardziej
dynamiczna i szokująca. Choć końcówki w obu pozycjach wypadają raczej blado na
tle całości to epilog w „Boy 7” bardziej
mnie zaintrygował niż ten zaproponowany w „Password”.
Mimo to prozę Mirjam nadal bardzo
lubię i polecam. Jeśli szukacie niezobowiązującej książki, która pozwoli
wam się zrelaksować to lektura dla Was.
Ocena:
6/10
wszyscy mają podobne opinie: dobra, ale gorsza niż "Boy 7". do mnie dzisiaj przyszło pocztą właśnie 'Password', a "Boya 7" nie miałam przyjemności czytać.. więc może ocenię wyżej.
OdpowiedzUsuńa tak z innej beczki: cały dzień zastanawiam się, jaki ja mogłam mieć kod do szafki w szkole (przez wakacje oczywiście tradycyjnie zapomniałam) więc tytuł tej recenzji "pamiętasz jeszcze hasło?" to moje pytanie dnia ;D
Ha :D Więc mam nadzieję, że sobie przypomnisz ;)
UsuńNiestety czytałam wiele negatywnych opini i jakos nie mam chęci, ale 'Boy ' to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Olej "Password" bierz się za "Boy 7" ;)
UsuńNie czytałam ani "Boy 7" ani "Password", jeśli będę się zabierać za twórczość tej autorki to pewnie sięgnę po "Boy 7" :)
OdpowiedzUsuńPopieram. Choć mam nadzieję, że wydawnictwo zdecyduje się wydać coś jeszcze tej autorki, bo bardzo przyjemnie czyta mi się jej książki ;)
UsuńWidać wyraźnie, że "Password" jest gorsza od "Boy 7" po recenzjach na różnych blogach. Niemniej mam zamiar sięgnąć po obie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz rozczarowana bo czyta się znakomicie
UsuńTeż twierdzę, że "Boy 7" był lepszy :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy wydadzą coś jeszcze jej autorstwa. Mam nadzieję!
UsuńChętnie zajrzę do obu części, ale kiedy to już nie wiem :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaglądaj bo warto!
UsuńDziękuję, również pozdrawiam! :)
słyszałam dużo na temat tej serii, ale nie wiem czy osobiscie po nią sięgnę. Chyba nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprostować: TO NIE JEST SERIA! Książki mają takie same okładki, ale to zupełnie różne, niezależne powieści, nie mające ze sobą najmniejszego związku.
Usuń